Wahania nastroju, zniechęcenie i przede wszystkim spadek odporności – to najczęstsze objawy przesilenia wiosennego. W pierwszy weekend wiosny sprawdzamy, po czym możemy je rozpoznać i jak osłabić negatywny wpływ przesilenia na naszą formę.
Przesilenie wiosenne to walka: my chcemy być aktywni, jest więcej słońca, a nasz organizm ma okres inercji. Nasze narządy jeszcze nie chcą reagować od razu na to, co wymusza nasz układ nerwowy - opisuje profesor Marek Jutel z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Postawmy na aktywność fizyczną, dietę oraz na suplementację witaminy D, której brakowało nam w okresie zimowym. Jeśli tego typu parametry będą prawidłowe, nasz organizm poradzi sobie - dodaje.
Według lekarzy, przesilenie wiosenne może trwać około 2-3 tygodni. Ten stan jest efektem tego, że zimą brakowało nam słońca, mniej czasu spędzaliśmy na świeżym powietrzu. To też konsekwencja tego, że nie jedliśmy świeżych warzyw i owoców - tłumaczy neurolog, profesor Iwona Sarzyńska-Długosz. Przesilenie wiosenne ma też wiele zalet: dłuższy dzień, więcej światła. Dzięki temu chce nam się żyć, chce nam się uprawiać seks, choroby często schodzą na dalszy plan. Musimy przestawić się na wiosenną dietę pełną owoców i warzyw. Grupą, która nie do końca jest szczęśliwa, są alergicy. Niestety, wiosna wiąże się z ogromnym narażeniem na różnego rodzaju pyłki: traw, drzew, chwastów. Takie osoby mogą odczuwać dużą senność i permanentne uczucie zmęczenia. Zaczyna się sezon pylenia tak zwanych drzew północy, w tym między innymi brzozy, olchy i leszczyny - dodaje profesor Piotr Kuna.
Lekarze odradzają wydłużanie na siłę snu w okresie przesilenia wiosennego. Każdy powinien spać tyle, ile potrzebuje. Zalecam pójść spać wcześniej i obudzić się samemu, również wcześniej niż nastawiać sobie budzik i zarywać nocne godziny - przekonuje profesor Piotr Kuna.
W czasie kolejnego weekendu, w nocy z 20 na 31 marca będziemy przesuwać wskazówki zegarków na czas letni. Specjaliści uspokajają, że czekająca nas za tydzień zmiana nie wymaga specjalnych przygotowań.
Przesilenie wiosenne? Odczuwa je nawet ponad połowa z nas
Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu reaguje na warunki klimatyczne i meteorologiczne. Przesilenie to tak naprawdę zmiana pogody na zewnątrz, przez którą jesteśmy bardziej ospali, choć wszystko budzi się do życia, jest wiosna, ptaki śpiewają. Mimo to brakuje nam sił - podkreśla Iwona Sarzyńska-Długosz. Do grupy osób najbardziej narażonych na przesilenie wiosenne należą osoby przewlekle chore, zwłaszcza na choroby układu krążenia, a także pacjenci w okresie rekonwalescencji po zabiegach oraz osoby zdrowe, które ciężko pracują i zaniedbują regularny wypoczynek - dodaje.
Badania Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego opublikowane w "Journal of Applied Psychology" wykazują, że syndrom wiosennego osłabienia dotyka od 50 do 60 procent mieszkańców krajów europejskich. Autorzy artykułu podkreślają, że wiosenne przesilenie ma też skutki ekonomiczne. Powoduje spadek wydajności w pracy oraz wzrost liczby zwolnień lekarskich.