Kilkudziesięciu lekarzy rezydentów protestowało przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia. W ten sposób chcieli wesprzeć swoich kolegów prowadzących głodówkę.
Kilkadziesiąt osób stało przed wjazdem do resortu zdrowia - w białych kitlach, w koszulkach z napisami: "Popieram protest głodowy", a także z transparentami "Powołaniem się nie najesz", a także "Kolejka poniża pacjenta".
Protest przed siedzibą resortu zdrowia to wyraz wsparcia młodych lekarzy prowadzących protest głodowy od sześciu dni. Chodzi też o przypomnienie ministerstwu postulatów lekarzy-rezydentów. Główny to podniesienie nakładów na służbę zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB.
Jak mówili reporterowi RMF FM pikietujący, podczas spotkań w tym tygodniu usłyszeli od ministra, że wzrost nakładów będzie, ale lekarze twierdzą, że zbyt wolny. Oni chcieliby tego wzrostu już w ciągu 3 lat.
Jest nam bardzo przykro, że rząd ignoruje tak dramatyczny protest jak nasz, żeby pacjenci byli godnie leczeni. To żenujące, że znów musimy wyjść na ulice - mówili protestujący.