Pierwsze Polskie sześcioraczki już są razem w domu. Rodzice urodzonych w maju maluchów, odebrali dzisiaj ze Szpitala Uniwersyteckiego ostatnią z rodzeństwa - Malwinkę.

Lekarze określili stan dziewczynki jako zadowalający. Malwina osiągnęła wagę 3,5 kilo, przy wadze urodzeniowej w granicy kilograma. Ostatnia z rodzeństwa Malwina była "niespodzianką" - rodzice i lekarze spodziewali się piątki noworodków.

W domu w Tylmanowej Małopolskie na Malwinę czekają Kaja, Nela, Zosia, Filip i Tymon, a także 2,5-letni brat Oliwier.

Jak przyznają rodzice sześcioraczków, powrót do domu każdego z dzieci to ogromne szczęście, ale też strach. Obawy o zdrowie dzieci potęguje fakt, że urodziły się jako wcześniaki o masie urodzeniowej niespełna kilogram.

Sześcioraczki przyszły na świat 20 maja w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, ciąża została rozwiązana przez cesarskie cięcie w 29. tygodniu. Noworodki ważyły od 890 g do ok. 1300 g. Do domu wypisywane były stopniowo, m.in. po to, jak wyjaśniali lekarze, aby przyzwyczajać rodziców do nowej sytuacji.

Według statystyk, sześcioraczki rodzą się bardzo rzadko - raz na 4,7 mld ciąż na świecie. Taką ciążę trudno też doprowadzić do szczęśliwego finału, dzieci rodzą się przed terminem, z niską wagą urodzeniową.