„Jeżeli mogłabym poprosić rodziców, którzy są w tej chwili w Sejmie, żeby jednak uwierzyli panu premierowi i pani minister Rafalskiej (…) Więc proszę o to zaufanie i proszę też o to, żeby rodzice z dziećmi wrócili do domu, bo ta ustawa będzie, będzie przegłosowana, będzie przyjęta, pomoc będzie skierowana” – tak o protestach rodziców osób niepełnosprawnych mówiła w RMF FM wicepremier Beata Szydło. „W poniedziałek o 10 pani minister (Rafalska) spotka się ze swoimi pracownikami, którzy przygotowują już te założenia i projekt. Potrzeba na to trochę czasu, żeby projekt został napisany i przyjęty przez legislację” – dodała rozmówczyni Krzysztofa Ziemca. O nagrodach dla ministrów swojego rządu powiedziała, że „temat jest zamknięty”. „Podjęliśmy decyzję, ministrowie zadeklarowali chęć przekazania pieniędzy na pomoc właśnie dla tych najbardziej potrzebujących (…) Decyzje zostały podjęte” – mówiła była premier. O Donaldzie Tusku powiedziała, że „jak każdy inny obywatel Polski, ma swoje obowiązki, ma swoje prawa, jest równy wobec prawa”. „Ja chcę zwrócić uwagę na to, że w czasach rządu Platformy i PSL-u bardzo często mieliśmy do czynienia, i dzisiaj również można w wielu miejscach - a ja dużo jeżdżę po Polsce i słyszę, co ludzie mówią, jak lokalne sitwy i różne inne układy bezkarnie sobie poczynały i nikt się tym nie interesował. Wymiar sprawiedliwości jest po to, żeby właśnie tę sprawiedliwość stanowić. I każdy, kto jest uczciwy, nie może się tego wymiaru sprawiedliwości obawiać” – mówiła wicepremier w RMF FM.

Krzysztof Ziemiec, RMF FM: Pani premier, rodzice niepełnosprawnych dzieci kolejną noc spędzili w Sejmie, nie przekonała ich ani wizyta prezydenta, ani premiera, ani minister Rafalskiej, ani złożone obietnice. Jak pani myśli, dlaczego?

Beata Szydło, wicepremier: Ja jeżeli mogłabym poprosić rodziców, którzy są w tej chwili w Sejmie, żeby jednak uwierzyli panu premierowi i pani minister Rafalskiej, którzy przyjechali z konkretną propozycją, złożyli te propozycje i w tej chwili trwają prace w Ministerstwie Rodziny nad ustawą, o której mówił pan premier, która ma pomóc rodzinom i ich dzieciom i ta ustawa zostanie w najbliższym czasie, tak jak zadeklarował pan premier Morawiecki i pani minister Rafalska, przedłożona w Sejmie. Więc proszę o to zaufanie i proszę też o to, żeby rodzice z dziećmi wrócili do domu, bo ta ustawa będzie, będzie przegłosowana, będzie przyjęta, pomoc będzie skierowana. Ja wiem doskonale, że tutaj są ogromne emocje, duże oczekiwania, ale myślę, że dzisiaj ze względu na to przede wszystkim, żeby dzieci miały dobre warunki, to warto zakończyć ten protest.

Rodzice mówią, że zostaną w Sejmie tak długo, aż nie poznają projektu ustawy. Premier mówił o połowie maja, rodzice mówią: "nie wymagamy dużo, a rząd każe czekać - zbyt długo".

Ja rozumiem emocje rodziców i rozumiem też to, że rodzice w tej chwili maja takie oczekiwanie, że ta ustawa będzie bardzo szybko i tak się stanie. Będzie możliwie szybko, jak to jest tylko możliwe, ona najszybciej zostanie przygotowana.

Czyli kiedy?

Pan premier powiedział, że do połowy maja, tak jak mówiłam wcześniej, prace w ministerstwie trwają już od piątku, czyli od momentu, kiedy pani minister Rafalska wróciła ze spotkania, ta praca została podjęta przez ministerstwo. W poniedziałek o 10 pani minister spotka się również ze swoimi pracownikami, którzy przygotowują już te założenia i projekt. Potrzeba na to trochę czasu, żeby projekt został napisany i przyjęty przez legislację.

