Szpinak zawiera wiele naturalnych przeciwutleniaczy, w tym potrzebną naszemu sercu i oczom luteinę. Niestety, w trakcie gotowania czy smażenia sporo tej substancji ulega zniszczeniu. Przeczytaj, które ze sposobów przyrządzania szpinaku sprawi, że straci jak najmniej cennych składników odżywczych.
Szpinak jest niezwykle bogatym źródłem luteiny, żółtego barwnika z grupy karotenoidów. Jest ona niezbędna do funkcjonowania naszego organizmu, ale musi być dostarczana z zewnątrz, bo nie potrafimy jej sami wyprodukować. Niedobór luteiny jest groźny - może na przykład doprowadzić do zwyrodnienia plamki żółtej (AMD.
Ten barwnik chroni oczy przed wysokoenergetycznym niebieskim światłem działając jak naturalny filtr. To nie wszystko: luteina wspomaga pamięć i korzystnie wpływa na skórę.
Szwedzcy naukowcy z Uniwersytetu Linköping przeprowadzili serię eksperymentów, których celem było sprawdzenie, jak różne metody przyrządzania tej rośliny wpływają na zawartość luteiny w produkcie końcowym. Nasze badania są wyjątkowe, bo wykorzystaliśmy w nich sposoby przyrządzania często stosowane w domu. Porównaliśmy też wiele różnych temperatur i czasów podgrzewania. Wzięliśmy też pod uwagę szpinak jedzony na zimno, w sałatkach czy w formie smoothie - mówi kardiolog prof. Lena Jonasson z Uniwersytetu Linköping.
Najzdrowszy szpinak siekany
Najwięcej luteiny naukowcy znaleźli w surowych, posiekanych, czy zblendowanych liściach. Warto szpinak siekać, bo takie postępowanie powoduje uwolnienie 30 proc. więcej luteiny, niż znajduje się w surowych, nieprzetworzonych liściach. Co więcej okazuje się, że luteina najszybciej rozpuszcza się w tłuszczach z pochodzących z mleka czy śmietanki. Warto więc mieć to na uwadze przyrządzając to warzywo.
Im krócej gotujemy szpinak, tym lepiej
Gotowanie przez 32 minuty powodowało utratę 60 proc. luteiny w porównaniu do surowych liści. Co ciekawe wcześniejsze badania wykazywały, że gotowanie do 8 minut nie powoduje zmiany w zawartości luteiny w liściach, tymczasem szwedzkie ustalenia dowodzą, że już po 4 minutach dochodzi do utraty 40 proc. tej substancji. Gotowanie na parze już po 4 minutach doprowadza do utraty co najmniej 50 proc. luteiny, warto więc go unikać. Podobne wyniki dawało smażenie.
Okazało się, że dwuminutowe podgrzewanie w mikrofalówce powoduje zwiększenie ilości tej substancji o blisko 90 proc.