W Polsce znaleziono partię jaj skażonych toksycznym fipronilem - taką informację uzyskał w Głównym Inspektoracie Sanitarnym dziennikarz RMF FM Karol Pawłowicki. Jaja z tej partii trafiły do trzech województw, ale - jak ustalił nasz reporter - nie trafiły do sprzedaży. Żywnościowy skandal zatacza w Unii Europejskiej coraz szersze kręgi. Miliony skażonych jaj wycofano ze sklepowych półek przede wszystkim w Niemczech, Belgii i Holandii, ale wykryto je także we Francji, Szwajcarii, Szwecji, Luksemburgu, Wielkiej Brytanii i na Słowacji.
Skażone fipronilem jaja trafiły do odbiorców w Wielkopolsce, Kujawsko-Pomorskiem i na Mazowszu. Chodzi o 40 tysięcy jaj ugotowanych na twardo i obranych ze skorupki: miały trafić do sałatek i przetworów.
Co ważne, nie trafiły do konsumentów. Ogromną partię jaj, pochodzącą z Niemiec, GIS zdążył zatrzymać jeszcze w zakładach przetwórstwa.
Teraz będą one zutylizowane albo odesłane do Niemiec.
Trzeba jednak sprawdzić, czy wykryto cały niebezpieczny transport. W tej chwili - jak ustaliliśmy - sanepid kontroluje trzy firmy, które dostarczyły jaja do Polski.
Równocześnie Główny Inspektorat Weterynarii prowadzi w największych kurzych fermach kontrole pod kątem używania fipronilu.
GIS nie wyklucza ponadto, że skażone jaja mogą dotrzeć do naszego kraju również innymi kanałami. Nie wykluczamy, że kolejne tego typu ścieżki mogą się jeszcze w Polsce pojawić, dlatego że tych jaj, które na terenie Beneluksu objęte są procedurą zdjęcia z rynku, są miliony - przyznaje w rozmowie z RMF FM rzecznik GIS Jan Bondar.
Według informacji rzecznika Komisji Europejskiej Daniela Rosario, fipronilem zostały skażone jaja na fermach w Belgii, Holandii, Niemczech i Francji. Kraje, do których trafiły skażone jaja z tych czterech krajów, to: Szwecja, Francja, Wielka Brytania, Austria, Irlandia, Włochy, Luksemburg, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Dania. We Francji skażone jaja pochodziły zarówno z własnej produkcji, jak też z importu.
Rosario dodał, że na skażone jaja natrafiono również poza UE - w Szwajcarii i Hongkongu.
Środek zwalczający wszy, kleszcze i roztocza
Fipronil jest środkiem zwalczającym wszy, kleszcze i roztocza i może być używany w Unii Europejskiej w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności.
Jest to substancja, która w ogóle nie powinna znaleźć się na terenie fermy - podkreśla Bondar.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje fipronil jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości.
Nie ma wprawdzie miarodajnych badań na temat tego, jak fipronil wpływa na zdrowie człowieka. Wiadomo jedynie, że u zwierząt może powodować uszkodzenia wątroby i innych narządów wewnętrznych. Jak tłumaczy jednak Jan Bondar, w Europie, jeśli nie ma pewności, że żywność jest bezpieczna, uznaje się ją za szkodliwą.
(e)