Przemysław Rosati ma nadzieję, że jego nazwisko nie widnieje na liście osób podsłuchiwanych Pegasusem. "Mam kilka nieodebranych listów poleconych na poczcie, ale ufam, że są to listy związane z praktyką adwokacką" - powiedział sędzia Trybunału Stanu w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Prokurator Generalny Adam Bodnar przekazał, że na liście podsłuchiwanych jest 578 osób.

Gość Tomasza Terlikowskiego przyznał, że niektórzy z jego klientów byli podsłuchiwani przez służby, choć nie Pegasusem. To są dramatyczne relacje. Nagle ludzie zdają sobie sprawę, że nie istnieje prawo do prywatności, do tajemnicy komunikowania się - powiedział. 

To jest świat Wielkiego Brata, który wszystko wie, wszystko widział, wszystko mógł sobie przeczytać. To jest główne wyzwanie polskiego rządu, aby zmienić zasady stosowania, jak i kontroli operacyjnej - dodał prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. 

Służby specjalne nadal mają w posiadaniu system kontroli operacyjnej. Nic się nie zmieniło, mogą tego używać - zauważył. Jego zdaniem "w Polsce standard stosowania kontroli operacyjnej pozostawia wiele do życzenia" i to musi się jak najszybciej zmienić. 

Ostateczną decyzję o zastosowaniu podsłuchu wydaje sąd na podstawie złożonego wniosku. Nie ma realnej możliwości skontrolowania przez sąd zasadności stosowania - oświadczył prawnik w RMF FM. Równie dobrze mogą być to notatki funkcjonariuszy policji. Przepisy nie precyzują, jaki ma to być materiał - wyjaśnił.

Co więcej, zgodnie z przepisami sąd nie musi uzasadnić decyzji o zastosowaniu podsłuchu, musi takie uzasadnienie przedstawić tylko w przypadku odmowy. Paradoks polega na tym, że łatwiej jest zastosować, niż nie zastosować - stwierdził Rosati. Nasz rozmówca przytoczył statystyki. Mówił o 6 tysiącach wniosków o zastosowanie podsłuchu i odmowach na poziomie poniżej 1 proc. 

Stąd tak ważna jest, jak powtórzył, zmiana obowiązujących przepisów. Bez tego nie będziemy mogli powiedzieć, że żyjemy w państwie, które panuje nad służbami specjalnymi stosującymi kontrolę operacyjną - powiedział mec. Rosati.

Rosati o kontroli nad służbami specjalnymi

Przemysław Rosati chciałby wiedzieć, ile razy sądy zwracały się do służb o uzupełnienie wniosków. Ile razy sędzia miał wątpliwość, czy uznawał za każdym razem, że materiał, który był przedstawiony, był wystarczający - argumentował.  

Gość RMF FM przypomniał, że dziś zgodnie z przepisami Polak dowiaduje się po jakimś czasie, iż stosowano wobec niego jedną z technik operacyjnych. Jaką? Tego już nie musi się dowiedzieć, ponieważ tego przepisy nie precyzują. 

Sędziowie wydają zgodę na zastosowanie określonej kontroli operacyjnej. Kontrola nad służbami to jest zupełnie inne zagadnienie. To zagadnienie łączy się z brakiem instytucji, która w sposób niezależny, w sposób rzeczywisty mogłaby kontrolować działalność służb specjalnych - mówił. 

Na uwagę Tomasza Terlikowskiego, że działalność służb specjalnych podlega premierowi, nasz gość stwierdził, że "jest to kontrola, która nie gwarantuje rzeczywistej kontroli nad służbami specjalnymi". Stąd potrzeba niezależnego organu - dodał. 

Kto miałby w nim zasiadać? Nie nominaci partyjni, tylko ludzie, co do których mamy zaufanie - powiedział. Na dzisiaj tego nie widzę - powiedział, przyznając, że obecny system jest korzystny dla każdej kolejnej ekipy politycznej. Służby specjalne pomagają zdobyć informacje. Kto ma informacje, ten ma władzę - argumentował.

Kiedy posiedzenie Trybunału Stanu w pełnym składzie?

Jeszcze nie dostałem zawiadomienia, ale mówi się, że to ma być 2 maja - tak gość Tomasza Terlikowskiego odpowiedział na pytanie o termin zebrania pełnego składu TS ws. uchwalenia nowego regulaminu. 

Który skład Trybunału Stanu: stary czy nowy będzie rozpatrywał ewentualną sprawę prezesa NBP Adama Glapińskiego? Tej sprawy dzisiaj w Trybunale nie ma. Ta sprawa jest dopiero wstępnym wnioskiem u marszałka Sejmu. To początek żmudnej procedury - mówił sędzia TS na naszej antenie. 

Co dalej z Trybunałem Konstytucyjnym? Czekamy na działania, jakie powinny być podjęte przez polski Sejm. Dziś ustawa jest w formie projektu - powiedział Przemysław Rosati w internetowej części rozmowy.

Opracowanie: