Jeden na pięciu uczniów w Polsce może mieć kłopot z nadwagą lub otyłością – alarmują lekarze. Co drugie dziecko powinno skorzystać z pomocy lekarza lub dietetyka i zmienić coś w swoim sposobie odżywiania – podpowiadają specjaliści. Na świecie nadwagę ma już ponad 170 milionów dzieci. 42 miliony z nich nie skończyły jeszcze 5 lat – wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Bożena Burzyńska, pediatra

Podstawowy problem to nieodpowiednia dieta. Mnóstwo dzieci i ich rodziców zapomina o pierwszym śniadaniu. Zwykle wszystko robimy rano w pośpiechu, dziecko pędzi do szkoły. Tymczasem możemy wykorzystać czas śniadania, żeby na spokojnie porozmawiać z dzieckiem i zaplanować dzień - podpowiada w rozmowie z RMF FM doktor Witold Klemarczyk, pediatra z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Niech dziecko je na śniadanie to, co lubi. Gdy jest ciepło, niech będą to kanapki. Gdy przyjdzie jesień, może być to gorące mleko z bezcukrowymi płatkami lub jajecznica ­- dodaje. Pod względem objętości śniadanie powinno stanowić jedną czwartą wszystkich posiłków zjadanych w ciągu dnia. Kolejny problem jest taki, że dzieci nie jedzą drugiego śniadania. Zabierają ze sobą coś do szkoły, ale nie mają czasu, żeby po to sięgnąć. Najlepsze drugie śniadanie to kanapka, najlepiej z pełnoziarnistego pieczywa. Plus owoc taki jak jabłko lub warzywo - przekonuje doktor Klemarczyk. Jeżeli dziecko odżywia się racjonalnie o stałych porach, nie czeka na obiad z gwałtownym głodem i nie szuka batonika, który natychmiast zaspokoi głód, niebezpieczeństwo, że przybędzie mu kilogramów maleje - dodaje.

Może się to wydawać zaskakujące, ale zdaniem lekarzy jednym z największych problemów jest... zbyt mała liczba posiłków, które zjada dziecko. Mniejsze i regularne posiłki są zdrowsze. Pierwszy posiłek dziecko powinno zjadać przed wyjściem z domu do szkoły. Ostatni - najpóźniej dwie godziny przed snem. Wielu rodziców obawia się, że picie wody między posiłkami jest posiłkiem. A tak nie jest! Dzieci mogą, a nawet powinny pić wodę między posiłkami, a nawet przed snem, po kolacji. To nie dostarczy dodatkowych kalorii, a doskonale odświeży jamę ustną i sprawi, że będą lepiej nawodnione - wyjaśnia doktor Klemarczyk.

Kolejna przyczyna nadwagi i otyłości wśród dzieci to brak aktywności fizycznej. Na ćwiczenia fizyczne dzieciom brakuje czasu. Mnóstwo rzeczy wydaje się ciekawszych niż spacer czy trening, przestaliśmy wypuszczać dzieci na podwórko czy boisko. Część rodziców zapisuje dzieci na mnóstwo zajęć: karate, piłka nożna, basen. A przecież samo zapisanie dziecka nie gwarantuje tego, że będzie ono ćwiczyć. Warto, żeby rodzice sprawdzali, czy ich dziecko faktycznie potrafi biegać czy zrobić przysiad - przekonuje doktor Klemarczyk. Może zdarzyć się też tak, że mimo regularnych ćwiczeń waga dziecka nie zmniejsza się. Nie spalimy wszystkich kalorii, które zjemy. Dziecko zjadło batonik lub ciasteczko i często wydaje mu się, że po tym, jak chwilę poćwiczy, wszystko zostało spalone. Tymczasem dystans, jakie musi przebiec lub przepłynąć dziecko, żeby spalić tego batonika lub ciasteczko są bardzo duże. Moi pacjenci są tym zwykle mocno zaskoczeni - dodaje pediatra.

W jednym z ostatnich raportów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) eksperci przypominają, że w 1990 roku liczba dzieci z nadwagą w wieku poniżej 5 lat wynosiła na całym świecie aż 31 milionów. Podczas spotkania z prasą w Genewie przedstawiciele zespołu WHO tłumaczyli, że jest to spowodowane m.in. czynnikami biologicznymi i behawioralnymi. Problem szczególnie dotyczy państw rozwijających się. W dokumencie zaapelowano także o "skuteczne opodatkowanie napojów słodzonych cukrem", a także o zmianę polityki szkół, aby promowały zdrowy tryb życia, odpowiednią dietę oraz aktywność fizyczną.

(rs)