"W trakcie nauki najważniejsze jest regularne jedzenie, czyli regularne przyjmowanie małych porcji lekkostrawnego jedzenia" - podkreśla w rozmowie z dziennikarką RMF FM Ewą Kwaśny dietetyk Anna Majka. Zaznacza, że w czasie nauki do egzaminu, jak i samego egzaminu ważne jest utrzymywanie stałego poziomu cukru we krwi. "Nasze mózgi jako paliwo spalają węglowodany. Uczący się wspomagają się często słodyczami i to jest jak najbardziej prawidłowe. Dziecku możemy podać też soczek - podniesie poziom cukru we krwi i zadziała orzeźwiająco" - tłumaczy. Przeczytajcie, jakie jeszcze rady ma dla rodziców szóstoklasistów, którzy 1 kwietnia napiszą egzamin na zakończenie podstawówki!

W ramach akcji "Szósta klasa na szóstkę" wraz z Interia.pl i TVP Info pomagamy szóstoklasistom i ich rodzicom w przygotowaniach do Sprawdzianu Szóstoklasisty.

W kolejnych dniach
zapraszamy na konsultacje z psychologiem i pedagogiem szkolnym!

Ewa Kwaśny: Odpowiednia dieta w okresie przed egzaminem jest bardzo ważna. Może nam pomóc, może też zaszkodzić.

Anna Majka: Może poważnie zaszkodzić. W trakcie nauki jesteśmy nastawieni na myślenie, na pracę mózgu. Jeżeli będziemy się nieprawidłowo żywić, będziemy ociężali, a będąc ociężałym, człowiek przestaje myśleć o nauce - zaczyna myśleć o spaniu, a proces myślenia jest niestety zaburzony.

Musimy pamiętać, że w trakcie nauki najważniejsze jest regularne jedzenie, czyli regularne przyjmowanie małych porcji lekkostrawnego jedzenia. To nie powinny być posiłki tłuste, ponieważ posiłek tłusty jest ciężki i automatycznie powoduje, że gorzej nam się myśli.

W takim razie co jeść, a czego nie jeść, nie pić, żeby nie być sennym, ociężałym w czasie nauki i później samego egzaminu?

Musimy pamiętać przede wszystkim o prawidłowych proporcjach w posiłkach. Prawidłowa proporcja oznacza, że musi być odpowiednia porcja pieczywa i do tego dodatek białkowy. Dodatek białkowy - jak sama nazwa mówi - jest dodatkiem, więc ma go być odpowiednio mniej. Często osoby, które się uczą, zaburzają te proporcje. Biorą troszeczkę mniej chleba, żeby broń Boże nie przytyć, i za dużo białka. Białko jest ciężkostrawne, w związku z tym daje nam uczycie ciężkości, co automatycznie przekłada się na gorszy proces myślenia. Pamiętajmy, że w prawidłowym żywieniu węglowodan, czyli właśnie to pieczywo, jest dominujący w posiłku.

W takim razie jakie produkty w szczególny sposób pomagają nam w uczeniu się? Wspomagają pamięć, koncentrację, pobudzają mózg?

Najbardziej wpływające na proces myślenia są zdecydowanie węglowodany, dlatego że nasze mózgi jako paliwo spalają właśnie węglowodany. Osoby, które się nie odchudzają, oczywiście wspomagają się często batonikami, jakimiś słodyczami i to jest jak najbardziej prawidłowe. Natomiast jeżeli nie chcemy zbytnio przybrać na wadze w trakcie nauki, to pamiętajmy, że jeżeli będziemy przyjmować regularne posiłki, często odpowiednio mniejsze, zabezpieczymy się przed tyciem, a sprawimy, że w naszej krwi będzie się utrzymywać stały poziom cukru, co zapewni optymalną pracę mózgu. Gdyby ktoś chciał skorzystać z czegoś słodkiego, według mnie lepszą opcją będzie zjedzenie na przykład czekoladki niż ciasta, które ma troszeczkę większą objętość. Porcja ciasta jest bardziej sycąca, w związku z czym powoduje te negatywne skutki, jakimi są ociężałość, senność i w konsekwencji - gorszy proces myślenia.

Przykładowe propozycje prawidłowego posiłku:

- bułka kajzerka z dwoma plasterkami szynki i ketchupem lub plastrem pomidora
- chleb pszenno-żytni, twarożek z jogurtem i szczypiorkiem
- płatki z mlekiem, mały serek homogenizowany
- pieczywo, jajecznica z jednego jajka

A jeśli chodzi o produkty, które nam pomogą? Na przykład orzechy?

Orzechy są fajne, bo przede wszystkim czynność gryzienia powoduje, że się rozbudzamy. Wiadomo, że osoba, która się uczy, jest zawsze senna, jest po prostu zmęczona. Jeżeli weźmiemy parę orzeszków czy parę migdałów, to mamy jakąś chwilkę przyjemności, a sama czynność gryzienia spowoduje, że się rozbudzimy. Z drugiej strony należy pamiętać, żeby nie przeholować, bo orzechy są ciężkostrawne. Jeżeli zjemy ich za dużo, będziemy czuć się niekomfortowo, a w związku z tym nauka będzie nieefektywna. Dlatego parę orzechów jest ok - ale nie garść.

