Były szef mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Adam T. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne - dowiedział się reporter RMF FM. Podstawą zatrzymania była umowa, którą - jako dyrektor mazowieckiego NFZ - podpisał z jedną z prywatnych warszawskich klinik okulistycznych. Usługodawca był wcześniej pozbawiony kontraktu z funduszem, bo pobierał dodatkowe pieniądze za operacje, które były refundowane. Według śledczych, T. o tym wiedział, a mimo to podpisał kontrakt z tą firmą na 13 milionów złotych.

Zdj. ilustracyjne /CBA

We wtorek były dyrektor NFZ na Mazowszu został przewieziony do prokuratury w Jeleniej Górze. Usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień, czego efektem było osiągnięcie korzyści majątkowych w wysokości 13,5 mln zł przez jedną z warszawskich klinik medycznych.

Adam T., zdaniem śledczych, miał jako dyrektor mazowieckiego NFZ wbrew przepisom zawrzeć z jedną z warszawskich klinik medycznych aneks do umowy o świadczeniu opieki zdrowotnej w zakresie okulistyki. Miało to się stać 31 grudnia 2013 r.

"Aneks z datą wsteczną, od 21 grudnia 2013 roku, przedłużał do końca 2014 roku okres obowiązywania umowy, mimo że została ona wcześniej wypowiedziana z uwagi na fakt, że klinika pobierała od pacjentów nienależne, dodatkowe opłaty za usługi medyczne finansowane przez NFZ" - podała PK w komunikacie.

Wcześniej NFZ wypowiedział umowę tej klinice we wrześniu 2013 r. "Wypowiadając umowę Narodowy Fundusz Zdrowia podkreślił, że klinika nie miała prawa przyjmowania jakichkolwiek opłat od pacjentów, bowiem pełen zabieg, włącznie z soczewką, był finansowany przez NFZ. W 2013 roku klinika przyjęta łącznie ponad 1,6 miliona złotych od pacjentów, podczas gdy za świadczenia te w całości płacił NFZ" - podano.

Prokuratura poinformowała, że T. został zatrzymany w śledztwie, które dotyczy również przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie 50 tysięcy złotych w związku z kontraktowaniem przez Narodowy Fundusz Zdrowia usług w zakresie okulistycznego leczenia szpitalnego.

"W toku tego śledztwa ustalono, że ówczesny Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, już od chwili wypowiedzenia stołecznej klinice umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, rozpoczął ponadprzeciętne działania zmierzające do jej przywrócenia" - podała prokuratura.

Ponowne podjęcie śledztwa "absolutnie polityczne"

Chodzi o obecnego przewodniczącego klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Sławomira Neumanna. Śledztwo ws. podejrzenia korupcji z udziałem polityka PO jeleniogórska prokuratura prowadzi od marca 2016 r.

W 2014 r. do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło anonimowe zawiadomienie, że ówczesny wiceminister zdrowia Sławomir Neumann przyjął 50 tys. zł łapówki od prezesa centrum medycznego. Informator sugerował, że w zamian Neumann miał wpływać w NFZ na decyzje, które będą korzystne dla tej palcówki medycznej przy kontraktowaniu usług na okulistyczne leczenie.

To postępowanie Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła w grudniu 2014 r. Po przeanalizowaniu akt sprawy prokurator okręgowy w Jeleniej Górze zdecydował o ponownym podjęciu śledztwa w tej sprawie. Ponowne podjęcie śledztwa Neumann uznał za "absolutnie polityczne" zaznaczając, że wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo po tym, gdy przez rok badała sprawę, sprawdzała jego "maile, smsy, billingi, rozmowy, rachunki i stwierdziła, że nie ma nic".

(az+ug)+ PAP