Filtry do wody mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Zamiast oczyszczać wodę, mogą przyczyniać się do namnażania w niej bakterii. Dlatego najlepiej dzbanek, w którym filtrujemy wodę trzymać w lodówce lub całkiem z nich zrezygnować. Testy skuteczności filtrów do wody przeprowadził niemiecki magazyn konsumencki "Markt".

Okazało się, że woda po przepuszczeniu przez filtr zawierała więcej drobnoustrojów niż przed.

Bakterie w ciemnym i wilgotnym wnętrzu filtra mają doskonałe warunki do namnażania się. Dlatego rozwiązaniem może być trzymanie dzbanka z wodą w lodówce lub rezygnacja z niego. Woda z kranu ma bowiem bardzo dobre parametry, reguluje je zresztą prawo unijne. Można ją pić bez przegotowywania. Zawiera też mikroelementy, takie jak magnez czy wapń. Używanie filtrów prowadzi do ich usunięcia z wody.

"Berliner Zeitung" przytacza 6 powodów, dla których filtrowanie wody mija się z celem:

1. Jakość wody. Także polscy lekarze rekomendują picie nieprzegotowanej kranówki.

2. Filtry mogą pogarszać jakość wody, zwłaszcza, gdy nie wymieniamy ich wystarczająco często. 

3. Niektórzy producenci filtrów wzbogacają je o cząsteczki srebra, które ma właściwości bakteriobójcze. Niestety, może przedostawać się do wody, którą potem pijemy. Naukowcy z Akademii Medycznej w Hanowerze i Uniwersytetu w Duisburgu udowodnili kilka lat temu, że nanosrebro nie ma obojętnego wpływu na organizm człowieka, w zbyt wysokim stężeniu jest toksyczne. Tyle, że bezpiecznego stężenia naukowcy do tej pory precyzyjnie nie ustalili.

4. Najlepszą metodą na wyeliminowanie ołowiu z wody jest wymiana rur wodociągowych. Ołowiane instalacje stosowane były do lat 70. XX wieku, obecnie jest to zakazane, choć w starych budynkach mogą nadal być zamontowane ołowiane przyłącza. 5. Filtry usuwają z wody minerały, niezbędne nam do życia, jak wapń czy magnez.

6. Filtry są drogie i przez nie rośnie koszt litra wody.

(mpw)