Amerykanka jest trzecią osobą na świecie, którą udało się wyleczyć z wirusa HIV. Dokonano tego dzięki przeszczepowi krwi pępowinowej. Poprzednich dwóch pacjentów wyleczono z tego zakażenia po przeszczepie komórek szpiku.

Według informacji "ScienceAlert" Amerykanka, której nazwiska nie ujawniono, od 10 lat zażywała leki antyretrowirusowe z powodu wykrycia u niej zakażenia wirusem HIV. Kuracja ta jest bardzo skuteczna, pozwala zahamować rozwój tego groźnego patogenu. Nie daje jednak możliwości całkowitego pozbycia się go z organizmu, a terapię trzeba stosować przez całe życie. W przypadku takich chorych nie można zatem mówić o całkowitym wyleczeniu. Aby było to możliwe, konieczne jest zastosowanie innej metody terapii.

W przypadku będącej w średnim wieku Amerykanki zastosowano przeszczep komórek krwiotwórczych zawartych w krwi pępowinowej - poinformował podczas konferencji online poświęconej retrowirusom i zakażeniom oportunistycznym (CROI) zespół specjalistów International Maternal Pediatric Adolescent AIDS Clinical Trials Network. Terapia ta doprowadziła do wyeliminowania wirusa HIV z jej organizmu, podobnie jak u dwóch innych zakażonych osób.

Byli to tzw. pacjent z Berlina oraz pacjent z Londynu, bo w tych miastach przeprowadzono u nich nowatorskie leczenie. Polegało ono na zastosowaniu przeszczepu szpiku kostnego. Był on u nich niezbędny z powodu choroby nowotworowej. Przy okazji jednak wyleczono ich z zakażenia wirusem HIV.

Święty Graal w walce z HIV

U Amerykanki w 2017 r. wykryto ostrą białaczkę szpikowa (AML), konieczny był przeszczep szpiku kostnego. Z tym jednak był kłopot, ponieważ jest mulatką, a u takich osób trudniej jest znaleźć dawcę. Lekarze postanowili zatem wykorzystać u niej przeszczep komórek krwiotwórczych znajdujących się we krwi pępowinowej. To coraz częstsza praktyka, na całym świecie przeprowadzono już ponad 35 tys. takich transplantacji.

Komórki krwi pępowinowej mają tę dodatkową zaletę, że nie muszą być idealnie dobierane do dawcy pod względem zgodności tkankowej. Są jednak trudniejsze do przeszczepienia, gdyż trzeba kilku tygodni, zanim zapoczątkuję wytwarzanie w szpiku kostnym nowych komórek odpornościowych, przede wszystkim tzw. białych ciałek krwi. Z tym sobie poradzono, wykonując przez pewien czas transfuzje krwi pozyskanej od krewnych pacjentki.

Okazało się jednak, że przeszczepione komórki krwi pępowinowej zawierają mutację CCR5, chroniącą przez zakażeniem wirusem HIV. Taka mutacja to "Święty Graal" w walce z HIV, występuje ona jedynie u około 5 proc. ludzi i chroni przed zakażeniem tym drobnoustrojem. U Amerykanki mutacja spowodowała, że po uruchomieniu produkcji komórek odpornościowych został wyeliminowany z jej organizmu wirus HIV. Bo atakuje on komórki odpornościowe, a ponieważ wejście do nich jest zablokowane, nie był w stanie się rozmnażać.

Amerykanka przestała zażywać leki antyretrowirusowe, a w jej organizmie wirusa HIV już nie wykryto. Podobnie wyleczono poprzednich dwóch pacjentów. Otrzymali oni szpik kostny od dawcy z mutacją CCR5. Zostali oni wyleczeni z choroby nowotworowej, a przy okazji wyeliminowano z ich organizmu wirusa HIV. Jak na razie jednak udało się tego dokonać u zaledwie trzech pacjentów z wirusem HIV.