Uważajmy na kleszcze - apelują lekarze. Już ponad 100 przypadków zachorowań na boreliozę wykrył od początku tego roku zachodniopomorski Sanepid. A sezon na kleszcze dopiero się zaczyna. Liczba wykrytych przypadków boreliozy rośnie z roku na rok.

Uważajmy na kleszcze - apelują lekarze. Już ponad 100 przypadków zachorowań na boreliozę wykrył od początku tego roku zachodniopomorski Sanepid. A sezon na kleszcze dopiero się zaczyna. Liczba wykrytych przypadków boreliozy rośnie z roku na rok.
Jeśli boreliozy się nie leczy, po wielu miesiącach może spowodować spustoszenie w organizmie / Len Rue Jr. /PAP/Photoshot

Nosicielem bakterii wywołujących boreliozę jest kilkanaście procent kleszczy. Najczęściej zarażają nas nie dorosłe osobniki, te które znajdujemy na psach i kotach, ale larwy i nimfy. Są dużo mniejsze, dużo trudniej je zauważyć na skórze.

Według badań prowadzonych w Europie i Stanach Zjednoczonych, gdzie również występuje borelioza, jej nosicielami jest maksymalnie 15 proc. tych pajęczaków. Jak rozpoznać, że ugryzł nas jeden z nich?  Powinniśmy obserwować miejsce po usuniętym kleszczu, czy nie wytworzy się zmiana o charakterze rumienia. Ona się nazywa rumień wędrujący lub pełzający. Z tego względu, że pojawia się najpierw w miejscu, gdzie kleszcz siedział w skórze, a później się szerzy obwodowo, natomiast w części centralnej obserwuje się takie przejaśnienie. To dlatego nazywa się rumieniem wędrującym, nie dlatego, że się przemieszcza na inne obszary naszego ciała -  wyjaśnia doktor Jolanta Nieścigorska-Olsen, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.

Drugi symptom boreliozy to pogorszenie samopoczucia. Po pewnym czasie od ukąszenia mogą pojawić się objawy przypominające grypę albo wysypka na rękach i stopach.

Borelioza jest chorobą przewlekłą, dotyczącą wielu układów. Pierwszy etap to zmiana skórna. Jeżeli wtedy nie rozpocznie się leczenia, to krętek boreliozy rozsiewa się wraz z krwią do różnych narządów. Po kilku miesiącach mogą wystąpić objawy ze strony centralnego układu nerwowego, może pojawić się ból stawów, borelioza może zaatakować też serce. Ten etap lekarze nazywają boreliozą wczesną, rozsianą.

Jeśli choroby się nie leczy, po wielu miesiącach może spowodować spustoszenie w organizmie. Uszkadza nerwy, stawy, serce i skórę. Borelioza boli właściwie na każdym etapie. U części pacjentów przy rumieniu wędrującym pojawia się ból stawów, mylony z grypą. Potem w boreliozie wczesnej, rozsianej pojawiają się intensywne bóle stawów. Bolą duże stawy, najczęściej z jednej strony, na przykład boli lewy łokieć, po kilku - kilkunastu dniach ten ból przemieszcza się do stawu barkowego - opowiada dr Nieścigorska-Olsen. Jeśli leczenie antybiotykowe rozpocznie się wcześnie, w ponad 90 proc. przypadków jest ono skuteczne. Terapia podjęta na późniejszym etapie może już nie odwrócić wszystkich skutków choroby.



Jak tłumaczy doktor Nieścigorska-Olsen, dostępne w aptekach testy wykrywające bakterie boreliozy u kleszczy nie są polecane przez lekarzy. To marnotrawstwo pieniędzy. Pamiętajmy o tym, że nawet jeśli ugryzł nas kleszcz, który jest nosicielem, nie oznacza to, że zdołał nas zakazić boreliozą. Najlepiej obserwować, czy miejsce po ugryzieniu nie jest zaczerwienione i obserwować nasze samopoczucie - radzi lekarka.

W Zachodniopomorskiem w tym roku odnotowano już 105 przypadków boreliozy i to mimo że sezon aktywności kleszczy, z powodu złej pogody dopiero się zaczyna. Liczba zachorowań rośnie z roku na rok. W ubiegłym roku z całym kraju zachorowało ponad 21 tysięcy osób. To o ponad połowę więcej niż w 2015 roku.


(mpw)