Prawie trzy i pół miliona Polaków choruje na cukrzycę. Nawet milion z nich może nie zdawać sobie z tego sprawy, bo ich choroba nie została zdiagnozowana przez lekarza. Cukrzyca to metaboliczne, przewlekłe schorzenie, które może powodować między innymi problemy z sercem.
Eksperci podkreślają, że w naszym kraju wiele osób ma kontakt z tą chorobą. Jeżeli sami nie chorują, to często zmagają się z nią ich bliscy. Rozwojowi cukrzycy, zwłaszcza typu drugiego, sprzyjają nieodpowiednia dieta, siedzący tryb życia, mało ruchu i palenie papierosów.
Cukrzyca uznana została już ponad 10 lat temu przez ONZ za epidemię XXI wieku, mimo że nie jest chorobą zakaźną. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na cukrzycę choruje na świecie 415 mln ludzi, a do roku 2035 ta liczba może wzrosnąć do ponad 600 milionów Dodatkowo liczba osób z cukrzycą rośnie każdego roku średnio o 2,5 procent. W Polsce na cukrzycę choruje blisko trzy i pół miliona osób, przy czym ponad milion o tym nie wie - choroba nie została u nich do tej pory zdiagnozowana i nie jest leczona - podkreśla profesor Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych w Samodzielnym Publicznym Centralnym Szpitalu Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jakie wyniki badań to powód do niepokoju?
Przy obecnym tempie wzrostu zachorowalności, liczba chorych na cukrzycę może przekroczyć w Polsce już za dwa lata 4 miliony osób. Szacunki organizacji Centers for Disease Control and Prevention wskazują, że do 2040 roku cukrzyca i jej powikłania będą główną przyczyną zgonów kobiet, a do 40 procent wzrośnie odsetek kobiet z tą chorobą. Kilkanaście milionów Polaków ma z tą chorobą mniej lub bardziej bezpośredni kontakt - podkreśla profesor Czupryniak.
Jak rozpoznać cukrzycę? Najpopularniejsze badanie polega na sprawdzaniu stężenia glukozy we krwi na czczo.
Eksperci podkreślają, że wynik pomiędzy 100 - 125 mg/dl to sygnał, że organizm ma kłopoty z metabolizowaniem węglowodanów, a w organizmie rozwija się stan przedcukrzycowy; na tym etapie często można zahamować rozwój choroby poprzez zmianę nawyków żywieniowych i większą aktywność fizyczną oraz wprowadzić zalecane leczenie farmakologiczne.
Wynik badania glukozy na czczo powyżej lub równe 126 mg/dl wskazuje na rozpoznanie cukrzycy i wymaga dalszej diagnostyki oraz rozpoczęcia leczenia przy jednoczesnym zachowaniu zdrowego trybu życia.
- z 415 milionów osób chorujących na świecie na cukrzycę, zdecydowana większość (ok. 90%) choruje na cukrzycę typu drugiego,
- co roku liczba osób z cukrzycą rośnie o ok. 2,5%
- cukrzyca typu pierwszego różni się od cukrzycy typu drugiego tym, że na to, że zachorujemy na pierwszą z nich nie mamy wpływu (to choroba autoimmunologiczna, w której własne przeciwciała niszczą komórki trzustki produkujące insulinę); cukrzyca typu drugiego jest często konsekwencją niezdrowego stylu życia i związanej z nim nadwagi i otyłości,
- w Polsce na cukrzycę choruje około 3,5 miliona osób, a przy obecnym tempie wzrostu szacuje się, że do 2020 roku ta liczba przekroczy 4 miliony,
- cukrzyca rozwija się bezobjawowo, dlatego zdarza się, że pacjent dowiaduje się o chorobie dopiero w momencie, kiedy pojawią się poważne powikłania cukrzycy: udar mózgu, zawał serca, kłopoty z nerkami lub ze wzrokiem,
- każda osoba powyżej 45. roku życia powinna przynajmniej raz na 3 lata wykonywać badanie stężenie glukozy we krwi na czczo.
Wspólny mianownik obu typów cukrzycy to podwyższony poziom cukru we krwi. Głównym regulatorem poziomu cukru we krwi jest hormon insulina. Cukrzyca pojawia się, gdy insuliny brakuje lub gdy działa w sposób niewłaściwy. To tak zwana insulinooporność - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem diabetolog, profesor Tomasz Klupa. Podwyższony poziom cukru we krwi jest niebezpieczny, bo działa na białka naszego organizmu jak rdza na karoserię samochodu: niszczy wszystko, co staje na jego drodze - dodaje ekspert.
Cukrzyca typu pierwszego nie wybiera. Trudno jest zdefiniować grupę najbardziej narażoną na tę chorobę. W cukrzycy typu drugiego jest łatwiej. W grupie ryzyka są osoby otyłe, mało ruszające się oraz pacjenci, którzy w najbliższej rodzinie mają osoby chory na cukrzycę - dodaje profesor Klupa. Eksperci podkreślają, że podwyższony poziom cukru we krwi nie tylko nie boli, ale daje objawy, które łatwo przeoczyć. Są wśród nich senność, częstsze oddawanie moczu czy większa podatność na zmęczenie.
Nietypowe objawy cukrzycy
Objawami cukrzycy mogą być próchnica, chrypka i suche gardło. Często cukrzycę wykrywają laryngolodzy, dermatolodzy czy urolodzy. Objawem tej choroby są częstsze oddawanie moczu i pojawienie się czerwonych pól na skórze, którym jak najszybciej powinien przyjrzeć się dermatolog - podkreśla profesor Klupa.
Leczenie cukrzycy różni się od tego, którego typu choroby dotyczy. Przy cukrzycy typu pierwszego insulinę podaje się z zewnątrz. W typie drugim cukrzycy najczęściej pacjenci muszą brać leki doustne. Na cukrzycę można zachorować w każdym wieku, nawet w pierwszych dniach życia. To tak zwana cukrzyca noworodkowa, która na szczęście zdarza się bardzo rzadko. U młodszych dzieci i młodzieży przeważa cukrzyca typu pierwszego, u osób dorosłych cukrzyca typu drugiego.
Stan przedcukrzycowy - czym jest?
Nawet ponad dwóch milionów osób w Polsce dotyczy tak zwany stan przedcukrzycowy. Może on prowadzić do chorób takich jak właśnie cukrzyca czy może też wywołać problemy z układem krążenia. Stan przedcukrzycowy to światełko alarmowe, które świadczy o zagrożeniu. To okres pośredni między pełnym zdrowiem, a jawną cukrzycą. Bo najgroźniejsze w cukrzycy są jej następstwa takie jak zawał serca, udar mózgu, miażdżyca czy niewydolność nerek - ostrzega profesor Krzysztof Strojek, konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii.
Co zrobić, żeby stan przedcukrzycowy nie zamienił się w cukrzycę? Ograniczmy jedzenie, żebyśmy nie mieli nadwagi. Zachowanie właściwej wagi ciała jest istotniejsze od tego, czy czasami sięgniemy po coś słodkiego, słonego, tłustego, czyli mniej zdrowego. Zwiększmy ilość ruchu, do co najmniej ponad dwóch godzin w ciągu tygodnia. Stan przedcukrzycowy najczęściej pojawia się po 40. roku życia - dodaje profesor Strojek.
(ag)