Leczenie w chorobach urologicznych. "Podstawa to pójść do lekarza"

Wtorek, 24 września 2019 (19:00)

"Choroby prostaty nie mogą być tabu" - apeluje w rozmowie z RMF FM prezes Stowarzyszenia Mężczyzn z Chorobami Prostaty "Gladiator" Tadeusz Włodarczyk. O problemach urologicznych mówiliśmy w cyklu „Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM”.

U pana Tadeusza Włodarczyka 30 lat temu zdiagnozowano przerost prostaty. Cały czas kontroluję się, bo cały czas może coś wyskoczyć. Prostata rozrasta się. Coraz trudniej jest z oddawaniem moczu. Najtrudniejsze jest to, że muszę kilka razy w ciągu nocy wstawać, żeby pójść do toalety. To są trzy, cztery razy jednej nocy. To jest najbardziej uciążliwe - podkreśla pan Tadeusz w rozmowie z reporterem RMF FM.

Urolodzy zwracają szczególną uwagę na dietę - dodaje pan Zdzisław, u którego przerost prostaty lekarze zdiagnozowali kilkanaście lat temu. Do urologa skierował mnie internista, gdy zacząłem opowiadać o problemach ze swoimi czynnościami życiowymi. Słyszę sugestię, żeby dużo pić, aby nerki były przepłukane, mam wystrzegać się mocnych alkoholi. Od urologa dowiedziałem się też, że osoby, które mają kłopoty z nerkami powinny jeść ziemniaki, a nie pieczywo - dodaje. 

Leczenie polega na regularnym przyjmowaniu leków. Bierze się tabletki, żeby zatrzymywać rozrost prostaty i rozluźniać mięśnie, które powodują zaciskanie cewki moczowej. Codziennie muszę brać tabletkę, nie ma innego wyjścia - dodaje pan Tadeusz Włodarczyk. Na początku zaglądałem do urologa co miesiąc, który leczył mnie tylko farmakologicznie, a potem, gdy rozrost prostaty zatrzymał się, zacząłem chodzić co dwa miesiące, co trzy miesiące, teraz chodzę co pół roku - podkreśla pan Zdzisław.

Podstawa to pójść do lekarza - apeluje Tadeusz Włodarczyk ze Stowarzyszenia "Gladiator".

Pacjenci przyznają, że głównym powodem ich pierwszej wizyty u urologa była konieczność częstego oddawania moczu. Lekarze zwracają uwagę, że rak prostaty to drugi najczęściej diagnozowany rak na świecie i piąta najczęstsza przyczyna śmierci mężczyzn (prowadzi do ponad 300 tysięcy zgonów rocznie). 

W przypadku mężczyzn, którzy mają więcej niż 70 lat, ryzyko, że zachorują na nowotwór prostaty wynosi ponad 70 procent.

Artykuł pochodzi z kategorii: Choroby

Michał Dobrołowicz

Sara Bounaoui