Opozycja mówi, że jak PiS chce, to potrafi szybko forsować ustawy.

No i tak będzie, bo ta ustawa będzie szybko przyjęta. Jeżeli ona powstanie w tych kilku, kilkunastu dniach, to jest to bardzo szybkie tempo. Myślę, że wszystkim nam zależy na tym, żeby nie ścigać się w tej chwili z czasem, tylko żeby przygotować dobre prawo, dobre rozwiązania, szybko je przyjąć i żeby ta pomoc do rodziców tych dzieci niepełnosprawnych trafiła. Panie redaktorze, myśmy udowodnili przez te 2 lata, rząd Prawa i Sprawiedliwości, że my się wywiązujemy z zobowiązań. Wielokrotnie pokazywaliśmy, że nawet trudne problemy, trudne tematy rozwiązujemy. Tak będzie i tym razem, dlatego że dotrzymujemy słowa i tu też dotrzymamy. Potrzebne jest teraz te kilka dni, trochę czasu na to, żeby ustawę napisać, potrzebne jest też zrozumienie z dwóch stron, więc jeszcze raz chciałabym powiedzieć i zapewnić rodziców, którzy są w tej chwili w Sejmie - będzie ustawa, tak jak pan premier i pani minister zadeklarowali wczoraj - wszystko zostanie spełnione. Zaufajcie nam, potrzebujemy troszeczkę czasu i myślę też, że jeżeli państwo to zaufanie macie do nas, to po prostu prosimy, żebyście ten protest w tej chwili zakończyli, a niebawem proces legislacyjny będzie rozpoczęty.

Może pani premier nie byłoby w ogóle kłopotu, gdyby rząd bardziej poważnie traktował swoje obietnice, bo pani też w tym studiu, w RMF-ie we wrześniu ubiegłego roku, obiecywała, że minister Rafalska zajmuje się tym problemem, pracuje nad tym i niedługo ta ustawa będzie. Pół roku minęło i dopiero widać, że ten problem jest większy, a nie mniejszy.

Panie redaktorze, my bardzo poważnie traktujemy swoje deklaracje, a przede wszystkim też te deklaracje, które są kierowane do rodzin, do osób niepełnosprawnych i gdybym miała mówić o tym, co przez dwa lata zostało dla tego środowiska przygotowane, zrealizowane, to jest tego bardzo dużo. Natomiast też proszę zwrócić uwagę, że my ciągle jesteśmy w ciągu kadencji i te prace, które były podjęte na początku 2015 roku trwają, ciągle pojawiają się nowe projekty i będzie to kontynuowane do końca kadencji. Ja przypomnę, że takim przełomowym dokumentem, który został przyjęty przez rząd, a w tej chwili zakończył się ten drugi etap konsultacji programu, to jest program "Za Życiem", który składa się z trzech części, dedykowany dla rodziców, dla dzieci i również dla tych osób dorosłych niepełnosprawnych.

Ja jeszcze spytam, czy rząd z tymi propozycjami z ubiegłego tygodnia, z ubiegłej soboty, niedzieli, weekendu, nie rozbudził zbyt nadziei i oczekiwań? Bo takich grup społecznych, które będą domagały się większych dodatków, większych pensji, będzie więcej. Już dzisiaj protestują w Warszawie nauczyciele.

Te projekty, które zostały przez nas przedstawione w sobotę, one wpisują się w program, który realizujemy od 2015 roku, kierowany przede wszystkim do rodzin, do przedsiębiorców, do różnych grup społecznych oczywiście. Tak jak pan premier przedstawił, mamy na to zabezpieczenie finansowe i one będą realizowane, bo są również oczekiwane przez wiele grup społecznych, natomiast protesty, które się pojawiają... Ja oczywiście nie chcę oceniać tych protestów, dlatego że każdy ma prawo do tego, żeby taką formę wyrażania swojej opinii prowadzić, natomiast chcę przypomnieć, że np. nauczyciele będą mieli i już mają w tym roku pierwszą transzę podwyżki, a jeszcze w 2019 roku kolejną i w 2020 roku kolejną. A więc w ciągu trzech lat ich pensje znacząco wzrosną. Więc my musimy wszyscy zrozumieć sytuację, w której się znajdujemy. Jest dobra sytuacja gospodarcza, jest dobra koniunktura, korzystamy z tego, Polska się rozwija. Kolejne zobowiązania są realizowane i konsekwentnie będzie to przez nas kontynuowane. 

