„Za trzy miesiące powinniśmy mieć całodobową infolinię NFZ-u, gdzie o 1:30 w nocy jak się obudzimy z potężnym bólem głowy, to możemy się dowiedzieć, gdzie pójść. Po drugie, często są ogromne różnice w dostępie do świadczeń, kolejek. Pacjent może się dowiedzieć, gdzie najszybciej może mieć wymieniony staw biodrowy” – zapewnił w Porannej rozmowie w RMF FM Łukasz Szumowski. Minister zdrowia przyznał, że w tej chwili trwa przetarg na całodobową obsługę infolinii NFZ, która obecnie funkcjonuje od 8 do 16.

"Dlaczego w dwóch? Oczywiście to jest definicja pilotażu, że musimy bardzo poważne zmiany w systemie działania ochrony zdrowia sprawdzić, zanim je wprowadzimy. Jeżeli wprowadzamy coś jako pilotaż, to część osób mówi, że nie powinno być pilotażu, bo to jest złe. Jeżeli wprowadzaliśmy sieć szpitali, to wszyscy mówili: a dlaczego nie ma pilotażu? Ja jestem zawsze zdania, że należy sprawdzić, jak działają tak poważne rzeczy" - tak na pytanie o to, dlaczego infolinia onkologiczna działa obecnie tylko w dwóch województwach, odpowiadał w Porannej rozmowie w RMF FM Łukasz Szumowski.

Minister zdrowia dopytywany, kiedy kolejne województwa dołączą do pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej, odpowiedział: "Na pewno dwa kolejne województwa, jeżeli nie trzy -w tej chwili nad tym dyskutujemy - będziemy się starali dołączyć w ciągu 3-4 miesięcy". "Prawdopodobnie przymierzamy się do województwa podlaskiego, pomorskiego, może do kujawsko-pomorskiego" - dodał.

Szumowski: Paliłem marihuanę raz, skończyło się fatalnie. Zbyt mocno reaguję na szczęście

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał swojego gościa o to, czy marihuana zostanie w Polsce zalegalizowana jako używka. "Mam nadzieję, że nie będzie, bo przykłady krajów, gdzie została zalegalizowana, wyraźnie pokazują, że problem z uzależnieniami rośnie" - stwierdził Łukasz Szumowski. "Dane medyczne pokazują niestety, że marihuana jest używką, która po pierwsze prowadzi do uzależnień, a po drugie zwiększa użycie pozostałych narkotyków. I to są raporty rządów, a nie NGO-sów przeciwnych" - tłumaczył. W rozmowie przyznał, że "raz w życiu spróbował" marihuany. "Fatalnie to się skończyło. Nigdy więcej. Nie nadaję się do takich rzeczy. Chyba zbyt mocno reaguję na szczęście" - mówił.

Minister zdrowia był też pytany o powody dymisji swojego wiceministra Marcina Czecha. Według doniesień prasowych, miał on sprzyjać koncernom farmaceutycznych. "To jest jeden z największych absurdów, jakie znam. Doprowadził do spadku cen wszystkich produktów, jakie mieliśmy" - mówił Szumowski. "Pan minister Czech trafił do szpitala z utratą przytomności i złożył rezygnację na ręce pana premiera z powodów zdrowotnych. Jest na zwolnieniu nadal" - dodał. "Mówiąc też wprost, trochę go wykończył ostatni okres, gdzie miał 3000 decyzji refundacyjnych, gdzie doprowadził nieprawdopodobnie ważne rzeczy, jak politykę lekową, do końca" - stwierdził gość RMF FM.

Mazurek: Minister zdrowia Łukasz Szumowski. Pan profesor Łukasz Szumowski. Kłaniam się nisko.

Łukasz Szumowski: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Zacznijmy od tego, że trochę się to panu wszystko opóźniało. Bo ja pamiętam. Miło być pierwszego listopada, potem pierwszego grudnia, potem 1 stycznia obiecywał pan, że już pierwszego stycznia, to już na pewno wejdzie na infolinia, o której zaraz wspomnimy. A teraz się okazało, że działa. Od pierwszego lutego. Podobno.

Działa. Tak.

Infolinia, jak ja to mówię, onkologiczna, rakowa, ale tylko w dwóch województwach. To ma być taki pomysł, że jak ktoś - nie daj Boże- zachoruje na raka, to pod numerem telefonu, dostanie informację, skierują go, powiedzą gdzie ma iść, umówią mu pierwszą wizytę. Tak?

Tak. To znaczy to jest niezwykle istotny problem, dla ludzi, którzy dowiadują się, że mają problem nowotworowy. To jest szok, to jest tragedia, to jest szukanie pomocy. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo jak, odbijał się pacjent choćby od wielu rejestracji, które miały zalew telefonów.

Panie ministrze, to posłuchajmy jak to działa naprawdę. Nasz reporter wcielił się w role pacjenta i zadzwonił pod numer infolinii rakowej.

Po pierwsze szacun. Trochę mi mowę odebrało, bo działa. Okazuje się, że coś jednak działa. Ale dlaczego w takim razie nasz kolega musiał udawać, że jest z Kielc? Dlaczego tylko w dwóch województwach: świętokrzyskim i dolnośląskim taka infolinia i taki program działa? 

Po pierwsze jestem w szoku, bo pan redaktor Mazurek pochwalił ministra.

Ja chwalę za to, co działa. Za chwilę porozmawiamy o tym, co nie działa.

Bardzo dziękuję. Natomiast dlaczego w dwóch województwach. Oczywiście to jest definicja pilotażu, że musimy bardzo poważne zmiany w systemie działania ochrony zdrowia sprawdzić, zanim je wprowadzimy. Jeżeli wprowadzamy jako pilotaż, to cześć mówi - nie powinno być pilotaży, bo to jest złe. A jeżeli wprowadzaliśmy sieć szpitali, to wszyscy mówili a dlaczego nie było pilotażu. Ja jestem zawsze zdania, że należy poważne rzeczy sprawdzić jak one działają. I za chwilę będą kolejne dwa województwa.

Za chwilę?

Za chwilę.

Widzi pan panie ministrze. Pana obowiązuje teraz urzędowy optymizm. Polityczny optymizm. Bo pański zastępca powiedział, że dwa województwa, ale do końca roku. Pan nam mówił w grudniu, że do końca roku 2019 chciałby, żeby wszystkie województwa weszły w ten program.

Chciałbym. Natomiast na pewno kolejne dwa województwa jeżeli nie trzy - w tej chwili nad tym dyskutujemy - będziemy starali się dołączyć w przeciągu trzech, czterech miesięcy.

Które to województwa?

Teraz nie powiem, które to województwa, dlatego że trwają...


To będziecie rzucali kostką i sprawdzali na którą stronę upadnie?

Nie, nie. Trwają analizy świadczeń i zdolności województwa do włączania się do sieci. Prawdopodobnie przemierzamy się do Podlaskiego, do Pomorskiego  może do Kujawsko- Pomorskiego. Trudno powiedzieć w tej chwili, bo analizujemy wszystkie województwa pod względem tego, czy mogą uczestniczyć w tym programie.

Panie ministrze. Bo jeżeli to działa- nawet jeśli w ograniczonym stopniu- to znaczy, że przynajmniej człowiek może dodzwonić się na infolinię. To to jest w tym całym naszym... ja nie chce używać słów... a zresztą, powiem - w tym całym syfie - to to jest jakieś niewiarygodne, jakiś przewrót kopernikański, bo przecież prawda jest taka, że jak człowiek trafia na SOR to spędza tam 20 godzin. Jak człowiek chce się umówić na wizytę...

Zależy, na który SOR.

Tak. Czasami nawet więcej.

Nie nie, są takie, które działają z "triage."

Nie wiem, co to jest panie ministrze "triage", ale mam wrażenie, że...

To jest dzielenie pacjentów na bardzo chorych. I tych, którzy..

...mogą sobie jeszcze pocierpieć troszkę dłużej...

Mogą sobie poczekać troszkę dłużej.

Panie ministrze, ale pan doskonale wie, w jakim stanie zastał pan resort. Zresztą, myślę, że i w takim samym pan go zostawi niestety, natomiast ten jeden program ma szansę działać. Dlaczego?

Nie ten jeden.

Dobrze, a jaki jeszcze?

Trombektomia, która działa, gdzie pacjenci są przyjmowani z udarem na ostro. To jest dla nich ratunek i już to działa.

Jest infolinia NFZ-u prawda? Infolinia NFZ-u, numer 800 190 590 i teraz to jest infolinia, która nie działa całą dobę.

W tej chwili działa od 8:00 do 16:00. Trwa przetarg na obsługę całego kraju w zakresie informacji i za trzy miesiące będzie...

Teraz od 8:00 do 16:00 możecie państwo zadzwonić pod infolinię NFZ-u. Ja powtórzę numer - 800 190 590. I czego się też nasz słuchacz może dowiedzieć pod tym numerem panie ministrze?

