Możliwe, że dopiero późnym wieczorem oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia ujawnią, które placówki znajdą się w sieci szpitali. Dziś mija termin na ogłoszenie wykazu placówek, które po 1 października dostaną ryczałt na leczenie i tych, które będą musiały walczyć o pieniądze w konkursie.

REKLAMA

Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, zwłoka ze strony NFZ-u to świadoma decyzja. Wykaz ma być publikowany sukcesywnie z obawy o duże zainteresowanie.

Co ważne, do ostatniej chwili nanoszone są zmiany w wykazie. Szpitale mają prawo poprawiać dokumenty i je zmieniać, a potem fundusz musi je weryfikować. Np. na Mazowszu jeszcze wczoraj spłynęły dokumenty o połączeniu placówek, które w pojedynkę nie spełniały kryteriów, a razem mają szansę na wejście do sieci.

Dyrektorzy szpitali przyznają, że sieć to ciągle niewiadoma. Chodzi tu nie tylko o aspekt organizacyjny, ale też o finanse.

Nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Wątpliwie widzę ten moment, w którym będziemy w to wszystko wchodzić. Boję się, żeby nie było z tego pięknej katastrofy - mówi RMF FM dyrektor warszawskiego szpitala Bielańskiego Dorota Gałczyńska-Zych. Wylicza też, że po wejściu do sieci jej szpital może dostać rocznie nawet 2 miliony złotych mniej.

W najgorszej sytuacji będą placówki, które nie znajdą się w sieci. Nie wiadomo, ile pieniędzy zostanie do podziału na konkursy dla nich.

Kardiolodzy: Globalnie niewiele się zmieni. Niektóre rejony na tym stracą

Z prognoz Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego wynika, że do sieci nie wejdzie kilkanaście ośrodków kardiologii interwencyjnej z całej Polski. Są to przede wszystkim szpitale specjalizujące się w leczeniu zawału serca. Spodziewam się, że będą regiony, w których wydłuży się droga pacjentów do pracowni hemodynamicznych - komentuje w rozmowie z reporterem RMF FM profesor Piotr Hoffman, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Według kardiologów, pacjenci z chorobami serca na szczęście będą bezpieczni, bo brak wejścia do sieci dla tych kilkunastu placówek nie oznacza likwidacji tych lecznic. Będą one starać się o pieniądze w konkursach ogłaszanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Bariera, która stanęła na przeszkodzie znalezienia się w sieci, to najczęściej obowiązek wykonywania co najmniej 400 zabiegów w skali roku. W placówkach w małych miejscowościach ta liczba jest często mniejsza. Większość pracowni kardiologii interwencyjnej ma być, według administracji rządowej, w sieci szpitali. W sensie globalnym nie powinno wiele się zmienić - uspokaja profesor Hoffman.

Listy placówek zakwalifikowanych do sieci szpitali będą obowiązywały od 1 października tego roku do 30 czerwca 2021 r. Szpitale, które nie wejdą do sieci, będą mogły starać się o kontrakty na leczenie w trybie konkursowym.


(mn)