Polscy hokeiści przegrali w Ostrawie z Niemcami 2:4 (0:0, 0:2, 2:2) w swoim szóstym, przedostatnim meczu grupowym mistrzostw świata Elity.

Rywale zaczęli udział w turnieju od pokonania Słowacji 6:4, potem ulegli Amerykanom i Szwedom po 1:6, rozgromili Łotwę 8:1 i Kazachstan 8:2. Biało-czerwoni przegrali wszystkie wcześniejsze spotkania - po dogrywce z Łotwą 4:5, potem ze Szwecją 1:5, Francją 2:4, Słowacją 0:4, a w piątek późnym wieczorem z USA 1:4.

Zawodnicy trenera Roberta Kalabera mieli na regenerację po tym ostatnim starciu tylko kilkanaście godzin. Postawili faworyzowanym Amerykanom trudne warunki, czym porwali swoich kibiców. W sobotnie popołudnie na trybunach Ostravar Areny znów zasiadło mnóstwo polskich fanów. Przyjechali też sympatycy ekipy niemieckiej, która rok wcześniej wywalczyła wicemistrzostwo świata.

W pierwszej tercji częściej atakowali i strzelali Niemcy, ale rywale też mieli dobre okazje do objęcia prowadzenia. Najlepszej nie wykorzystał Mateusz Michalski, kiedy Polacy grali w osłabieniu. Znalazł się sam na sam z niemieckim bramkarzem, ale nie opanował krążka.

Po przerwie długo żadnej z drużyn nie udało się stworzyć groźnych sytuacji podbramkowych. W 26. minucie po niecelnym, bardzo mocnym uderzeniu Krzysztofa Maciasia przeciwnicy wyprowadzili kontrę, skutecznie zakończoną przez Alexandra Ehla.

Niemcy przeważali i 10 minut później ich kibice mieli kolejny powód do radości. Po nieprzepisowym zagraniu kapitana biało-czerwonych Krystiana Dziubińskiego rzut karny wykorzystał John Peterka.

Zespół trenera Harolda Kreisa od razu po rozpoczęciu trzeciej odsłony ruszył do natarcia i David Zabolotny szybko musiał interweniować w trudnej sytuacji, a po pięciu minutach musiał wyjmować krążek z siatki po precyzyjnym strzale Yasina Ehliza.

Biało-czerwoni walczyli o gola, wypracowali kilka okazji, ich starania przyniosły efekt w 54. minucie, kiedy Patryk Wajda zaskoczył golkipera przeciwników niemal zza bramki. Zapewnił w ten sposób dodatkową dawkę emocji 9 tysiącom kibiców. "Temperaturę" na widowni podniósł po chwili Filip Komorski, dobijając uderzenie Arkadiusza Kostka. Nadzieje Polaków na wyrównanie rozwiał - też po dobitce - Peterka, ustalając wynik meczu.

Niedzielę Polacy mają wolną, a dzień później w ostatnim spotkaniu zagrają z Kazachstanem (20.20). Ostatnia drużyna w grupie zostanie zdegradowana do Dywizji 1A.

Polska - Niemcy 2:4 (0:0, 0:2, 2:2)

Bramki: 0:1 Alexander Ehl (26), 0:2 John Peterka (36, rzut karny), 0:3 Yasin Ehliz (45), 1:3 Patryk Wajda (54), 2:3 Filip Komorski (56), 2:4 John Peterka (57).
Kary: Polska - 4 minuty; Niemcy - 4 minuty.

Polska: David Zabolotny - Kamil Górny, Jakub Wanacki, Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut, Patryk Wronka - Maciej Kruczek, Patryk Wajda, Mateusz Michalski, Krystian Dziubiński, Alan Łyszczarczyk - Paweł Dronia, Kacper Maciaś, Kamil Wałęga, Dominik Paś, Paweł Zygmunt - Mateusz Bryk, Arkadiusz Kostek, Krzysztof Maciaś, Filip Komorski, Patryk Krężołek.

Niemcy: Mathias Niederberger - Kai Wissmann, Jonas Muller, John Peterka, Wojciech Stachowiak, Lukas Reichel - Maksymilian Szuber, Moritz Muller, Dominik Kahun, Nico Sturm, Frederik Tiffels - Fabio Wagner, Lukas Kalble, Leonhard Pfoderl, Marc Michaelis, Yasin Ehliz - Tobias Fohrler, Colin Ugbekile, Alexander Ehl, Maximilian Kastner, Parker Tuomie.