Pracujesz ponad 50 godzin w tygodniu, prawdopodobnie jesteś pracoholikiem - twierdzą hiszpańscy naukowcy. Ich zdaniem jednak sama liczba godzin pracy nie pozwala przesądzić o tym, że mamy do czynienia z nałogiem. Oprócz tego ile pracujemy, ważne jest jeszcze jak i właściwie, z jakiego powodu. Jeśli odczuwamy przymus pracy, jesli zagłuszamy nią wyrzuty sumienia z powodu tego, czego nie udało nam się jeszcze zrobić, to prawdopodobnie mamy problem.

Na świecie ulega pracoholizmowi około 8-miu procent osób czynnych zawodowo, rekordzistami są wciąż Japończycy, tam co piaty zdradza objawy tego nałogu. Praca po godzinach, niemożność powierzenia choć części zadań innym, uzależnienie swej samooceny od wyników w pracy i związane z tym wszystkim kłopoty w domu, wszystko to sugeruje, że powinniśmy poważnie się nad sobą zastanowić. Naukowcy z Jaume I University w Castellón de la Plana piszą na łamach hiszpańskojezycznego czasopisma "Psicothema", że wyniki ich badań potwierdziły istotne znaczenie obu wymiarów pracoholizmu, nadmiernej liczby godzin poświęconych pracy i wewnetrznego przymusu, by pracować coraz więcej. Powiazały je także ogólnym odczuciem zadowolenia z życia (na które składają się i stan zdrowia i poczucie szczęścia). Lęk przed utratą zatrudnienia, konkurencja w miejscu pracy, pogoń za sukcesem i lek przed niespelnieniem oczekiwań - pozostają głównymi przyczynami pracoholizmu.