Brytyjski chirurg został oskarżony o poważne uszkodzenie ciała. Stanie przed sądem, ponieważ w pacjentach celowo zostawiał po sobie ślady. Na przeszczepionych wątrobach... wypalał swoje inicjały.

REKLAMA

'Liver branding' surgeon Simon Bramhall to face trial https://t.co/iSYvUJMWTc #Birmingham pic.twitter.com/hyldamwjrg

DailyBRUM29 listopada 2017

Simon Bramhall zajmuje się przeszczepami wątroby. Jest znakomitym specjalistą, cieszy się uznaniem w środowisku i wielokrotnie zasłużył na wdzięczność chorych, ale jak się okazuje ma pewną słabość.

Oskarżony jest o to, że wypalał na wszczepianych przez siebie narządach swoje inicjały. Używał w tym celu lasera, którym chirurdzy zamykają naczynia krwionośne lub szkicują linie, wzdłuż której tną skalpelem. Zazwyczaj takie rany goją się naturalnie, ale w przypadku jednej pacjentki tak się nie stało. Podczas kolejnej operacji zauważono na jej wątrobie inicjały SB. To coś więcej niż zostawienie odcisku palca czy nawet, przez przypadek, plastikowej klamerki. Lekarz musiał zrobić to celowo.

Komentatorzy zauważają, że człowiek ma skłonności do pozostawiania za sobą śladów - na przykład malarz podpisuje obrazy, a graficiarz maluje farbą na ścianie. Ich zdaniem chirurg powinien być bardziej powściągliwy.

53-letni Brytyjczyk pojawi się w przyszłym miesiącu w sądzie. Grożą mu poważne konsekwencje, łącznie z odebraniem prawa do wykonywania zawodu.

Warto dodać, że chirurdzy na Wyspach nie są mianowani doktorami. Do dziś z uwagi na to, że pierwsze operacje wykonywali cyrulicy bez tytułów, zwraca się do niech per Mr albo Mrs. Nie oznacza to wcale, że są mniej wykwalifikowani niż ich kontynentalni koledzy czy koleżanki. Są po prostu inaczej tytułowani.

(adap)