Kolejne ważne pytanie, pani premier - w kontekście właśnie pieniędzy. Ja wiem, że to było jakiś czas temu, ale czy dzisiaj - z tej perspektywy - nie żałuje pani tych słów, które padły wtedy z mównicy sejmowej? Tych słów o premiach, nagrodach.

Ten temat został zakończony, ja nie chciałabym go już w żaden sposób komentować. Podjęliśmy decyzję, ministrowie zadeklarowali chęć przekazania pieniędzy na pomoc właśnie dla tych najbardziej potrzebujących i myślę, że powinniśmy nad tym już... I tak jak mówię, to jest temat zamknięty. Decyzje zostały podjęte.

Donald Tusk skarży się na PiS, mówi, że to jest partia mściwa. Myśli pani, że ma powody do obaw przed poniedziałkową wizytą w Warszawie?

Donald Tusk, tak jak każdy inny obywatel Polski, ma swoje obowiązki, ma swoje prawa, jest równy wobec prawa, a więc jeżeli się skarży, to nie wiem, z jakiego powodu. Natomiast ja też słyszałam, że podobno sam mocno rozpowiada różne rzeczy w Brukseli. Ale też trzeba zwrócić uwagę na jedno - każdy jest równy wobec prawa w Polsce. Ja chcę zwrócić uwagę na to, że w czasach rządu Platformy i PSL-u bardzo często mieliśmy do czynienia, i dzisiaj również można w wielu miejscach - a ja dużo jeżdżę po Polsce i słyszę, co ludzie mówią, jak lokalne sitwy i różne inne układy bezkarnie sobie poczynały i nikt się tym nie interesował. Wymiar sprawiedliwości jest po to, żeby właśnie tę sprawiedliwość stanowić. I każdy, kto jest uczciwy, nie może się tego wymiaru sprawiedliwości obawiać. My budujemy Polskę sprawiedliwą, tyle i tylko tyle.

Wicepremier Beata Szydło: Nie ma potrzeby zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu

W internetowej części rozmowy Krzysztof Ziemiec pytał Beatę Szydło o powody, dla których nie odwiedziła w Sejmie protestujących opiekunów dorosłych dzieci niepełnosprawnych. "Pan premier podjął decyzję, że będzie chciał osobiście spotkać się z protestującymi. I dobrze, jest najważniejszą osobą w rządzie" - tłumaczyła wicepremier ds. społecznych. "Znałam propozycje Mateusza Morawieckiego" - dodała. Jak oceniła, nie ma potrzeby zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu ws. ustawy wspierającej protestujących, czego domaga się opozycja. "Nie słyszałam przez te dwa lata żadnej konkretnej propozycji od opozycji w tej sprawie" - stwierdziła Szydło.

W rozmowie pytaliśmy o dalsze plany byłej premier. Czy weźmie udział w wyborach samorządowych w którymś z miast? "Wybory samorządowe na pewno będą trudne i będą obfitowały w bardzo interesujące pojedynki" - stwierdziła, zastrzegając, że nie weźmie w nich udziału. "Mogłabym rozważać w tej chwili tylko startowanie na burmistrza Brzeszcz, to był piękny okres w moim życiu, może kiedyś podejmę takie wyzwanie" - zażartowała. Na pytanie, czy planuje zostać europosłanką w 2019 roku, odpowiedziała, że "na razie koncentruje się na sprawach społecznych". "Różne wyzwania już w życiu podejmowałam, więc zobaczymy, co będzie w przyszłym roku" - dodał gość RMF FM.