Gol Arkadiusza Milika w 83. minucie, kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko, dał Juventusowi Turyn awans do finału piłkarskiego Pucharu Włoch. "Stara Dama" przegrała wprawdzie w Rzymie z Lazio 1:2, ale przed trzema tygodniami wygrała pierwszy mecz 2:0.

Milik został wprowadzony na boisko w 82. minucie, a niecały kwadrans wcześniej wszedł na nie również Timothy Weah. To właśnie ta dwójka rezerwowych wypracowała gola dla gości. Reprezentant USA dośrodkował mocno w pole karne, a Polak skierował piłkę z bliska do pustej bramki.

Do tego momentu Juventus miał duże problemy. Gospodarze szybko dodali sobie otuchy w walce o odrobienie strat z Turynu. Już w 12. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola głową zdobył Valentin Castellanos. Na początku drugiej połowy Argentyńczyk wyrównał stan dwumeczu po akcji sam na sam z Mattią Perinem.

Podstawowy bramkarz turyńczyków Wojciech Szczęsny mecz oglądał z ławki rezerwowych.

Juventus wystąpi w finale Coppa Italia po raz 22. i powalczy o 15. triumf w historii. Jest rekordzistą kraju pod obydwoma względami.

Jego rywala wyłoni środowy mecz pomiędzy Atalantą a Fiorentiną w Bergamo. Pierwsze spotkanie we Florencji wygrała "Viola" 1:0.

Finał Pucharu Włoch odbędzie się 15 maja na tym samym obiekcie co wtorkowe starcie - Stadio Olimpico w Rzymie.