Simon: Konsekwencje nieszczepienia to ciężka choroba, zgon i inwalidztwo

Niedziela, 27 grudnia 2020 (18:26)

Zachęcam wszystkich do szczepień jak najszybciej, by przerwać tę szaleńczą epidemię; szczepmy się, nie mamy innych metod walki z tą epidemią; trzeba się zaszczepić i jest to poza dyskusją - powiedział dolnośląski wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Krzysztof Simon.

Profesor jako jedna z pierwszych osób został w niedzielę zaszczepiony w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, gdzie jest ordynatorem jednego z oddziałów zakaźnych.

Pytany jak przekonać do szczepień osoby, które nie będą chciały tego zrobić, lekarz powiedział, że "statystyką". Przekonywać należy racjonalnym argumentem i statystyką; konsekwencje nieszczepienia to ciężka choroba, zgon i inwalidztwo - powiedział.

Prof. Simon dodał, że w Wojewódzkim Szpitali Specjalistycznym zakażonych został do tej pory ok. 20 proc. osób z personelu medycznego. Dwóch ordynatorów, moich dobrych przyjaciół zmarło; kilkanaście osób po przebyciu zakażenia jest inwalidami; czy to nie są argumenty za szczepieniem - pytał lekarz.

Profesor powiedział, że miał on w przeszłości ciężką reakcję alergiczną na szczepienie przeciwko grypie. Czekałem na ten typ szczepionki (na koronawirusa - przyp. PAP), bo on jest najmniej obłożony dodatkowymi materiałami - konserwantami czy białkami; dla mnie jest to pozytywne wyzwanie, że taka szczepionka się pojawiła - powiedział. Jego zdaniem, szczepionka obecnie dostępna w Polsce powstała "w technice najbezpieczniejszej z możliwych".

Dwie dawki w odstępie co najmniej 21 dni

Szczepionkę Comirnaty, wyprodukowaną przez Pfizer i BioNTech, podaje się w dwóch wstrzyknięciach, zwykle w domięśniowo w odstępie co najmniej 21 dni. Szczepienia poprzedza badanie kwalifikacyjne.

Szczepionka jest przeznaczona dla osób w wieku 16 lat i starszych. Jest dostępna w fiolkach wielodawkowych. Jedna fiolka wystarczy na co najmniej pięć dawek. Każda dawka musi zawierać 0,3 ml szczepionki.

Szczepionka jest rozprowadzana w UE pod marką Comirnaty, która - jak wyjaśniają producenci, firmy Pfizer i BioNTech - stanowi połączenie terminów Covid-19 i mRNA oraz angielskich słów community (wspólnota) i immunity (odporność).

Comirnaty zawiera cząsteczkę zwaną informacyjnym RNA (mRNA) z instrukcjami wytwarzania białka z SARS-CoV-2, wirusa wywołującego chorobę Covid-19. Comirnaty nie zawiera samego wirusa.

Producent informuje, że aby zapewnić wysoką jakość produktu, opracowano specjalnie zaprojektowane transportery na szczepionkę z kontrolą temperatury, które dzięki zastosowaniu suchego lodu będą w stanie zapewnić przez długi czas odpowiednie warunki podczas jej transportu (-90 st. C do -60 st. C). Transporter utrzymuje temperaturę przez 10 dni bez otwierania.

Po otwarciu transportera w punkcie szczepień, szczepionka może być dalej przechowywana w zamrażarce utrzymującej ultraniską temperaturę (-70 °C ± 10 °C) do sześciu miesięcy lub tymczasowo w transporterze do 30 dni, pod warunkiem uzupełniania suchego lodu co pięć dni, zgodnie z instrukcją. Każdy transporter zawiera czujnik termiczny i moduł GPS, który nieprzerwanie w czasie transportu rejestruje lokalizację i temperaturę każdej przesyłki szczepionek 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Po rozmrożeniu fiolkę ze szczepionką można bezpiecznie przechowywać do pięciu dni w lodówce (2-8 °C).

Pierwsza transza szczepionek, która dotarła już do Polski to 10 tys. dawek. Kolejny transport ma zawierać 300 tys. dawek. Do końca stycznia powinno dotrzeć do Polski 1,5 mln dawek.

Artykuł pochodzi z kategorii: Pandemia koronawirusa. Szczepienia przeciw Covid-19

Adam Zygiel