Grupa G piłkarskich mistrzostw świata w Rosji ma dwóch wyraźnych faworytów - Belgię oraz Anglię. Dziś drużyny te zmierzą się z teoretycznie słabszymi rywalami. "Czerwone Diabły" zagrają z Panamą, a "Wyspiarze" z Tunezją. ​Inne rezultaty niż zwycięstwa europejskich drużyn będą postrzegane jako niespodzianki.

Ostatnim znaczącym sukcesem Belgów było czwarte miejsce w MŚ 1986. Trener Roberto Martinez ma sprawić, że niezwykle uzdolniona generacja piłkarzy wreszcie osiągnie coś wielkiego. Pod wodzą Marca Wilmotsa Belgowie odpadli w ćwierćfinale poprzedniego mundialu w Brazylii, wyeliminowani przez Argentynę, oraz na tym samym etapie mistrzostw Europy we Francji, po porażce z niżej notowaną Walią, co uznano wówczas za sensację.

Anglia natomiast czwarte miejsce zajęła w MŚ 1990. Później mający zawsze duże mniemanie o sobie zespół "Trzech Lwów" raczej zawodził. Cztery lata temu nie wyszedł nawet z grupy. Oczekiwania kibiców są teraz bardzo stonowane, ale jednocześnie jest w nich trochę nadziei. W mundialu zadebiutuje bowiem jeden z najlepszych na świecie napastników - Harry Kane.

W poniedziałek zostanie również dokończona rywalizacja w pierwszej kolejce grupy F. W Niżnym Nowogrodzie Szwecja zmierzy się z Koreą Południową. Dzień wcześniej Meksyk niespodziewanie pokonał broniące tytułu Niemcy 1:0.

(m)