Rodzice wcześniaków - mimo obecnej pandemii koronawirusa - nie powinni przesuwać terminów obowiązkowej immunizacji. To apel neonatologów i Fundacji "Koalicja dla wcześniaka".
Chodzi przede wszystkim o obowiązkową immunizację przeciwko wirusowi RS. Do końca kwietnia - jak podkreśla prezes Koalicja Elżbieta Brzozowska - jest zwiększone ryzyko zachorowania.
Wszystkie inne wirusy, które przekazywaliśmy sobie, wciąż są w powietrzu. Właśnie teraz wirus RS mocno rozprzestrzenia się. Wirus RS może powodować bardzo silne zapalenia oskrzeli, zapalenia płuc, wielotygodniowe pobyty w szpitalach, a dzisiaj, w dobie koronawirusa, nikt tego sobie nie życzy. Mamy potwierdzone informacje, że ośrodki immunizacyjne dokonują starań, żeby było mało osób oczekujących na immunizację wcześniaków - podkreśla Elżbieta Brzozowska.
Specjaliści zwracają uwagę, żeby na takie zabiegi przychodzić tylko wtedy, gdy zarówno rodzice, jak i dzieci są zdrowe. Należy zadbać też o odpowiedni odstęp na korytarzach, gdy czekamy na podanie przeciwciał przeciwko wirusowi RS - dodaje Elżbieta Brzozowska.
Ograniczajmy wizyty znajomych
Fundacja "Koalicja dla wcześniaka" przygotowała specjalne plansze i plakaty, które mają pomóc w ograniczeniu wizyt w domach, w których są teraz wcześniaki.
Eksperci zwracają uwagę, że w czasie pandemii koronawirusa należy zadbać szczególnie o higienę i bezpieczeństwo. Przypominamy o myciu i dezynfekcji rąk. Pamiętajmy o myciu twarzy, zmienianiu ubrania po powrocie do domu, o praniu ubrania. Dbajmy o wspólne przestrzenie: przewijak dziecka, krzesełka do karmienia, zabawki dziecka. Im więcej takich czynności zrobimy, tym nasze dziecko będzie bezpieczniejsze. Jeśli ktoś chce nas odwiedzić, powiedzmy takiej osobie, że to nie jest dobry czas na takie odwiedziny, bo to może być niebezpieczne dla naszego dziecka-wcześniaka. Jeżeli ktoś z domowników pali i wychodzi na balkon, żeby uchronić dziecko przed dymem tytoniowym, to myli się, bo dym tytoniowy zostanie na ubraniu. Jeżeli weźmiemy dziecko na ręce i dziecko będzie wdychało ten dym, będzie to upośledzało jego układ odpornościowy - dodaje Elżbieta Brzozowska.
Czym jest wirus RS?
Wirus RS (syncytialny wirus oddechowy) atakuje oskrzela i płuca. Jedyną możliwością ochrony przed wirusem RS jest domięśniowe podawanie maluchom paliwizumabu w całym sezonie zakażeń. Dzięki takiej ochronie znacznie maleje ryzyko oddechowych powikłań, z powodu których wcześniaki często wracają do szpitala na oddział intensywnej terapii noworodków, gdzie muszą być wentylowane mechanicznie. To może być przyczyną trwałego uszkodzenia ich delikatnego układu oddechowego.
Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, a źródłem zakażenia jest przede wszystkim starsze rodzeństwo uczęszczające do przedszkola lub szkoły, rzadziej osoby dorosłe, w tym rodzice i opiekunowie. Zapalenie oskrzelików rozwija się po około 5 dniach od kontaktu z wirusem.
U większości dzieci zdrowych przebieg jest łagodny i nie ma konieczności hospitalizacji, jednak dla wcześniaków wirus może być śmiertelnie niebezpieczny. Tylko 1-2 procent dzieci wymaga pobytu w szpitalu, a u niewielkiego odsetka z nich rozwija się niewydolność oddechowa.