Sprzątanie szkodzi jak... papierosy

Piątek, 16 lutego 2018 (14:55)

U kobiet, które sprzątają w domu lub pracują jako sprzątaczki widać pogorszenie pracy płuc, związane prawdopodobnie z wdychaniem oparów środków czyszczących. Takie niepokojące informacje przynosi w najnowszym numerze czasopismo "American Journal of Respiratory and Critical Care Medicine". Badacze z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii przyznają przy tym, że efekt może dotyczyć także mężczyzn, ale trudno go zauważyć, bo mężczyźni... sprzątają znacznie rzadziej.

Autorzy pracy przeanalizowali dane 6235 osób, które uczestniczyły w europejskim programie badawczym dotyczącym zdrowia układu oddechowego: Respiratory Health Survey. Włączono ich do programu w wieku przeciętnie 34 lat i monitorowano potem przez dwie dekady. Okazało się, że u kobiet, które regularnie używają środków czyszczących widać pogorszenie wyników badań spirometrycznych, w porównaniu do kobiet, które nie sprzątają. 

O ile krótkoterminowe związki działania środków czyszczących na przykład z pojawianiem się objawów astmy są coraz lepiej udokumentowane, wciąż brakuje nam wiedzy na temat długotrwałych skutków ich stosowania - mówi prof. Cecile Svanes. Tymczasem obawiamy się, że ich stałe niekorzystne działanie i nawet niewielkie szkodliwe skutki odkładające się dzień po dniu i rok po roku, mogą przyspieszyć związane z wiekiem efekty pogorszenia funkcji płuc. Wyniki badań wydają się te obawy potwierdzać. 

Okazało się, że w porównaniu do kobiet, które nie sprzątają, tak zwana natężona pierwszosekundowa objętość wydechowa (FEV1), czyli ilość powietrza, które są w stanie wydmuchać w ciągu pierwszej sekundy spada u kobiet sprzątających w domu o 3,6 ml/rok szybciej, a u kobiet wykonujących zawód sprzątaczki o 3,9 ml/rok szybciej. Z kolei natężona pojemność życiowa (FVC), czyli całkowita ilość powietrza, którą są w stanie wydmuchać spada u kobiet sprzątających w domu o 4,3 ml/rok szybciej, a u sprzątających zawodowo o 7,1 ml/rok szybciej, niż u tych, które sprzątaniem nie zajmują się w ogóle. Autorzy zauważają, że obserwowane u pań sprzątających zawodowo przyspieszenie pogorszenia funkcji płuc można porównać ze skutkami wypalania nieco mniej, niż paczki papierosów dziennie przez 20 lat.

Badacze z Bergen przypuszczają, że ten zaskakująco silny efekt można uzasadnić drażniącym działaniem środków czyszczących, które przeznaczono do zmywania zabrudzeń, a nie wdychania do płuc. Prawdopodobnie ów drażniący efekt prowadzi z czasem do stałych zmian w układzie oddechowym. Jeśli uświadomimy sobie, że wdychamy opary środków czyszczących przeznaczonych do podłogi, a nie płuc, efekt nie okaże się już tak zaskakujący - dodaje pierwszy autor pracy, Øistein Svanes.

Wyniki nie wykazały, by stosunek FEV1 do FVC, używany w diagnostyce przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), spadał u kobiet sprzątających szybciej, niż u tych, które nie sprzątają. Potwierdzono natomiast, że przypadki astmy u tych pierwszych, są częstsze niż u tych drugich (12,3 proc. do 9,6 proc.). 

Badacze wzięli pod uwagę dodatkowe czynniki, w tym palenie papierosów, wskaźnik masy ciała BMI, czy wykształcenie. Przyznają jednak, że ich wyniki nie dają pełnego obrazu sytuacji, gdyż w analizowanej grupie było zbyt mało sprzątających mężczyzn i... niesprzątających kobiet. Tym można wytłumaczyć fakt, że u mężczyzn żadnego znaczącego efektu nie udało się zaobserwować. Nie oznacza to jednak, że środki czyszczące nie mają u mężczyzn szkodliwego działania, po prostu panowie stykają się z nimi rzadziej. 

Autorzy pracy wskazują, że prawo powinno bardziej precyzyjnie regulować możliwość stosowania pewnego rodzaju środków czyszczących, szczególnie w łatwej do wdychania postaci sprayu, przy okazji sprzątania sami też powinniśmy bardziej na nie uważać.

(m)

Artykuł pochodzi z kategorii: Aktualności

Grzegorz Jasiński