Ból krzyża często doskwiera osobom, które prowadza siedzący tryb życia. Nie lekceważmy tej dolegliwości, bo może ona później prowadzić do wielu poważniejszych schorzeń. Nasz reporter Piotr Bułakowski o dolegliwościach z kręgosłupem rozmawiał z fizjoterapeutą Maciejem Lasockim.

a /PAP/EPA

Piotr Bułakowski RMF FM: Ból w krzyżu to dolegliwość, z którą często stykają się osoby prowadzące siedzący tryb życia. Co powinniśmy robić, gdy czujemy ból w lędźwiowym odcinku kręgosłupa?

Maciej Lasocki: Przede wszystkim skonsultować się z lekarzem albo fizjoterapeutą. Nie proponowałbym ćwiczenia w domu na własną rękę, bo każdy pacjent ma inną budowę ciała, większe albo mniejsze tendencje do przeciążeń. Indywidualnie dobrane ćwiczenia, pod kątem stabilizacji kręgosłupa, będą dla nas najlepszym wyborem i przyniosą ulgę.

Jakie to mogą być ćwiczenia?

Na przykład z niestabilnym podłożem. Ono powoduje, że mięśnie głębokie odpowiedzialne za stabilizacje kręgosłupa pracuję 30 procent więcej. Ludzie zazwyczaj myślą, że wystarczy przeczekać ból albo rozgrzać tkanki mięśniowe i po kłopocie. Tak niestety nie jest, ale zazwyczaj wystarczy jedno, dwa spotkania u fizjoterapeuty i już możemy poczuć ulgę. Bólu krzyża nie można lekceważyć. Może to być oznaka przemęczenia, długotrwałej złej postawy, która w przyszłości może prowadzić do poważnych wad kręgosłupa.

Jak już dostaniemy od fizjoterapeuty zestaw ćwiczeń, to możemy je potem powtarzać w domu?

Tak, oczywiście jeżeli wiemy już jak je robić dobrze. To mogą być na przykład ćwiczenia na piłce. W podporze przodem, ramiona trzymamy na piłce i próbujemy utrzymać pozycję z plecami prostymi, odjeżdżamy piłką, żeby nie zachwiać całą strukturę. Jeżeli jest to za łatwe, to można robić piłką ruchy kuliste. Na siłowni możemy wykorzystać specjalne pasy, żeby odchylać się i wychylać do przodu, mając cały czas prosty kręgosłup.

Jeżeli mamy pracę siedzącą, to jak dbać o kręgosłup?

Trzeba oczywiście robić sobie przerwy i prostować się. Jak siedzimy, to starajmy się siedzieć jak najbardziej wyprostowani. Wiem, że ośmiu godzin tak nie wytrzymamy, ale w drugą stronę - nie siedźmy zgarbieni przez osiem godzin. Wracając samochodem do domu, też jesteśmy zgarbieni. Siadając przed telewizorem, też się garbimy. To samo jadąc rowerem. Wychodźmy na spacery, żeby inne mięśnie zaczęły pracować, żeby te przestrzenie międzykręgowe nie były cały czas otwarte. Jeżeli mamy problem z wychodzeniem na spacery, to sprawmy sobie czworonoga. W tym przypadku pies może być dla nas dobrym fizjoterapeutą, zmuszającym do chodzenia.

(j.)