​Mieszkańcy rosyjskiej wsi Primorje pod Władywostokiem włamali się do magazynu i ukradli pudełko czegoś, co wyglądało jak parówki. Mężczyźni po konsumpcji poczuli się źle. Okazało się, że to były... materiały wybuchowe.

Jak informuje agencja Primpress, mężczyźni weszli do niestrzeżonego magazynu. Wynieśli stamtąd 37 kilogramów - jak myśleli - parówek. Uczcili swój sukces libacją alkoholową, a do wódki zagryzali skradzione "parówki".

Po wszystkim zaczęli czuć się źle. Początkowo myśleli, że to przez alkohol, jednak problemy miał też pies, który przecież wódki nie pił.

Mężczyźni podczas oglądania telewizji dowiedzieli się, że policja szuka materiałów wybuchowych, skradzionych z magazynu. Wtedy skojarzyli fakty i zrozumieli, czym były "parówki". Pozostałą część skradzionych dóbr oddali starszej kobiecie, tłumacząc, że to właśnie wędliny.

Policji udało się odzyskać materiał wybuchowy. Funkcjonariusze badają teraz okoliczności zdarzenia. Złodziejom grozi 7 lat więzienia. 

(az)