Mijający tydzień przyniósł najwięcej od maja nowych zakażeń koronawirusem. Epidemiolodzy zwracają uwagę, że wzrost liczby infekcji w porównaniu tydzień do tygodnia wynosił od niemal dwudziestu pięciu do ponad czterdziestu procent. Razem z ekspertami zastanawiamy się, jaki będzie rozwój pandemii w najbliższych tygodniach i jak wysoka może być kolejna fala. Oto trzy najważniejsze wnioski z rozmów wypływające naszego dziennikarza Michała Dobrołowicza ze specjalistami.
1. Czwarta fala zróżnicowana regionalnie
Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych Robert Flisiak przewiduje w rozmowie z RMF FM, że jesienna fala zakażeń Covid-19 w Polsce będzie bardzo zróżnicowana regionalnie, tak jak zróżnicowane pod względem liczby zaszczepionych osób są poszczególne powiaty, nawet w obrębie jednego województwa. Jedno ognisko w powiecie wokół jednej rodziny czy szkoły, powoduje nagły wzrost wskaźników dla całego powiatu. To się dzieje w regionach, gdzie odsetek zaszczepionych jest wyraźnie niższy - przekonuje.
Według profesora Roberta Flisiaka, szczyt czwartej fali Covid-19 czeka nas na przełomie października. Od dawna zachęcam, by wysokości kolejnych fal nie opisywać bezwzględną liczbą dodatnich wyników testów na Covid, tylko liczbą hospitalizacji - podkreśla.
Za nieco ponad miesiąc osiągniemy szczyt kolejnej fali, który może w niektórych regionach być znaczący, zwłaszcza na wschodzie Polski. Możemy dojść nawet do dziesięciu tysięcy zakażeń dziennie. Na szczęście nie będzie wiązało się to z tak dużą liczbą zajętych łóżek, jak w ubiegłym roku. Obecnie zajętych jest około jednej trzeciej miejsc covidowych w porównaniu do sytuacji sprzed roku. Ta mniejsza skala będzie dotyczyć też miejsc respiratorowych. Tutaj są dodatkowe czynniki. Wsparcia takiego urządzenia wymagają zwykle osoby, które poza Covid-19, mają też poważne choroby współistniejące. Nie spodziewam się wzrostu gwałtownego na tyle, by zablokował oddziały intensywnej terapii - podkreśla w rozmowie z RMF FM profesor Robert Flisiak.
2. Dużo zakażeń, mniej hospitalizacji
Eksperci, z którymi rozmawiał nasz reporter podkreślają, że aktualnie dominująca w Polsce mutacja Covid-19, czyli wariant delta, jest bardziej zakaźna niż poprzednie objawy, lecz generalnie powoduje łagodniejszy przebieg choroby. Jest wyższa zakaźność i przebieg szczęśliwie łagodniejszy. To pozwala na optymistyczne prognozy - przyznaje profesor Magdalena Marczyńska zasiadająca w rządowej Radzie Medycznej. Według niej, w najbliższych tygodniach możemy spodziewać się raczej kilku tysięcy niż kilkudziesięciu tysięcy zakażeń Covid-19 potwierdzanych w ciągu doby w Polsce.
Potrzebne są narzędzia, które pozwalałyby sprawdzać, kto jest zaszczepiony przeciw koronawirusowi na przykład w społeczności akademickiej: wśród pracowników uczelni i studentów. Dzięki temu łatwiej byłoby zorganizować nowy rok akademicki, który w dużej część, zwłaszcza na warsztatach i ćwiczeniach, będzie odbywać się stacjonarnie. Tak będą pracować znane mi uczelnie medyczneprof. Magdalena Marczyńska
Aktualne liczby obrazujące stan epidemii są wysokie, ale nie są jeszcze bardzo duże. To nie jest kilkanaście tysięcy infekcji dziennie. To duże zadanie dla sanepidów, by monitorować i kontrolować sytuację. Im więcej będzie zakażeń, tym kontrola będzie gorsza. Nie jest jeszcze za późno, żeby się zaszczepić. Apelowaliśmy o to w czasie wakacji, wciąż można przyjąć szczepionkę. Za chwilę będzie można zaszczepić się przeciwko grypie. Na najbliższe miesiące dobrych prognoz nie mamy - podkreśla profesor Krzysztof Tomasiewicz, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Według aktualnej rekomendacji lekarzy, szczepienia przeciw Covid-19 i przeciw grypie w nadchodzącym sezonie będzie można przyjmować równolegle, czyli tego samego dnia będzie można dostać oba preparaty. Jeśli zaszczepimy się teraz przeciw koronawirusowi, w dowolnym momencie będziemy mogli przyjąć preparat przeciw grypie. Tu nie ma żadnej interferencji i obaw, że jedna szczepionka negatywnie wpłynie na drugą - tłumaczy profesor Krzysztof Tomasiewicz.
