Z roku na rok przybywa rodziców, którzy nie chcą szczepić swoich dzieci. Jeszcze kilka lat temu problem dotyczył kilku tysięcy dzieci rocznie - dzisiaj 20, 30 tysięcy. Dlaczego tak się dzieje i jakie mogą być tego konsekwencje? O tym rozmawiali podczas debaty w cyklu „Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM” dr Alicja Sapała, pediatra z Centrum Medycznego Medicover w Warszawie oraz prof. Andrzej Zieliński z Państwowego Zakładu Higieny – Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Zdjęcie ilustracyjne /Grzegorz Michałowski /PAP

Codziennie spotykam się z rodzicami, którzy mają jakieś wątpliwości dotyczące szczepień - mówiła dr Alicja Sapała z Centrum Medycznego Medicover w Warszawie, która tylko dzisiaj w swoim gabinecie przeprowadziła cztery takie rozmowy na sześciu przyjętych pacjentów. Zdaniem lekarza, wielu rodziców czerpie wiedzę o zdrowiu z Internetu. Informacje na forach często grają na emocjach i nie są merytoryczne - dodała dr Sapała.

Osobom działającym w ruchach antyszczepionkowych brakuje odpowiedniego przygotowania merytorycznego - zauważył z kolei prof. Andrzej Zieliński z Państwowego Zakładu Higieny - Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Jednym z wysuwanych przez nich argumentów jest twierdzenie, że niektóre szczepionki mogą wywołać autyzm. Badania skandynawskie wykazały, że wprawdzie rośnie liczba przypadków występowania tej choroby w populacji, jednak nie jest ich więcej, niż wśród dzieci zaszczepionych - mówił prof. Zieliński.

Niektórzy przedstawiciele ruchów antyszczepionkowych twierdzą, że producenci szczepionek ukrywają ich skład. Uczestnicy debaty zgodnie temu zaprzeczają, gdyż każdy produkt medyczny musi być uznany przez ChPL czyli tzw. Charakterystykę Produktu Leczniczego. Dane dotyczące składu szczepionki są dostępne zarówno na jej ulotce jak i w Internecie.

Lekarze mają obowiązek rejestracji tzw. niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP). Rodzice obawiają się takich powikłań. Tymczasem przyjmujemy zgłoszenia, które absolutnie NOP-ami nie są, jak np. gorączka - powiedział prof. Zieliński.

Konsultanci medyczni co roku sprawdzają program szczepień ochronnych i w razie konieczności jest on aktualizowany. Pojawiają się zarzuty, że kalendarz szczepień jest zbyt napięty.

Ta sama choroba ciężej przebiega u dzieci, niż u dorosłych, dlatego należy wykonywać szczepienia we wczesnym wieku - mówi prof. Zieliński. Przez to najmłodsi pacjenci są częściej szczepieni, niż osoby dorosłe.

Doktor Alicja Sapała odniosła się też do organizowanych przez niektórych rodziców "ospa party". Jest to celowe narażanie dzieci na przejście choroby, która może powodować poważne powikłania - tłumaczy dr Sapała. Mimo że ospa wietrzna z reguły ma łagodny przebieg, istnieje odsetek bardzo ciężkich zachorowań. Jednym z powikłań może być półpasiec.

Jeżeli nie przyprowadzimy dziecka na obowiązkowe szczepienie i trzykrotnie zlekceważymy wezwanie, wtedy lekarze POZ mogą wystąpić do sanepidu o nałożenie kary grzywny na rodziców. Skuteczność takiego działania jest jednak stosunkowo niska, bo każde karanie rodzi męczenników, a to z kolei wykorzystują ruchy antyszczepionkowe - mówi prof. Zieliński.

Cała debata do zobaczenia tutaj: