"Prezydent Rosji Władimir Putina spodziewał się reakcji krajów europejskich, może zaskoczyć go skala wydalenia rosyjskich dyplomatów na świecie" – powiedział rzecznik Prezydenta RP Krzysztof Łapiński w Popołudniowej rozmowie w RMF FM nawiązując do aż 60 rosyjskich dyplomatów wydalonych ze Stanów Zjednoczonych i kilkunastu w Europie. "Rosji udało się zjednoczyć te kraje (który wydaliły dyplomatów – red.) w solidarnym działaniu" – dodał. "Prezydent będzie w tym roku w Stanach Zjednoczonych, są prowadzone pewne ewentualne rozmowy, czy w tym czasie jest spotkanie z prezydentem Trumpem" – przyznał Krzysztof Łapiński. "Wszystko przed nami" – dodał. Na pytanie dziennikarza RMF FM Marcina Zaborskiego, czy do listy miast odwiedzanych w maju przez Andrzeja Dudę dopiszemy Waszyngton, Łapiński odpowiedział: "Różne scenariusze w polityce są możliwe".

Marcin Zaborski: Dzisiaj naszym gościem w Popołudniowej rozmowie jest Krzysztof Łapiński, rzecznik prezydenta. Dzień dobry.

Krzysztof Łapiński: Dzień dobry.

Rozmowa Duda - Putin wciąż jest możliwa?

Ale nikt takiej rozmowy nie planuje.

Kilka dni temu pytałem o to ministra Derę z prezydenckiej kancelarii i on mówił tak: Owszem, Rosja pokazuje silę i butę, ale trzeba rozmawiać z każdym - z każdym sąsiadem, także  z Rosją.

Ale od tego też jest dyplomacja, są urzędnicy. Ale w tej sytuacji, jaką teraz mamy, rozmowy z Rosją odbywają się na niższym poziomie urzędniczym.

Czyli dzisiaj rozmowa prezydentów Dudy i Putina nie jest możliwa?

Rozmawiamy hipotetycznie, bo...

Jak to w polityce i dyplomacji.

... bo żadna rozmowa na tę chwilę nie jest planowana i jakby coś się zmieniło, to będziemy państwa informować. Ale w tej chwili taka rozmowa, o której pan mówi, nie jest planowana. 

Pytam dlatego, że minister Dera przekonywał tak: z Władimirem Putinem rozmawia prezydent USA, kanclerz Niemiec, prezydent Francji, a my nie jesteśmy gorsi - żeby nie rozmawiać.

Każdy wie, jaki jest teraz stan relacji polsko-rosyjskich.

Te relacje wcale nie były inne, bo to pobyło kilka dni temu, gdy mówił o tym minister Dera.

Tak, ale proszę zauważyć, że spotkań na szczeblu premierów, czy prezydentów już dawno nie było. Na szczeblu premierów, nie wiem, to chyba ostatni raz na szczeblu premierów z ówczesnym premierem Rosji Putinem spotykał się Donald Tusk kilka lat temu, a później też nie było spotkań. Te relacje są, jakie są. Dzisiaj myślę, że też są kolejne decyzje państw europejskich, także Polski...

No właśnie, są decyzje. Nasz MSZ wydala 4 dyplomatów, na podobne ruchy decyduje się jeszcze kilkanaście krajów. Myśli pan, że Władimir Putin się tym przejmie?

Pewnie nie do końca, bo spodziewał się tej reakcji, ona była i zapowiadana, i spodziewana. Może go zaskoczyć skala, bo jednak bardzo wiele państw przyłączyło się do Wielkiej Brytanii - czy w geście solidarności podjęło też decyzję - a już decyzja Amerykanów o wydaleniu aż takiej liczby dyplomatów i jeszcze zamknięciu konsulatu rosyjskiego w USA, to jest dość spora...

Ta reakcja Amerykanów może zawstydzać niektóre kraje europejskie - bo jeśli Amerykanie wydalają 60 dyplomatów, a poszczególne kraje po jednym, czasem 2-3-4, to można powiedzieć, że skala jednak jest inna.

Ale tu po pierwsze jest kwestia tego, że często chodziło o pokazanie gestu solidarności wobec wielkiej Brytanii, pamiętajmy, że inaczej wygląda personel ambasady Rosji w USA, a inaczej Rosji w mniejszych krajach, wiec są to zupełnie inne liczby. 

I Unia Europejski okazała się, pana zdaniem, solidarna z Wielką Brytanią? Bo jeśli słyszymy, że kilkanaście krajów się na to zdecydowało, to wciąż nie jest cała Unia Europejska.

Bo tutaj żadnego przymus nie było, więc każdy kraj podejmował decyzję suwerennie, także Polska. Ale jak patrzę na liczbę krajów, to jednak jest to bardzo dużo państw - unijnych i pozaunijnych.  

Ale wie pan, co na Kremlu powiedzą dzisiaj? Udało nam się podzielić Unię Europejską, nie wszystkie kraje się na to zdecydowały.

Poczekajmy, bo de facto co chwila spływają jakieś informacje, że kolejny kraj dołącza się do tych decyzji. Proszę zauważyć, że Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone, Kanada, Holandia, Szwecja, Polska, Finlandia, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy... Te kraje można wymieniać jeszcze przez chwilę. To jednak pokazuje, że Rosji udało się raczej zjednoczyć te kraje w solidarnym działaniu przez tę próbę otrucia byłego szpiega. Ta bym to oceniał pozytywnie, tę jedność.

No i pytanie, jaka będzie ta jedność Europy i Zachodu, kiedy przyjdzie nam obserwować mundial? Prezydent Duda nie mówi, że nie pojedzie na mundial, tylko mówi, że nie pojedzie na pierwszy mecz i zaraz tłumaczy, że to przecież oczywiste, że nie pojedzie, bo tam nie grają nasi. Słyszy pan w tym twardą, zdecydowaną postawę wobec Moskwy?

Ale pamiętajmy, że twardą, zdecydowaną postawę wobec Moskwy najpierw powinna oczywiście wykazywać Wielka Brytania i inne państwa, które - uderzając na przykład w oligarchów rosyjskich - mogłyby naprawdę mocno nadepnąć na odcisk Rosji czy Władimirowi Putinowi. Też pamiętajmy o tym, że te działania dyplomatyczne na pewno utrudnią działania placówkom dyplomatycznym Rosji, być może także w takim aspekcie nie tylko dyplomatycznym, ale i wywiadowczym, ale pamiętajmy - i to też wielu ekspertów mówi - że czymś co by dotkliwiej mogło dotknąć oligarchów współpracujących z Putinem to są na przykład kolejne wersji listy Magnickiego, coś na wzór listy Magnickiego, czyli osób, które nie mogą wjeżdżać do państw zachodnich czy do Stanów Zjednoczonych...

I my będziemy o to zabiegać?

Ale to jest także pewien atak, miał miejsce na terenie Wielkiej Brytanii i to Wielka Brytania powinna sama też swoim przykładem pokazać, że na przykład nie toleruje pewnych zachowań oligarchów rosyjskich, którzy się trochę rozpanoszyli w Londynie i na Wyspach.

Panie ministrze od kiedy kancelaria prezydenta stara się o wizytę Andrzeja Dudy w Białym Domu?

Ale nie nazwałbym tutaj i używał słowa, że "stara się", bo wiadomo, jest...

A inaczej jakby pan to nazwał?

...wiadomo jest, że kalendarz prezydenta jest taki, że prezydent będzie w tym roku w Stanach Zjednoczonych w Nowym Jorku na sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych no i są prowadzone pewne ewentualne rozmowy czy w tym czasie...

I będzie też w Chicago. Pytanie dlaczego nie będzie wtedy w Waszyngtonie w Białym Domu?

... czy w tym czasie jest możliwe na przykład spotkanie z prezydentem Trumpem, ale wszystko przed nami.

Ale minister Dera przywołany już przeze mnie wcześniej mówił w tym studiu, że nie będzie takiej rozmowy bo przecież - co ciekawe - Białego Domu nie ma w Nowym Jorku i w Chicago, dokąd leci prezydent.

Na razie tak ta wizyta jest planowana, że po pierwsze sesja ONZ, bo one się odbywają faktycznie w Nowym Jorku i w Chicago, bo w mieście gdzie jest bardzo duży odsetek Polaków, czy osób, Amerykanów pochodzenia polskiego i to będzie wpisane w ramach stulecia odzyskania niepodległości, a czy w tym czasie, w któreś z tych miejsc uda się zorganizować takie spotkanie, to zobaczymy. Tutaj jeszcze nic nie przesądzamy. 

Ale w Białym Domu prezydenta nie będzie?

Ale tutaj jeszcze nic nie można przesądzić. Minister Szczerski był kilka, czy kilkanaście dni temu właśnie w Waszyngtonie i już takie kwestie poruszał...

I wciąż możliwe jest, że dopiszemy Waszyngton do tej listy miast, które odwiedzi prezydent Duda w maju?

Ale różne scenariusze w polityce są możliwe.

A czy spotkanie w cztery oczy Duda-Trump przy okazji lipcowego szczytu NATO to jest oczywista oczywistość?

Przy okazji takich szczytów odbywają się najczęściej tzw. spotkania na marginesie, gdzie politycy umawiają się na takie krótkie spotkania.

A Stany to nasz główny sojusznik jak słyszeliśmy w Sejmie kilka dni temu...

No tak, ale to nie jest tylko, że na szczyt NATO przyjeżdża prezydent RP i prezydent Stanów Zjednoczonych. Tam przyjeżdżają szefowie rządów i głowy państw wszystkich państw NATO-wskich.

A myśli pan, że najpierw w Białym Domu pojawi się polski premier czy polski prezydent?

Z praktyki wiem, że raczej prezydent Trump spotyka się z prezydentami.

A minister Suski mówił o tym, że przygotowywana jest wizyta premiera za oceanem...

Oczywiście, są też takie możliwości. Wiadomo, że spotyka się z kanclerz Merkel. To różne kwestie w to wchodzą: i protokolarne, ale też polityczne. Nie wiem, zobaczymy, jaki będzie kalendarz spotkań zagranicznych prezydenta i premiera na najbliższe miesiące.

Oklaskiwałby pan w Sejmie wicepremier Beatę Szydło mówiącą o tym, że i ministrom, i wiceministrom należały się te premie i nagrody?

Jak byłem posłem to wielokrotnie oklaskiwałem.

A teraz gdyby pan był nadal posłem - klaskałby pan ochoczo?

To jest pytanie hipotetyczne...

Ale dlaczego się z nim nie zmierzyć?

Tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono. Nie byłem na sali...

I o co się pan podejrzewa w tej sprawie?

Nie mam żadnych podejrzeń.

Łapiński o decyzji prezydenta ws. ustawy degradacyjnej: Można się jej spodziewać w tym tygodniu

"Czy prezydent już wie, co zrobi z ustawą degradacyjną?" - pytał Marcin Zaborski swojego gościa w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. "Decyzja zostanie podjęta w ciągu kilku dni, można się jej spodziewać w tym tygodniu. Z tego, co wiem, opinie prawników prezydenckich w żaden sposób nie podważają sensowności czy istoty tej ustawy" - wyjaśnił Krzysztof Łapiński, który podkreślił, że ustawa degradacyjna to "naprawianie pewnych zaszłości sprzed lat". " A jeśli się to robi po wielu latach, to może to wzbudzać kontrowersje" - stwierdził gość RMF FM.

W Popołudniowej rozmowie Krzysztof Łapiński nie chciał skomentować słów Beaty Szydło o "hucpie", którą - według byłej premier - robi opozycja w związku z nagrodami dla ministrów i wiceministrów. "Nie jestem ani uprawniony ani nie czuję się też w obowiązku komentować słów pani wicepremier. Jestem rzecznikiem prezydenta i raczej powinienem się skupiać na przekazywaniu oficjalnego stanowiska" - wyjaśnił i dodał, że kwestie przyznania nagród i tak na samym końcu ocenią wyborcy. O spaleniu kukły Ryszarda Petru, gość Marcina Zaborskiego powiedział, że tego nie pochwala, bo są inne sposoby wyrażania sympatii i antypatii. Spotkanie KRS, które zwołał sędzia TK w stanie spoczynku Wiesław Johann, Łapiński skomentował mówiąc, że to inicjatywa sędziego, i że nie jest to posiedzenie, więc jeśli ktoś nie przyjdzie na to spotkanie, to nic się nie stanie. Łapiński wyjaśnił także, że prezydent wiedział o planach Johanna.