Szpital musi wziąć kredyt, bo NFZ nie zapłacił za nadwykonania

Środa, 19 września 2018 (13:54)

Lubelskie Centrum Onkologii musi wziąć kredyt, bo NFZ wciąż nie zapłacił za nadwykonania za leki onkologiczne. Te pieniądze zgodnie z prawem się należą - a chodzi już o 13 milionów złotych. Centrum, żeby na bieżąco płacić dostawcom ogłosiło konkurs ofert na kredyt bankowy - w wysokości 10 milionów.

Nie mamy wyjścia - mówi dr Jerzy Kuliński, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Złapaliśmy zadyszkę finansową. My nie możemy nie podać ciężko chorym ludziom leków, bo one się im należą. My żeby je dostać musimy zapłacić na bieżąco, bo dostawcy wstrzymają dostawy. Nie przerwiemy przecież leczenia - mówi Kuliński.

Zapłacimy za program lekowy, czyli na zakup na podstawie faktur - nie ukrywa Małgorzata Bartoszek rzecznik prasowy lubelskiego oddziału NFZ. 

Do tego niezbędne jest nowe rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie zwiększenia planu finansowego NFZ. Projekt rozporządzenia ukazał się 14 września, ale kiedy zostanie podpisane i czy w ogóle do tego dojdzie na razie nie wiadomo. Dopiero po wejściu w życie rozporządzenia prezes NFZ będzie mógł zwiększyć plan finansowy lubelskiego oddziału i przeznaczyć dodatkowe środki. 

Planujemy na pewno w tym roku jeszcze zapłacić za nadwykonania w chemioterapii i onkologii i nastąpi to niezwłocznie po tym, jak dostaniemy dodatkowe środki z centrali - dodaje Bartoszek.

Szpital będzie też musiał zapłacić odsetki od wziętego kredytu, a tego fundusz już nie ureguluje. Roczny koszt odsetek w wysokości 10 milionów złotych to 320 tysięcy złotych. Tych pieniędzy nikt szpitalowi nie zwróci. NFZ zapłaci tylko za leki.

To ewidentny koszt COZL- tak się składa, że musimy finansować to z budżetu centrum zamiast np. przeznaczyć na podwyżki dla pracowników. A wystarczyłoby, gdyby NFZ płacił na bieżąco. W maju to było 6 milionów zaległości, teraz już 13. Do końca roku będzie 16 - mówi Kuliński.

(ag)

Artykuł pochodzi z kategorii: Aktualności

Krzysztof Kot