Wrocławscy studenci pracują nad inteligentnym stetoskopem. W użyciu: technologia bluetooth

Niedziela, 15 listopada 2020 (12:40)

Stetoskop cyfrowy powstaje we Wrocławiu: pracują nad nim studenci Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu Medycznego. Nowoczesne bezprzewodowe urządzenie do osłuchiwania pacjentów mogłoby usprawnić pracę lekarzy - szczególnie teraz, w dobie pandemii koronawirusa.

"Lekarz ma słuchawkę bluetooth: za pośrednictwem dotknięcia na smartfonie jest w stanie badać pacjenta bez bezpośredniego kontaktu" - tak działanie konstruowanego we Wrocławiu inteligentnego stetoskopu opisuje w rozmowie z RMF FM Tomasz Skrzypczak, student Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego i koordynator projektu.

"Szmery bardzo ciche, niewyraźne można bardzo łatwo podbić. Stetoskop będzie przesyłał to w technologii bluetooth, żeby odciążyć ręce lekarza oraz by dało się go używać w pełnym kombinezonie ochronnym. Dodatkowo jest aplikacja, która wspiera diagnostykę. Lekarz może porównywać (to, co słyszy - przyp. RMF) do wzorców potwierdzonych klinicznie, może wysłać ten szmer na konsultację do kolegi czy lekarza specjalisty" - opowiada Skrzypczak.

Cyfrowy stetoskop musi być wodoodporny i wstrząsoodporny. Powinien być również zbudowany tak, by nie niszczyły go płyny dezynfekcyjne.

Jeden element będzie jednak przypominał stetoskopy znane od lat.

"Planujemy, że urządzenie, które przykłada się do ciała pacjenta, będzie wyglądało podobnie: żeby było to dla pacjenta jak najbardziej naturalne" - wyjaśnia Tomasz Skrzypczak.


Potrzeba pieniędzy

Wrocławski zespół wciąż dopracowuje rozwiązanie: ma projekt, wersje demo aplikacji i platformy konsultacyjnej, prototyp głowicy stetoskopu jest w średnio zaawansowanej fazie budowy. Elementy są drukowane na drukarce 3D.

Potrzebne są jednak pieniądze na dokończenie przedsięwzięcia, licencje i atesty.

Jak mówią nam studenci Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu Medycznego: inteligentne stetoskopy realnie mogłyby pojawić się w służbie zdrowia za 2-3 lata. Wszystko zależy jednak od tego, czy znajdzie się inwestor, który będzie chciał przeznaczyć fundusze na stworzenie stetoskopu na miarę XXI wieku.

Artykuł pochodzi z kategorii: Aktualności

Edyta Bieńczak

Paweł Pyclik