Oszustwa medycyny estetycznej. Nie daj się nabrać!

Piątek, 28 września 2018 (10:50)

Każdy z nas chce wyglądać pięknie i czuć się dobrze w swoim ciele. Aby to osiągnąć spora część osób decyduje się na zabiegi upiększające. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby pacjenci udawali się do odpowiednich miejsc i byli poddani odpowiedniemu, rzetelnemu wywiadowi lekarskiemu. Niestety coraz częściej ludzie decydują się także na domowe sposoby upiększania albo korzystają z promocji w niesprawdzonych gabinetach estetycznych. Jak wystrzegać się kitów i mitów czyhających na rynku medycyny estetycznej - opowiada ekspert z tej dziedziny dr Marek Wasiluk.

Najważniejsze, aby decydując się na jakikolwiek zabieg udać się do sprawdzonego gabinetu medycyny estetycznej. Prawdziwy specjalista powinien poświęcać czas temu, na czym najlepiej się zna, bowiem lekarz, który zna się na wszystkim, tak naprawdę nie zna się na niczym. 

Zawsze podkreślam, że najważniejsze dla pacjenta jest to, aby lekarz, który podjął się jego leczenia był przede wszystkim doświadczony. Ważne, aby skrupulatnie przeprowadził diagnozę, dowiedział się, jakie jest źródło dolegliwości i wykluczył wszelkie wątpliwości - tak, aby po podjęciu leczenia pacjent nie musiał martwić się o przykre konsekwencje - podkreśla dr Marek Wasiluk, specjalista medycyny estetycznej.

Nie daj się nabrać na "cudowne’ urządzenia

W jaki sposób najprościej naciągnąć pacjenta? To, co nosi chwytliwą, najczęściej egzotyczną nazwę będzie dobrze się sprzedawać. Coraz częściej zdarza się, że na rynek wchodzą nowe urządzenia o oryginalnej nazwie, które mają zdziałać cuda. Niestety okazuje się, że urządzenia te niczym nie różnią się od poprzednich, jedyne co się zmieniło - to ich nazwa.

Reklama i marketing rządzi rynkiem, pacjenci często czytają o wspaniałych działaniach kremów, peelingów czy specjalistycznych sprzętów, które finalnie mogą im nie pomóc lub - co gorsze - zrobić krzywdę.

Regularnie miewam pacjentów po zabiegach wykonanych tajemniczymi, nowymi urządzeniami. Notorycznie skarżą się na pogorszenie stanu ich skóry. Niestety bardzo często wyleczenie ich z nowo nabytych ran jest bardzo ciężkie. Tłumaczą, że zabieg, któremu się poddali miał dawać niesamowite efekty, a jedyne co im zafundował, to kolejne zmartwienia - przestrzega specjalista.

Czego się wystrzegać?

Częstym oszustwem na poziomie technologii jest sprzedawanie urządzeń z dodaną do nich ideologią. Producenci wmawiają klientom, że właśnie ich urządzenie działa najlepiej i jest absolutnie niezawodne. Niestety w rzeczywistości tak nie jest. Dobrym przykładem takiego kitu jest plazma, promowana na rynku jako nowość, tak naprawdę istnieje od około 2005 roku. Dystrybutor wykorzystał fakt, że od dawna nikt tego urządzenia nie używał i postanowił promować go jako absolutny hit na odmładzanie górnej części powiek. Każdy, kto rozumie mechanizm odmładzania skóry, a także działania samej plazmy doskonale wie, że nie jest to żadna rewolucja technologiczna. Metoda ta wiąże się poza tym z dużym ryzykiem, ponieważ jest obsługiwana "na oko", bez możliwości precyzyjnego ustawienia parametrów. Niestety brak dokładności sprzętu może spowodować poważne obrażenia skóry - przestrzega dr Marek Wasiluk.

Specjalista wśród takich swego czasu nowinek wymienia także laser na depilację, który miał usuwać niechciane owłosienie w sposób automatyczny. Miał on samodzielnie ocenić ilość melaniny i ustawić odpowiednie parametry. Niestety używany automatycznie nie dawał oczekiwanych efektów. Kolejne urządzenie mające zdziałać cuda, okazało się kompletnym kitem.

Ostatnio bardzo medialne stało się osocze bogatopyłkowe, czyli zabieg wykorzystujący substancje zawarte w organizmie człowieka. Wiele firm reklamuje najnowsze próbówki do oddzielania osocza od innych składników krwi, niestety jedyne co jest w nich nowe, to design opakowania. Zawsze podkreślam, aby przed zdecydowaniem się na nowoczesne, "czyniące cuda" zabiegi lub leczenie dokładnie zapoznać się z ich parametrami oraz sposobem działania - uczula dr Marek Wasiluk.