Jakie jeszcze produkty mogą pomóc naszemu dziecku?

Całkiem fajnie działają czasami soczki. Bardzo podnoszą poziom cukru we krwi, w związku z czym są paliwem dla mózgu, a jednocześnie działają orzeźwiająco. Natomiast jeżeli nie chcemy doprowadzić do tego, by dziecko przytyło w trakcie nauki, pamiętajmy, że wystarczy, powiedzmy, jedna trzecia szklanki soczku. Sok można też rozcieńczyć wodą - żeby dziecko miało chwilę przyjemności, miało stały poziom cukru we krwi, a nie przyjęło kalorii zbyt wiele.

Jaki sok, z jakich owoców będzie najlepszy?

To zależy już od upodobań dziecka. Możemy też dawać dziecku owoce, ale nie w nadmiernych ilościach. Jeżeli dziecko zje kilogram jabłek, to wiadomo, że będzie się czuło niekomfortowo. Mandarynka co jakiś czas zapewni ciągły dopływ glukozy do organizmu.

Jak skomponować dziecku posiłek na tej ostatniej prostej, dzień przed egzaminem? Wieczorem przygotowujemy kolację - jaka powinna być?

Musi być pieczywo albo płatki - w zależności od tego, jakie upodobania ma dziecko. Do tego powinien być jakiś produkt białkowy - serek czy wędlina, oczywiście w odpowiedniej ilości, bo białko jest ciężkostrawne. Nie będzie dobrze, jeżeli damy dziecku tego sera czy wędliny za dużo, ponieważ będzie się mu gorzej spało.

W stosunku do dzieci zapomnimy też może o naszych przyzwyczajeniach, żeby jeść do godziny 18. Jeżeli dziecko idzie głodne spać, to wiadomo, że nie śpi - z głodu, ze stresu - i w efekcie robimy mu taką niedźwiedzią przysługę. Tak że jeżeli dziecko jest głodne, niech zje sobie tą kolację nawet o 22, przy czym niech będzie to lekka kolacja.

No właśnie: lekka - czyli jaka?

Lekka, czyli pieczywo - ja preferuję białe pieczywo, ponieważ jest lekkostrawne, a po razowym nie każdy się dobrze czuje - a do tego plasterek wędliny czy jakieś muśnięcie serkiem, można dołożyć plasterek pomidora - i to jest w porządku.

Słodyczy wieczorem już nie dajemy?

Jeżeli dziecko chce, to oczywiście może zjeść słodycze przed egzaminem, jeśli ma taką potrzebę, to dałabym mu je nawet wieczorem. Słodycze uspokajają, a to dziecko walczy następnego dnia o swoją przyszłość, więc może nie przesadzajmy akurat dzień wcześniej z naszymi nawykami.

A jak powinno wyglądać śniadanie w dniu egzaminu?

Przede wszystkim powinno być przyjęte - część dzieci nie je śniadań i walczy rano, żeby nie zjeść. Wydaje mi się, że nie powinniśmy na siłę wmuszać dziecku jedzenia, żeby go też nie stresować, ale można mu wytłumaczyć, że będzie po prostu lepiej myślało. Czy to będzie kanapka, czy to będą płatki - węglowodan powinien być przyjęty, bo poziom cukru we krwi będzie spadał już z tytułu stresu, a poza tym dziecko musi jeszcze myśleć normalnie.

Przed egzaminem dziecko może też zjeść coś słodkiego. Przy czym mamy pieką często ciasta, chcą zrobić dziecku przyjemność, ale zjedzenie przez dziecko kilku kawałków ciasta byłoby niekorzystne, bo raz, że to jest bomba kaloryczna, a dwa, że daje uczucie ociężałości i sytości, powoduje senność - w związku z tym dziecku nie będzie się myślało lepiej, tylko gorzej. W nauce bardziej pomaga lekki głód, lekki niedosyt i lekka adrenalina - wtedy się optymalnie myśli. Człowiek najedzony, przejedzony na pewno myśli gorzej. Dlatego uważam, że lepiej dać dziecku małą czekoladkę niż dwa kawałki ciasta, bo cukier podnosi skutecznie, a nie ma dużej objętości.

Nasze dziecko bardzo dużo pracowało, bardzo dużo się uczyło, tydzień przed egzaminem nie spało - należy mu się też odrobina przyjemności. Co możemy dać mu do jedzenia, żeby nabrało siły i równocześnie było zadowolone?

Młodzież bardzo lubi dania takie, powiedziałabym, typowe dla tych czasów. Na przykład pizza będzie tu odpowiednim posiłkiem - jest prawidłowo zbudowana, da sytość, a dziecko na pewno będzie się cieszyć. Pamiętajmy tylko o ilości - nie koło pizzy dla dziecka, tylko jeden kawałek.

Trzeba po prostu ustalić z dzieckiem, na co by miało ochotę. Dzieci lubią często łazanki, pierogi, naleśniki, więc jest to dla nas bardziej kłopotliwa sytuacja, bo te dania przygotowuje się niestety dłużej, ale myślę, że warto - nasze dziecko teraz ostro pracuje, trzeba mu pomóc.

(edbie)