Szpital Kliniczny numer 4 w Lublinie ma dość kredytowania programów lekowych dla pacjentów onkologicznych i czekania latami na zwrot pieniędzy z NFZ. Mało tego - musi się z Narodowym Funduszem sądzić.

REKLAMA
Zdj. ilustracyjne

Sytuacja jest napięta do tego stopnia, że szpital odmówił rozpoczęcia nowych terapii lekowych, bo pieniędzy nie wystarczy nawet na kontynuację już rozpoczętych.

Świadczenia realizowane dla pacjentów onkologicznych, w ramach programów lekowych, są świadczeniami praktycznie nielimitowanymi. I za te świadczenia NFZ zapłaci - mówi rzecznik lubelskiego oddziału Małgorzata Bartoszek.

Marta Podgórska ze Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie podkreśla: Za 2017 rok udało nam się zawrzeć ugodę na 1 milion 600 tys. złotych, aczkolwiek tych pieniędzy jeszcze nie mamy. Zostaje nam 2 mln 400 tys. zł za 2018 rok, za wszystkie programy lekowe, nie tylko rak płuc. Pytana o to, czemu sprawa idzie do sądu, skoro NFZ płaci, odpowiada: Najważniejsze, że te pieniądze do szpitala trafią, tak samo będzie z rokiem 2018.

Czy konieczna będzie ugoda w sądzie, by szpital dostał pieniądze? O tym powiemy dopiero po zakończeniu tej sprawy - mówi Podgórska.

Nie możemy sobie pozwolić na tak długie kredytowanie NFZ - podkreśla tymczasem Małgorzata Bartoszek.

Dobra wiadomość jest taka, że pacjentów przejmie lubelskie centrum onkologii.