3. Między modelem brytyjskim a rosyjskim. Powód to szczepienia
Między scenariuszem brytyjskim a rosyjskim - taką prognozę na jesienną falę pandemii w Polsce przedstawia w rozmowie z RMF FM profesor Krzysztof Filipiak, prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny - Medycyna XXI, internista i kardiolog.
Z jednej strony w Wielkiej Brytanii mieliśmy wysoką liczbę zakażeń, kilkadziesiąt tysięcy zakażeń, w Wielkiej Brytanii, przy bardzo małej liczbie hospitalizacji i zgonów. I taką samą liczbę zakażeń i zgonów, przy bardzo wysokiej liczbie hospitalizacji. Oba kraje różni poziom wyszczepienia. W Wielkiej Brytanii po przyjęciu drugiej dawki preparatu było 60-70-procentowe wyszczepienie, a w Rosji 15-20-procentowe, gdy pojawiła się tam czwarta fala. Spodziewam się, że będziemy pośrodku. Są miejsca w Polsce wyszczepione tak jak Wielka Brytania, to duże miasta, wśród nich Poznań, Warszawa czy mazowieckie gminy takie jak Raszyn czy Podkowa Leśna. Z drugiej strony, są gminy na poziomie rosyjskim jeśli chodzi o odsetek zaszczepionych mieszkańców - opisuje profesor Krzysztof Filipiak.
Prof. Andrzej Horban: "Wzrosty liczby zakażeń są pewne"
Wzrost liczby zakażeń Covid-19 w najbliższym czasie jest pewny - przyznaje w rozmowie z RMF FM szef rządowej Rady Medycznej profesor Andrzej Horban. Powód to powrót na uczelnie, powrót do normalnego trybu życia i do zamkniętych pomieszczeń. W październiku zmieni się pogoda, większość ludzi będzie siedzieć w mieszkaniach, dzień będzie dużo krótszy. Warto pamiętać cały czas o maskach, gdy rozejrzymy się dookoła, w sklepach i innych miejscach publicznych, zauważymy, że niewiele osób nosi maseczki i zasłania w ten sposób nos i usta - dodaje profesor Horban.
Pociąg się rozpędza. Kolejne wzrosty są pewne. Za chwilę będziemy mieć po kilka tysięcy osób z infekcją Covid-10 dziennie - przewiduje profesor Krzysztof Tomasiewicz. Z kolei szef rządowej Rady Medycznej profesor Andrzej Horban zaznacza, że na razie nie ma planów, by Polska szła w ślady krajów takie jak Włochy, gdzie za miesiąc przychodząc do pracy i chcąc pracować stacjonarnie, na przykład w biurze, trzeba będzie wylegitymować się paszportem covidowym.
Wszystko zależy od odpowiedzialności nas samych, w tym pracodawców. Musimy zachować równowagę między zdrowym rozsądkiem, a nakazami administracyjnymi. Duża część społeczeństwa posługuj się właśnie zdrowym rozsądkiem. W tej chwili naszym głównym celem jest uniknięcie lockdownu. Zróbmy wszystko, żeby nie było takiej koniecznościprof. Andrzej Horban
Większość rozmów wykorzystanych w tym artykule przeprowadzono w dniach 16-17 września 2021 roku w Warszawie, w czasie Zjazdu Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.