Choćby takich podstawowych rzeczy, jak gdzie jest jego najbliższa nocna świąteczna pomoc lekarska, gdzie najszybciej...

Ale to za dnia mówimy, gdzie jest nocna pomoc lekarska, bo jakby w nocy zachorował to przecież nie zadzwoni...

Tak jak powiedziałem. Za trzy miesiące powinniśmy już mieć ogólnopolską, całodobowa infolinię, gdzie o 1:30 w nocy, jak się obudzimy z bólem głowy potężnym to możemy się dowiedzieć, gdzie pójść. Po drugie, często są ogromne różnice w dostępie do świadczeń kolejek i pacjent może się dowiedzieć, gdzie najszybciej może mieć wymieniony staw biodrowy.

Jeszcze raz. Dowiem się na przykład pod tym numerem, gdzie mogę sobie zoperować staw biodrowy?

Tak. Najszybciej.

 
Zaraz. To jeśli ja mieszkam w Wodzisławiu Śląskim to mogę jechać do Stargardu? Załóżmy, że mamy ochotę...

Tak, oczywiście, że tak.

I mnie tam przyjmą? I powiedzą: nie ma problemu, że pan jest z Wodzisławia?

Oczywiście, że tak. Ostatnio objeżdżając szpitale, w tym powiatowe szpitale, które czasami mają bardzo dobre zespoły operujące, pytałem akurat o wymianę stawu biodrowego i otrzymałam informację jaki jest czas oczekiwania. W wielu miejscach, tyle ile przygotowanie do operacji.

Panie ministrze, to jest znakomite zobowiązanie. My będziemy to sprawdzać.

Oczywiście.

Następnym razem, jak pan tu przyjdzie, to obiecuję, panu, że sprawdzimy jak będzie działała infolinia NFZ.

Infolinia działa.

Dobrze, zobaczymy. Panie ministrze dzisiaj usłyszeliśmy, że ma się odbyć spotkanie w sprawie psychiatrii. Są w zasadzie dwa tematy. Jeden został wywołany niejako przez zabójcę prezydenta Adamowicza. Okazuje się, że ten człowiek miał jakieś zaburzenia jeszcze w więzieniu i wychodzi i nikt o to nie dba. Czy ten człowiek może chodzić? Czy on jest niebezpieczny? Jak chcecie to zmienić? Czy każdy opuszczający więzienie będzie diagnozowany psychiatrycznie?

Nie każdy oczywiście. Ilość osób, które mają zaburzenia psychiczne, które są w więzieniu,  wcale nie jest taka duża. Paradoksalnie, stosunkowo może być nawet mniejsza, niż populacja całej Polski. Natomiast, mamy lukę prawną.

I to chcecie zmienić?

I to chcemy zmienić.

A w jaki sposób?

Pacjent, który w czasie pobytu w więzieniu, zaczyna mieć problemy psychiczne - a wiemy, że jest agresywny - wiemy, że ma duże i wysokie ryzyko popełnienia przestępstwa z agresją... W tej chwili nie możemy mu nakazać opieki psychiatrycznej.

A teraz będziecie mogli?

A teraz chcielibyśmy, żeby miał skierowanie do sądu, czy wniosek do sądu przez dyrektora zakładu. W tej chwili jest taka sytuacja: wychodzi taki człowiek i dopóki nie zacznie być agresywny, to my nic nie możemy zrobić.

Wie pan dobrze, panie ministrze, że psychiatria przeżywa zapaść z dwóch powodów. Nakładów na psychiatrię, to znaczy, szpitale wyglądają dramatycznie źle. A po drugie brakuje lekarzy. Czytałem jakieś nieprawdopodobne historie, że oferuje się psychiatrom całkiem godziwe pieniądze, a ich po prostu nie ma.

Oczywiście, to prawda. Ponieważ przez 10 ostatnich lat nakłady na psychiatrię nie wzrastały w ogóle.

A teraz wzrastają?

W 2014 roku mieliśmy - ja przeczytam - żebym być wiarygodnym: 2,3 mld złotych przeznaczonych na opiekę psychiatryczną. W 2018 mamy 2,9 mld złotych.

W ciągu pięciu lat ledwo o poziom inflacji. Mniej więcej.

Ale ja mówię, że zaczęły wzrastać w tym roku i w zeszłym. 6 procent zwiększyliśmy psychiatrę dziecięcą, 4 procent psychiatrię. To są duże wzrosty.