Warto także wspomnieć o popularnym botoksie, który działa na mięśnie blokująco. Do pseudonowości należy zaliczyć wszelkie mieszanki toksyny botulinowej z mezoterapią tzw. mezobotoks czy Mezo-Botoks. Dlaczego nie jest to dobry pomysł? Twarz ludzka posiada konkretną ilość mięśni mimicznych i doświadczony specjalista dokładnie wie, w którym miejscu powinien się wkłuć, aby rozprostować konkretną zmarszczkę czy unieść powiekę. Mezoterapia z użyciem botoksu jest niestety świetną próbą stworzenia na siłę zabiegu innowacyjnego, bo anatomii mięśni nie zmienimy i jedynie pacjent bardziej cierpi z racji większej ilości ukłuć - tłumaczy dr Marek Wasiluk.

Błędne zastosowanie zabiegów

Wiele gabinetów reklamuje zabiegi z zakresu medycyny estetycznej z wykorzystaniem urządzeń, które się do tego kompletnie nie nadają albo przeprowadzane przez osoby niedoświadczone. To kolejny rodzaj "ściemy" kierowany do nieświadomych pacjentów, którzy łapią się na superpromocje zabiegowe, które finalnie nie dają żadnych efektów, a co więcej - mogą pogorszyć stan pacjenta.  

Takim przykładem jest HIFU. Media promują tę technologię jako urządzenie działające na wszelkie niedoskonałości skóry. Tak dzieję się np. stosując HIFU na dolną powiekę w celu jej uelastycznienia, niestety w efekcie często staje się ona jeszcze bardziej opadnięta. Tymczasem stosowanie HIFU na rozstępy, cellulit czy rozpuszczanie tłuszczu nie zadziała, gabinety często bezkarnie gwarantują oszałamiające efekty. Dzieje się tak, ponieważ zaraz po zabiegu technologią HIFU nie widać rezultatów. Pojawiają się one dopiero po pewnym czasie, dlatego tuż po, pacjent nie może stwierdzić czy zabieg udał się czy nie, manipulować jest więc łatwiej  -  przestrzega dr Marek Wasiluk.

Drugim zabiegiem mogącym przynieść odwrotne efekty jest podawanie kwasu hialuronowego pod oczy. Zabieg bardzo polecany, ale mogący przynieść nieestetyczny efekt. Stosowanie go w szczególności na sińce pod oczami bardzo często pogłębia problem. Ekspert podkreśla, że skóra dolnej powieki jest bardzo cienka i nawet idealnie podany kwas nie zawsze przyniesie wspaniały rezultat, bowiem może pojawić się tzw. efekt Tyndala. Przez to, że kwas hialuronowy jest przezroczysty, nie odbija on promieniowania świetlnego, ale przepuszcza je. Z tego powodu miejsce to odbierane jest jako ciemne i paradoksalnie poprawianie cieni pod oczami kwasem HA przyczynia się bardzo często do pogłębiania efektu cieni pod oczami.

Zabiegi pielęgnacyjne bez efektów

Oprócz typowo medycznych zabiegów wiele osób stosuje także domowe sposoby pielęgnacji skóry. Wiele pań próbuje leczyć domowymi sposobami np. rozstępy czy cellulit. Niestety po długim stosowaniu poprawy nie widać. Dodatkowo powierzchowne zabiegi na rozstępy jak np. mezoterapia różnymi preparatami nie będą działać, tak samo jak wszelkiego rodzaju kremy. Efekty nie będą widoczne, ponieważ preparaty te działają na zewnątrz skóry i nie wnikają na tyle głęboko, aby skutecznie zadziałać.

Kolejnym kitem domowej pielęgnacji jest IPL - urządzenie służące do depilacji. Jest ono przystosowane do warunków domowych, więc dedykowane jest laikom. Nie wytwarza dużej energii, by wykonując zabieg w domu nie zrobić sobie krzywdy. W gabinetach medycyny estetycznej depilacja laserowa wykonywana jest z użyciem dużo większej energii, dlatego efekty są widoczne już po pierwszym zabiegu. Zdarza się niestety też tak, że domowy sprzęt IPL działa stymulująco i daje odwrotny efekt, ponieważ włosy zamiast wypadać rosną jeszcze bardziej ­­- przestrzega specjalista.

Co warto zapamiętać?

Udając się do gabinetu medycyny estetycznej należy wcześniej sprawdzić opinie na jego temat oraz na temat pracujących tam lekarzy. Rzetelny i doświadczony specjalista powinien dokonać wnikliwego i skrupulatnego wywiadu z pacjentem. Specjalista powinien poinformować swojego pacjenta o minimalnej ilości zabiegów, która przyniesie oczekiwane efekty.

Zawsze uczulam moich pacjentów, że w przypadku korekcji większości problemów, jeden zabieg nie przyniesie efektów. Oczywiście są zabiegi, które można stosować tylko raz. Jednakże tylko długotrwałe i konsekwentne leczenie może doprowadzić do polepszenia się stanu skóry pacjenta - dodaje dr Marek Wasiluk.

Jeżeli pacjent uda się do renomowanego gabinetu medycyny estetycznej, to nie powinien obawiać się, że zostanie oszukany lub naciągnięty na zbędny zabieg. Do każdego zabiegu reklamowanego jako hit i nowość powinno się podejść z dystansem i dokładnie przeanalizować jej działanie oraz skutki.

(ek/mc)

Artykuł pochodzi z kategorii: Kosmetyka i zabiegi

Marek Wasiluk