„Nie chcemy ciągle chodzić na zwolnienia, żeby przyjmować leki w szpitalach" - apelują do Ministerstwa Zdrowia chorzy na łuszczycę. Pacjenci domagają się dostępu do nowej terapii, którą mogą przyjmować w domu. Na najnowszej liście leków refundowanych, która w życie wchodzi w najbliższą sobotę, 1 lipca, zabrakło dla niej miejsca. W całej Polsce z terapii mogłoby skorzystać kilkanaście tysięcy pacjentów. To zarówno chorzy na łuszczycę, jak i cierpiący na łuszczycowe zapalenie stawów.

REKLAMA

Ten lek jest ważny, bo pacjent może wziąć jedną tabletkę rano, kolejną wieczorem. To zapewnia komfort życia, pozwala normalnie pracować, dlatego zależy nam, żeby były leki, które pacjenci mogą wygodnie stosować, gdzie nie muszą ciągle poddawać się badaniom - tłumaczy w rozmowie z RMF FM Dagmara Samselska, chora na łuszczycę i prezes Unii Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę. Na liście leków refundowanych są terapie do leczenia miejscowego. Jednak takie leczenie ma tylko charakter wspomagający dla pacjentów z postaciami umiarkowaną i ciężką łuszczycy. Taka terapia może być więc nieskuteczna i nieadekwatna dla pacjentów. Dostępne są też leki biologiczne dla chorych na łuszczycę. Zdarzały się sytuacje, gdy nasza pacjentka z Wrocławia kwalifikację na taką terapię dostawała w szpitalu w Poznaniu. Musiała regularnie jeździć między tymi miastami, brać wolne w pracy. To bardzo komplikowało jej życie. Dlatego zwracamy się do ministerstwa z prośba o uwzględnienie naszych próśb. Spotkania w tej sprawie już odbywają się - dodaje.

Pacjenci z łuszczycą i łuszczycowym zapaleniem stawów chcą mieć normalny komfort życia. W związku z tym, że są to choroby przewlekłe, z którymi trzeba żyć do końca życia, nie można ich wyleczyć. Nie chcemy narażać społeczeństwa na straty spowodowane rentami, zwolnieniami czy wypadaniem z rynku pracy. Łuszczyca wiąże się też z depresją - przekonuje w rozmowie z naszym reporterem Dagmara Samselska.

Pod tym apelem podpisują się też lekarze, wśród nich profesor Brygida Kwiatkowska z Narodowego Instytutu Geriatrii i Reumatologii. Ten lek ma udowodnioną skuteczność, to zwiększa szansę na uzyskanie poprawy u pacjentów, a chodzi o to, żeby dobrze leczyć - przekonuje. Łuszczycowe zapalenie stawów ma wiele twarzy i możliwości przebiegu. Możliwości pomocy pacjentom zwiększa się, gdy mamy więcej terapii. Pacjentom zależy na tym leku, bo ma on formę tabletek, może być wypisywany na receptę i nie ma konieczności rehabilitacji - dodaje profesor Kwiatkowska.

Za kurację preparatem Apremilast bez refundacji pacjenci muszą płacić kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Do ministerstwa zdrowia złożony został już wniosek w sprawie refundacji tej konkretnej terapii. Pacjenci czekają na opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w tej sprawie.


(mn)