Bec Arena marzyła o tym, żeby mieć dziecko. Jej plany pokrzyżowała ciężka choroba – mukowiscydoza. Wtedy jej najlepsza przyjaciółka przyszła z pomocą. Zaoferowała się jako surogatka. Niestety, Bec nie zdążyła zobaczyć synka. "Zrobiłbym wszystko, by móc zobaczyć Bec trzymającą dziecko w ramionach" – napisał na Facebooku pogrążony w żałobie po stracie żony, Gareth.

We wrześniu 2017 roku Bec Arena przegrała walkę z mukowiscydozą. Pozostawiła ukochanego męża, a także upragnione i długo wyczekiwane dziecko - synka, który nigdy nie pozna swojej mamy.

Chłopiec przyszedł na świat kilka dni temu. Urodziła go surogatka - Jessica, najlepsza przyjaciółka Bec.

Jeszcze w lipcu Bec i Gareth ogłosili na Facebooku, że spodziewają się dziecka.

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że mukowiscydoza poważniej utrudniła naszą podróż do rodzicielstwa. Teraz możemy ogłosić, że za sześć miesięcy oczekujemy przyjścia na świat naszego dziecka - napisała Bec na Facebooku.

Teraz Gareth będzie musiał sam wychować synka.

To jest najcięższe w byciu tatą. Mogę znieść bezsenne noce, daję sobie radę ze zmianą brudnych pieluch. Ale tak naprawdę zrobiłbym wszystko, żeby zobaczyć synka w ramionach Bec - pisze Gareth.

(j.)