Cukrzyca jako bezpośrednia przyczyna śmierci powoduje dwu-, a nawet trzykrotnie więcej zgonów niż wypadki drogowe – twierdzi ekspert w ochronie zdrowia dr n. med. Jakub Gierczyński. Jednym z głównych powodów jest hipoglikemia, czyli zbyt niski poziom glukozy we krwi.
Jakub Gierczyński podkreślił, że choroba, na którą cierpi ponad 2,8 mln Polaków, powoduje powikłania doprowadzające do zgonów. Są to głównie zawały serca i udary mózgu oraz przewlekła niewydolność nerek.
Zdaniem dr. Jakuba Gierczyńskiego schorzenia sercowo-naczyniowe są odpowiedzialne za 43 proc. wszystkich zgonów, przy czym powikłania cukrzycy przyczyniają się do połowy z nich. Oprócz tego cukrzyca jest też bezpośrednią przyczyną zgonów wywołanych zbyt dużymi wahaniami poziomu glukozy we krwi, w tym głównie hipoglikemią, czyli zbyt niskim poziomem glukozy we krwi.
Główną przyczyną śmierci u diabetyków jest hipoglikemia
Szacuje się, że u co najmniej 6 tys. chorych cukrzyca jest bezpośrednią przyczyną zgonu, głównie na skutek hipoglikemii. Jest to zatem częstsza przyczyna zgonów niż wypadki drogowe - uważa specjalista. Według Komendy Głównej Policji w 2018 r. w wypadkach drogowych poszkodowanych zostało w naszym kraju 40 221 osób, w tym śmierć poniosły 2 862 osoby, a 37 359 zostało rannych (w tym 10 963 ciężko).
U chorych na cukrzycę najczęściej zdarzają się tzw. epizody hipoglikemii, których co roku doświadcza od 217,7 tys. do 236,1 tys. chorych. Nie wiadomo natomiast ile osób jest z tego powodu hospitalizowanych.
Według Narodowego Funduszu Zdrowia, w 2016 r. do szpitala z powodu hipoglikemii przyjęto 2242 pacjentów, diabetolodzy nie mają jednak wątpliwości, że takich przypadków jest więcej. Nie wszystkie - potwierdza dr Gierczyński - odnotowuje się w statystyce medycznej. Jako przyczyna zgonu może być podawany np. zawał serca.
Hipoglikemia jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia chorych, i jednym z najczęstszych problemów w leczeniu cukrzycy. Dochodzi do niej wtedy, gdy poziom glukozy we krwi spadnie poniżej 70 mg/dl (miligramów na decylitr). Może się to objawić: osłabieniem i zawrotami głowy, nudnościami, wymiotami, zaburzeniami oddychania i koordynacji ruchowej, niepokojem, silnym uczuciem głodu, poceniem się oraz sennością.
Ryzyko niedocukrzenia budzi lęk u wielu chorych na cukrzycę, szczególnie u tych, którzy muszą zażywać insulinę (dotyczy to zarówno tych z cukrzycą typu 1, jak i niektórych pacjentów z cukrzycą typu 2, która czasami też wymaga podawania tego hormonu). A najbardziej obawiają się jej diabetycy, którzy przebyli już epizod hipoglikemii.
Osoby, które choć raz przeżyły hipoglikemię mają zwykle gorzej wyrównaną cukrzycę i są bardziej narażone na powikłania, nie mówiąc o pogorszeniu ich samopoczucia i jakości życia - zwraca uwagę kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Małgorzata Myśliwiec. Ryzyko powikłań się zwiększa, kiedy chorzy niewłaściwie stosują się do zaleceń lekarza: zmniejszają dawkę insuliny, pomijają ją lub stosują o niewłaściwej porze.
Lepsze wyrównanie cukrzycy zapewniają pompy insulinowe oraz systemy do monitorowania poziomu glukozy we krwi. Dr n. med. Andrzej Gawecki z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu zapewnia, że urządzenia te zmniejszają ryzyko hipoglikemii. Odcinają podawanie insuliny, kiedy poziom glukozy we krwi chorego zbyt mocno się obniża. Jak na razie są jednak finansowane z budżetu jedynie dla osób do 26. roku życia.
Na 100 pacjentów rozpoczynających terapię przy użyciu pompy insulinowej aż 95-97 chce ją kontynuować. Wynika to z tego, że większe są możliwości dopasowania dawki tego hormonu w codziennym życiu, mniej jest epizodów hipoglikemii i większe poczucie kontroli choroby oraz komfortu życia - podkreśla specjalista.
\