Resort zdrowia nie ma planu, jak powstrzymać protest lekarzy-rezydentów

Czwartek, 22 sierpnia 2019 (15:48)

Ministerstwo Zdrowia nie ma planu, jak powstrzymać protest lekarzy-rezydentów. Trwa masowa akcja wypowiadania przez nich klauzuli opt-out, które umożliwiają medykom pracę przez ponad 48 godzin tygodniowo. Domagają się w ten sposób szybszego niż planuje rząd zwiększenia wydatków na ochronę zdrowia, skrócenia kolejek i zmniejszenia biurokracji w szpitalach. Najbliższe działania resortu mają polegać na kontroli w szpitalach, w których lekarze skarżą się, że są szykanowani z powodu rezygnowania z dodatkowych dyżurów.

Resort chce sprawdzić, czy w szpitalach dochodzi do łamania kodeksu pracy i jak akcja lekarzy odbije się na pacjentach. Czasami operacja trwa nie 8 godzin, tylko 12 czy 15 godzin. Czasami musimy więcej poświęcić ze swojego czasu, żeby zaopiekować się pacjentem, ale to nie powinno być normą - podkreśla Łukasz Szumowski w rozmowie z RMF FM. Będziemy reagować na bieżąco. Mówimy o przyszłości, a nie o stanie na dzisiaj, będziemy monitorowali sytuację tak, aby nie odbiła się na pacjentach - dodaje szef resortu zdrowia.

Przypomnijmy: medycy skarżą się, że dyrektorzy lecznic stosują wobec osób biorących udział w akcji szykany. Mają one polegać przede wszystkim na dawaniu mniej odpowiedzialnych zadań, które utrudniają lekarzom w czasie specjalizacji zdobycie odpowiedniego doświadczenia. Medycy podkreślają też, że to na nich przerzucana jest odpowiedzialność za problemy z obsadzeniem grafiku w sytuacji, w którym brakuje lekarzy gotowych do pracy.

Postulat lekarzy to - jak przypomina Jan Czarnecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów - zapis w ustawie, że wydatki na ochronę zdrowia wzrosną do poziomu 6 procent PKB w ciągu trzech, a nie jak zakłada obecny plan pięciu lat. Na dziś realny jest scenariusz, że w ramach protestu z dodatkowych dyżurów zrezygnuje nawet co ósmy lekarz w Polsce. Wystarczy 12 procent środowiska, tylu mamy w Polsce rezydentów, aby wytworzyć masę krytyczną, żeby rząd chciał z nami rozmawiać - podkreśla.

W sprawie akcji pod hasłem "Zdrowa Praca" dziś popołudniu wspólne oświadczenie wydadzą Naczelna Rada Lekarska, która poparła już protest, a także Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych, do którego należą dyrektorzy lecznic. To wspólne stanowisko osób, które patrzą na system ochrony zdrowia z różnych stron i zgadzają się z naszymi postulatami - dodaje Jan Czarnecki.

Czy realny jest szybszy wzrost wydatków na ochronę zdrowia?

Łukasz Szumowski pytany dziś przez reportera RMF FM Michała Dobrołowicza o to, czy możliwy jest szybszy niż planowany wzrost wydatków na zdrowie. W tym roku nie mamy już poniżej 5 procent nakładów, zgodnie liczonych z ustawą, tylko 5,03. To znaczy że wzrost jest szybszy niż zakłada ustawa. Tego staramy się trzymać. Mam nadzieję, że 2024 rok nie kończy dyskusji. Mamy wytyczoną ścieżkę do 2024 roku, chcemy zbliżać się do poziomu europejskiego. Mamy teraz 100 miliardów, za 5 lat będzie 160 miliardów. To istotne kwoty i tempo dojścia jest wyróżniające się na tle innych sektorów polskiej gospodarki. Ale to nie kończy dyskusji - podkreśla minister zdrowia. 

Artykuł pochodzi z kategorii: Aktualności

Maciej Nycz

Michał Dobrołowicz