Pistolety wodne, sikawki, a nawet wypełnione wodą strażackie węże idą dziś w ruch między innymi w Teresinie na zachodnim Mazowszu. Właśnie tam, przy klasztorze, od 87 lat działa jedyna w Polsce Ochotnicza Straż Pożarna złożona tylko z zakonników, braci franciszkanów. Jej założycielem był ojciec Maksymilian Maria Kolbe. Zakonnikom woda dziś służy nie tylko do gaszenia pożarów. "Jest zwyczaj w okolicy, że jednostki jeżdżą od domu do domu, wyją syreny, symbolicznie oblewają budynek, żeby tam nie doszło do pożaru przez najbliższy rok" - tłumaczy brat Janusz Kulak, szef tej wyjątkowej jednostki strażackiej. "Trzeba polewać się wodą symbolicznie. Ale tak żeby włosy były mokre" - podpowiada.

Pistolety wodne, sikawki, a nawet wypełnione wodą strażackie węże idą dziś w ruch między innymi w Teresinie na zachodnim Mazowszu. Właśnie tam, przy klasztorze, od 87 lat działa jedyna w Polsce Ochotnicza Straż Pożarna złożona tylko z zakonników, braci franciszkanów. Jej założycielem był ojciec Maksymilian Maria Kolbe. Zakonnikom woda dziś służy nie tylko do gaszenia pożarów. "Jest zwyczaj w okolicy, że jednostki jeżdżą od domu do domu, wyją syreny, symbolicznie oblewają budynek, żeby tam nie doszło do pożaru przez najbliższy rok" - tłumaczy brat Janusz Kulak, szef tej wyjątkowej jednostki strażackiej. "Trzeba polewać się wodą symbolicznie. Ale tak żeby włosy były mokre" - podpowiada.
Jedyna taka straż pożarna w Polsce! Teren jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej Niepokalanów w gminie Teresin na Mazowszu /Fot. Michał Dobrołowicz /RMF FM

Woda jest bardzo ważna, nie tylko w Lany Poniedziałek. Gdyby jej nie było, nie moglibyśmy nieść pomocy  okolicznym mieszkańcom. To, że przyjeżdżamy jako zakonnicy i pokazujemy wodę ma swoją symbolikę: trzeba oczyścić siebie z brudu, nieszczęść, kurzu. Żeby być znowu szczęśliwym człowiekiem. Lany poniedziałek to świetna okazja do tego. Oby tylko było to ku radości, a nie ku złości - zaznacza jeden z zakonników-strażaków, brat Wiesław Koc. Widziałam strażaków-zakonników, gdy gasili płonące łany pszenicy, na wprost mojego okna. Przyjechali jeszcze w swoich habitach, bo to było w latach 90-tych - opowiada jedna z mieszkanek Teresina. To była akcja niesamowita, bardzo szybka i sprawna. Jesteśmy dumni z tej straży pożarnej jako mieszkańcy tej miejscowości - dodaje. 

Pierwszy cel to polanie symboliczne tych, co przechodzą ulicą - zapowiada brat Janusz Kulak. Bracia podlewają, ale coraz częściej osoby świeckie polewają też nas, braci. Czasami nawet musimy się kryć, gdy wychodzimy z klasztoru, gdy wracamy z liturgii. Role się odwracają. Może dlatego, że jesteśmy w sukienkach, habitach, może mylą nas z dziewczynami? - zastanawia się z uśmiechem brat Wiesław Koc. 

Strażacy mają zwyczaj, że oblewają gospodarstwa, domostwa. To ma przynieść szczęście na cały rok - mówią mieszkańcy. Do 1999 roku wyjeżdżaliśmy na interwencje w habitach, od tamtej pory mamy mundury jako strażacy włączeni do jednostki państwowego systemu - mówi brat Janusz Kulak., Dla zachowania tradycji ostro polewaliśmy się wodą, która potem płynęła korytarzami i schodami, zwłaszcza w czasach, gdy funkcjonował tu tak zwany juniorat dla młodych duchownych. Po wielkim oblewaniu się wodą trzeba było sprzątać, nie było rady - wspomina. 

Nie gasimy pożarów wodą święconą. Ale dawniej, gdy widziano nas w czasie akcji w habitach niektórzy mówili, że używamy w czasie akcji strażackich wody święconej, żeby było skutecznie - dodaje brat Janusz Kulak. W ubiegłym roku strażacy z Teresina interweniowali ponad sto razy. Średnio jedna interwencja zdarza się raz na trzy dni - precyzują. Zakonna straż została założona jako stowarzyszenie w 1931 roku.