Alternatywne metody leczenia raka dwukrotnie zwiększają ryzyko zgonu

Piątek, 27 lipca 2018 (09:47)

Pacjenci z uleczalnymi nowotworami, którzy korzystają z terapii alternatywnej, umierają dwukrotnie częściej, niż osoby leczone wyłącznie metodami konwencjonalnymi – wykazała analiza, którą publikuje czasopismo JAMA Oncology. „Wielu chorych wierzy, że połączenie standardowych terapii z metodami alternatywnymi zwiększa ich szanse na wyleczenie i przeżycie” - podkreśla prof. James Yu z Centrum Badań nad Rakiem Uniwersytetu Yale w USA.

Przybywa pacjentów stosujących metody alternatywne, którzy odmawiają poddania się standardowym terapiom, w tym operacjom, chemio- i radioterapii, czy terapii hormonalnej, podkreślają autorzy pracy.

Na całym świecie, także w Polsce, chorzy na raka coraz częściej decydują się na korzystanie z terapii alternatywnych, czyli takich, które nie są zaliczane do sprawdzonych w badaniach metod leczenia.

Wielu chorych wierzy, że połączenie standardowych terapii z metodami alternatywnymi zwiększa ich szanse na wyleczenie i przeżycie - podkreśla współautor najnowszej pracy prof. James Yu z Centrum Badań nad Rakiem Uniwersytetu Yale w New Haven w USA. Jednak badań, które pozwoliłyby zweryfikować prawdziwość tych przekonań, jest niewiele.

Aby sprawdzić, jak korzystanie z pomocy medycyny alternatywnej wpływa na przeżycie chorych na nowotwory, naukowcy z Uniwersytetu Yale przeanalizowali dane dotyczące 1290 osób chorych na raka piersi, gruczołu krokowego, płuca lub raka jelita grubego w stadium bez przerzutów, czyli potencjalnie możliwych do wyleczenia. Informacje pochodziły z amerykańskiej bazy danych nt. nowotworów złośliwych - National Cancer Database.

Porównano grupę 258 pacjentów, którzy korzystali z medycyny alternatywnej w ramach uzupełnienia standardowej terapii z grupą 1032 pacjentów, którzy tego nie robili. Osoby z grupy kontrolnej były dobrane m.in. pod względem wieku i stadium rozwoju nowotworu.

Okazało się, że chorzy korzystający z terapii alternatywnej, znacznie częściej niż chorzy z grupy kontrolnej odmawiali poddania się konwencjonalnej terapii. Zgody na operację nie udzieliło 7 proc. z nich, a w grupie kontrolnej odsetek ten wyliczono na 0,1 proc., na chemioterapię nie zgodziło się 34 proc. wobec 3 proc. z grupy kontrolnej, na radioterapię - odpowiednio 53 proc. i 2 proc., a terapii hormonalnej odmówiło 34 proc. i 3 proc. W rezultacie pacjenci korzystający z terapii alternatywnych umierali dwukrotnie częściej niż osoby leczone wyłącznie metodami konwencjonalnymi.

(mc)


Artykuł pochodzi z kategorii: Medycyna niekonwencjonalna