Prokuratura Krajowa podała, że zostanie wszczęte śledztwo dotyczące narażenia pacjentów na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu w związku z informacjami o szczepionkach przechowywanych w niewłaściwych warunkach. Sprawa trafi do wydziału ds. błędów medycznych Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

REKLAMA
Zdj. ilustracyjne / Grzegorz Michałowski /PAP

Jak wyjaśnił prok. Maciej Kujawski z Prokuratury Krajowej, postępowanie zostanie zainicjowane po wydanym w poniedziałek przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę poleceniu "pilnego wszczęcia" śledztwa.

Podstawą postępowania ma być przepis Kodeksu karnego mówiący, że "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Prokuratura będzie musiała ustalić konkretnie, ilu dzieciom i którym konkretnie podano szczepionki z lodówek bez zasilania. To istotne, bo służby sanitarne i farmaceutyczne tego nie wiedzą.

Jak ustalił reporter RMF FM, niepokojąca sytuacja dot. co najmniej 20 przychodzi w woj. lubuskim. Wojewódzki inspektor farmaceutyczny wydał już 80 nakazów utylizacji szczepionek, a w przygotowaniu jest 100 kolejnych.

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał w poniedziałek o przypadkach podawania, także noworodkom, szczepionek, które powinny zostać zutylizowane. Według "DGP" takich przypadków jest co najmniej kilkaset. Co ważne, lekarze mieli wiedzieć, że wstrzykują niepełnowartościowy produkt.

Wiceminister zdrowia Marcin Czech zapewnił, że według ekspertów szczepionki, nawet przechowywane w niewłaściwych warunkach, są całkowicie bezpieczne.

Według naszych ustaleń, szczepionki, które zostały użyte, są całkowicie bezpieczne dla pacjentów, nawet mimo przerwania łańcucha chłodniczego - tłumaczył. Aspekt bezpieczeństwa szczepionych dzieci przy wykorzystaniu tych preparatów jest bezdyskusyjny - podkreślił.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski, pytany o doniesienia "DGP" mówił zaś, że czasowy brak prądu, związany z huraganem spowodował to, że doszło do przypadków przechowywania szczepionek w niewłaściwych warunkach.

Pediatra, immunolog dr Paweł Grzesiowski powiedział, że "te dzieci, które już otrzymały szczepionki, mimo że był łańcuch chłodniczy przerwany na nie więcej niż dobę, nie mają zagrożenia zdrowia ani życia". Powołał się przy tym na badania kliniczne prowadzone "przez wiele lat m.in. pod auspicjami Światowej Organizacji Zdrowia". Mimo że wydaje nam się, że te szczepionki - potocznie mówiąc - były przegrzane, to nie doszło w ich składzie zmian, które mogą grozić jakimkolwiek problemem zdrowotnym - zapewniał.

(mn)