Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza nieoficjalne informacje RMF FM o przygotowaniach do ewakuacji Polaków z chińskiego Wuhan. "Polska służba konsularna aktywnie uczestniczy w rozmowach państw członkowskich Unii na rzecz organizacji takiego wyjazdu" informuje biuro prasowe resortu.

W chińskim Wuhan od kilku tygodni trwa epidemia koronawirusa. Według najnowszych, oficjalnych danych, wirus zabił do tej pory 106 osób, a ponad cztery i pół tysiąca - zachorowało. W zagrożonym rejonie przebywa 25 osób z Polski. 

Polskie MSZ zapewnia, że nasza ambasada w Pekinie ma kontakt ze wszystkimi zainteresowanymi ewentualną pomocą konsularną. Nie ma informacji o tym, żeby któryś z Polaków miał objawy przypominające koronawirus.

Trwają też rozmowy europejskich służb dyplomatycznych z władzami w Chinach na temat warunków wyjazdu Europejczyków z terenów objętych kwarantanną.

Polacy, którzy zgłosiliby taką chęć i skontaktują się z konsulatem w Pekinie "otrzymają stosowne informacje" -  zapewnia MSZ.

W Polsce nie ma koronawirusa. Jeszcze...

"W Polsce jeszcze nie ma koronawirusa" - powiedział we wtorek w TVP główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. Jednocześnie zapewnił, że system ochrony zdrowia jest przygotowany na wypadek pojawienia się przypadków zakażenia. Mam nadzieję, że wirus do nas nie dotrze. Jesteśmy oczywiście przygotowani na każdą ewentualność - zaznaczył.

Mamy jednak zupełnie przyzwoicie zorganizowaną ochronę zdrowia. Oczywiście ona jest niedoskonała i wszyscy ją postponują, natomiast ja jestem przekonany, że w sytuacji kryzysowej wszyscy staną na wysokości zadania. Mamy zasoby i środki, mamy wyśmienicie wykształconych lekarzy i pielęgniarki, profesjonalistów medycznych, nowe oddziały zakaźne, oddziały intensywnej terapii, sprzęt, respiratory, ECMO (aparat do krążenia pozaustrojowego - PAP)" - twierdzi główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.

Jego zdaniem, sytuacja w Chinach jest zupełnie inna z powodu dużej koncentracji osób zarażonych i coraz trudniejszego dostępu do opieki zdrowotnej.


"Najważniejsze jest, by podróżni sami kontrolowali stan swojego zdrowia"

Jarosław Pinkas pytany, czy warszawskie Lotnisko Chopina jest przygotowane na zagrożenia, podkreślił, że procedury w tym zakresie są dawno opracowane przez linie lotnicze, zarząd portu, graniczną inspekcję sanitarną oraz GIS.

Zaznaczył, że najważniejsze jest, by podróżni sami kontrolowali stan swojego zdrowia. Na pokładzie samolotu podróżny "jest poddany pewnej analizie", sprawdza się, czy nie ma podwyższonej temperatury. Podróżni wracający z Chin wypełniają specjalne formularze lokalizacyjne, a terminal, na którym lądują samoloty, jest wydzielony.

Jarosław Pinkas powiedział, że pacjenci z podejrzeniem zainfekowania wirusem trafiają na szpitalny oddział zakaźny. Poinformował, że obecnie obserwacji jest poddawanych trzech studentów, którzy przebywali w Wuhanie.

Myślę, że mogę powiedzieć, że w Polsce nie mamy tego wirusa jeszcze. Być może go będziemy mieli, poradzimy sobie z nim. Będziemy prowadzić metody izolacyjne. Wiemy, jak mamy to leczyć, chociaż nie ma specyficznego leczenia - leczymy objawy - tłumaczy główny inspektor sanitarny. Dodał, że "pewnie więcej obywateli w Europie zginie z powodu grypy, na którą można się zaszczepić, niż z powodu koronawirusa".


Opracowanie: