Rosjanie nasilają ataki na wschodzie Ukrainy. Siły Władimira Putina chcą zmaksymalizować zdobycze terytorialne, póki do Kijowa nie dotarła jeszcze pomoc z Zachodu. Tymczasem Politico ujawnia, że wsparcie amerykańskie dotrze na front w ostatniej chwili. W czasie grudniowej rozmowy ze spikerem Mike'iem Johnsonem Wołodymyr Zełenski podał termin, w którym Ukrainie skończą się zasoby do odpierania rosyjskiej nawałnicy.

26 kwietnia brytyjski wywiad przekazał w swojej aktualizacji, że Rosjanie zwiększają tempo natarcia na zachód od Awdijiwki. Te informacje potwierdzają służby estońskie. Rosja intensyfikuje ataki na Ukrainę, próbując wykorzystać czas przed przybyciem do tego kraju dostaw zachodniego sprzętu wojskowego i amunicji - ocenił dowódca Centrum Wywiadu Estońskich Sił Obronnych pułkownik Ants Kiviselg.

Ostatni tydzień był na Ukrainie stosunkowo intensywny. Liczba rosyjskich ataków wzrosła do 100 dziennie w pierwszej połowie tygodnia i nieco spadła do około 80 w drugiej połowie - podsumował Kiviselg podczas cotygodniowej konferencji ministerstwa obrony Estonii.

Rosjanie koncentrują swoje wysiłki na miejscowości Czasiw Jar, na zachód od Bachmutu. Zdobycie miasta w obwodzie donieckim otworzyłoby siłom okupanta możliwość ruchu w kierunku Kramatorska.

Kiviselg ocenia, że mimo intensyfikacji rosyjskich ataków, możliwość załamania się frontu ukraińskiego zmalała. To w związku z nadchodzącym wsparciem wojskowym z USA. Po trwających ponad pół roku sporach Kongres USA przyjął w tym tygodniu ustawę zapewniającą Ukrainie blisko 61 mld dolarów pomocy. Część sprzętu oczekiwała na podpis prezydenta Joe Bidena w punktach przeładunkowych. Jak się okazuje, amerykańskie wsparcie nadchodzi prawdopodobnie w ostatniej chwili...

Zełenski dał deadline Johnsonowi

Politico ujawnia kulisy rozmowy, którą w grudniu 2023 roku ze spikerem Mike'iem Johnsonem odbył prezydent Wołodymyr Zełenski. "Marzec lub kwiecień" - miał przekazać ukraiński przywódca, nakreślając ramy czasowe, w których siły Kijowa będą w stanie się bronić przed rosyjskim atakami.

Wówczas Johnson był spikerem Izby Reprezentantów od zaledwie dwóch miesięcy. Jak twierdzi Politico, rozmowa z Zełenskim w znacznym stopniu wpłynęła na ostateczną decyzję o udzieleniu wsparcia Ukrainie. Jak twierdzą źródła zaznajomione z przebiegiem rozmowy, kluczowe dla decyzji Johnsona były właśnie słowa Zełenskiego, który bez ogródek wyznaczył ostateczny termin. Spiker przyjął go do wiadomości i dotrzymał umowy.

Mike Johnson podjął decyzję, która - jak z dużą dozą pewności można stwierdzić - zaważy na losach świata. Do wiosny Ukraińcy mieli wyczerpać zapasy broni. Przełamanie przez Rosjan frontu w Donbasie skutkowałoby nie tylko katastrofą w Europie.

Doradcą Johnsona w sprawie pakietu był Josh Hodges, jeden z największych orędowników dalszego wspierania Ukrainy. To on - tłumaczy Politico - wywarł przemożny wpływ na spikera, wyjaśniając mu, że zwycięstwo Rosji zachwieje amerykańskim przywództwem w świecie, uniemożliwi Stanom Zjednoczonym dalszą modernizację arsenału, oraz podkopie zaufanie partnerów do Waszyngtonu.

W całkowitą porażkę Ukrainy w 2024 roku nie wierzył nikt rozsądnie myślący, ale mobilizacja w Rosji razem z przestawieniem gospodarki kraju na tryb wojenny, umożliwiłaby prawdopodobnie armii Władimira Putina osiągnięcie na froncie rezultatów, pozwalających na wynegocjowanie Moskwie bardzo korzystnych warunków pokoju. Taką ocenę powtarzał między innymi dyrektor CIA Bill Burns.