Wenetoklaks, lek na białaczkę, nie znalazł się na nowej liście leków refundowanych

Piątek, 13 lipca 2018 (07:39)

Na nowej liście leków refundowanych zabrakło leku, który może ratować życie chorych na przewlekłą białaczkę limfocytową – mówią eksperci. Lek nie znalazł się na liście ze względu na negatywne rozstrzygnięcie ministra zdrowia - wyjaśnia resort.

W nowym wykazie leków refundowanych, obowiązującym od 1 lipca, ponownie zabrakło leku o nazwie wenetoklaks, o który eksperci i pacjenci zabiegają od wielu miesięcy. To tragiczna sytuacja - oceniła Aleksandra Rudnicka, rzecznik Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych. Jak wyjaśniła, pacjenci, którzy potrzebują wenetoklaksu z powodu niepowodzenia wcześniejszych terapii, mają przed sobą zaledwie dwa miesiące życia. Dostęp do leku znacznie wydłużyłby życie większości z nich.

Rzecznik MZ Krzysztof Jakubiak poinformował, że "lek Venclyxto (wenetoklaks) nie znalazł się na lipcowej liście refundacyjnej ze względu na negatywne rozstrzygnięcie ministra zdrowia". Jeszcze przed ukazaniem się projektu nowej listy - 21 czerwca 2018 roku - zespół negocjacyjny Komisji Ekonomicznej dwukrotnie prowadził z producentem leku negocjacje, które zostały "zakończone protokołem rozbieżności, czego skutkiem było podjęcie negatywnych uchwał Komisji Ekonomicznej".

W Polsce jest ograniczony dostęp do nowych terapii

Prof. Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i Oddziału Hematologicznego Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej zwrócił uwagę, że w Polsce mamy ograniczony dostęp do nowych terapii dla chorych na przewlekłą białaczkę limfocytową. Nowoczesne leczenie - po latach starań - zyskali jedynie pacjenci, którzy mają bardzo złe genetyczne czynniki rokownicze i u których doszło do nawrotu choroby po standardowej immunochemioterapii - powiedział PAP hematolog. Jak wyjaśnił, są to chorzy ze zmianami genetycznymi - delecją 17p i mutacją TP53, których po nawrocie CLL można obecnie leczyć lekiem o nazwie ibrutynib.

Niestety wiemy, że u pewnego odsetka pacjentów leczenie to nie będzie w pełni skuteczne, a po pewnym czasie większość z nich będzie wymagała kolejnej linii leczenia - wyjaśnił prof. Giannopoulos. Według niego, ci właśnie chorzy powinni otrzymać lek o nowym mechanizmie działania - wenetoklaks, gdyż jest to dla nich jedyna szansa.

Dramatyczna różnica w skuteczności leczenia

Działanie leku polega na odblokowaniu w komórkach białaczkowych procesu samobójczej śmierci - tzw. apoptozy. Organizm wykorzystuje ją naturalnie do eliminowania komórek chorych lub uszkodzonych, jednak w komórkach białaczki CLL apoptoza ulega zahamowaniu. Dzięki wybiórczemu mechanizmowi działania wenetoklaks, podobnie jak inne nowe leki, ma znacznie mniejszą toksyczność niż chemioterapia.

Krzysztof Jamroziak, kierownik Oddziału Chorób Układu Chłonnego Kliniki Hematologii Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, podkreślił, że pacjenci, u których dojdzie do nawrotu CLL podczas leczenia ibrutynibem przeżywają średnio 2 miesiące, a gdy zastosuje się u nich wenetoklaks, to po roku żyje 80 proc. z nich. To jest dramatyczna różnica - ocenił.

(mch)


Artykuł pochodzi z kategorii: Aktualności