​Aż o70 proc. rosną szanse na przeżycie chorej na raka piersi kobiety, gdy poda się ona adneksektomii, czyli zabiegowi usunięcia jajników i jajowodów. Udowodnili to naukowcy ze Szczecina. Wyniki ich badań ukażą się w najnowszym numerze prestiżowego magazynu "Journal of Clinical Oncology".

Badania trwały 10 lat. Wzięło w nich udział 3 tysiące kobiet. Wszystkie zachorowały na raka piersi i u wszystkich wykryto niebezpieczną mutację genu BRCA1. U tych, które przeszły zabieg adneksektomii szanse na przeżycie wzrosły aż o 70 proc.

Autor badań, genetyk, prof. Jan Lubiński nie chce mówić o przełomie, raczej o twardych dowodach na to, o czym mówił od lat. To kluczowa informacja dla pacjentek, które zachorowały na raka piersi - mówi prof. Lubiński. Okazuje się po raz kolejny, że optymalne leczenie pacjentki, wymaga najpierw przeprowadzania u niej testu na mutację genu BRCA1 - jeśli jest jego nosicielką, to obowiązkowo, jedną z opcji leczenia powinna być adneksektomia.

A jak jest? W wielu szpitalach pacjentki leczone są "taśmowo" - operacja, naświetlenia, czasem chemia. Nie każdy szpital onkologiczny kieruje na badania genetyczne. Nie wszyscy lekarze proponują adneksektomię, jako element terapii nowotworu. Dzieje się to tylko w nielicznych ośrodkach - przyznaje prof. Lubiński. A nawet jeśli to nie jest w standardzie, to przecież nie jest to terapia na miarę współczesnej wiedzy - dodaje.

W szpitalu na szczecińskich Pomorzanach przeprowadzono tysiące tych zabiegów. Nie wszystkie kobiety się na nie decydują, choć robi to zdecydowana większość. Pani Aneta na raka piersi zachorowała 5 lat temu. Zabieg adneksektomii przeszła pół roku temu. Jak mówi naszej reporterce, teraz wie, że zrobiła dobrze. Jak patrzy się na te liczby, to człowiek widzi, że nawet badając się regularnie nie ma pewności, że zapobiegnie chorobie. Długo się zastanawiałam nad propozycją lekarzy, w końcu przyszedł taki dzień, że poczułam się gotowa - opowiada. Dobrze, że to zrobiłam. To daje nadzieję, że już nie zachoruję. To olbrzymie światło w tunelu. Niby wyleczyłam raka, ale nie wiem, czy za miesiąc, pół roku czy 5 lat on by nie wrócił i czy wtedy nie byłoby za późno - tłumaczy.

Poddanie się zabiegowi usunięcia jajników zapowiedziała aktorka Angelina Jolie. Na początku roku usunęła obie piersi. Zrobiła to profilaktycznie. Jest nosicielką zmutowanego genu BRCA1. Na raka piersi zmarła jej matka i ciotka.