"W Polsce moda na bieganie jest zdominowana przez przedstawicieli klasy średniej. Kobiety biegają głównie dla zdrowia, dla mężczyzn częściej ważna jest rywalizacja" - podkreśla dr Jakub Ryszard Stempień z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. "W modzie na bieganie odbijają się pewne ogólne zjawiska obserwowane w skali całego społeczeństwa" - dodaje współautor książki "Moda na bieganie – zapiski socjologiczne". To pierwsza tego typu publikacja, zajmująca się fenomenem biegania.
Do Polski moda na bieganie dotarła z pewnym opóźnieniem - na Zachodzie popularna już w latach 70. XX w., w naszym kraju pojawiła się dopiero na początku XXI wieku. Jakub Stempień przypomina, że badania CBOS pokazują, że aż 18 proc. Polaków uprawia ten sport i jest to już trzecia pod względem popularności - po jeździe na rowerze i pływaniu - "dyscyplina rekreacji ruchowej".
W Narodowym Spisie Biegaczy z 2014 r. wzięło udział ponad 60 tys. osób. Co roku w Polsce organizowanych jest ponad 3 tys. imprez biegowych na różnych dystansach, otwartych dla amatorów. W niektórych uczestniczy po kilkanaście tysięcy osób.
W Zakładzie Socjologii UM w Łodzi w latach 2013-2016 przeprowadzono badania ankietowe wśród uczestników łódzkiego maratonu. Zdaniem Jakuba Stempnia bardzo ciekawy wniosek wynikający z badań dotyczy dysproporcji płciowych. Choć Narodowy Spis Biegaczy pokazał, że kobiety stanowią ok. 40 proc. populacji biegaczy, to wśród startujących w zawodach stanowią tylko ok. 1/4 do maksymalnie 1/3 uczestników. Można powiedzieć, że dla mężczyzn możliwość sprawdzenia siebie w konfrontacji z takim długim dystansem, czasem także maratońskim, jest szczególnie atrakcyjna, a dla kobiet nie. One wybierają bieganie ze względów głównie zdrowotnych. W ankietach podkreślają, że biegają dla zrzucenia wagi i - co w moim pojęciu jest niepokojące - to bieganie jest efektem wyboru negatywnego. To znaczy, że wybierają tę dyscyplinę rekreacji ruchowej, bo jest łatwo dostępna - wyjaśnia dr Stempień. Jego zdaniem, kobiety często zajęte obowiązkami domowymi, rodzinnymi i zawodowymi są w stanie wygospodarować relatywnie mało czasu na trening i decydują się na bieganie, a nie na basen, rower czy inne formy rekreacji, które byłyby bardziej czasochłonne.
Zmianom w czasie tzw. kariery biegowej ulegają motywacje Polaków. Początkowo są to motywacje czysto zdrowotne - zaczynamy biegać, bo troszczymy się o swoje ciało, martwimy się, że nie żyjemy zdrowo, chcemy zrzucić kilka kilogramów.
Ale w toku kariery biegowej wydaje się, że ta motywacja sportowa bardzo silnie zaczyna się rysować, zwłaszcza u mężczyzn. Startują oni przeciętnie w ośmiu imprezach rocznie. Panie - tylko w mniej więcej pięciu-sześciu zawodach w roku. Niemniej jednak ta motywacja sportowa pojawia się także u amatorów, którzy ścigają się sami ze sobą, chcą pokonać dystans, poprawić własna życiówkę - ocenia badacz. Jak dodaje, bieganie to bardzo ciekawe zjawisko socjologiczne. Z jednej strony jest w tej modzie to co spontaniczne i społeczne - kluby biegacza, gdzie ludzie zakładają stowarzyszenia i cieszą się swoim towarzystwem i swoją pasją. Ale z drugiej strony mamy to, co rynkowe i co można nazwać procesem komercjalizacji tej mody. Właściwie biegacz ubrany w stare dresy, stare buty do biegania, to żaden biegacz. Z naszych łódzkich badań wynika, że uprawiający ten rodzaj aktywności przeznaczają rocznie ok. 1000 zł na strój, ekwipunek i start w zawodach - opowiada socjolog.
Z badań wynika, że "tanie bieganie" polegające na tym, że można uprawiać ten sport "bez gadżetów" jest mitem. "Jest rodzaj rynkowej presji i społecznego przyzwolenia na przeznaczanie nawet znacznych kwot na bieganie - podkreśla dr Stempień.
(ug)
Copyright © 1999-2024 RMF24.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu