Smog zanieczyszcza nam nie tylko płuca, ale i umysł, sprawia, że postępujemy mniej etycznie - przekonują naukowcy z Columbia Business School. Wyniki ich badań pokazują, że zanieczyszczenie powietrza, rzeczywiste czy nawet tylko wyobrażone, może prowadzić do niemoralnych zachowań. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Psychological Science", efekt ten - przynajmniej w części - może wiązać się ze stanami lękowymi, które zanieczyszczeniu powietrza towarzyszą.

Pekin pod smogiem i bez. Takie obrazy pokazywano uczestnikom eksperymentu (Materiały prasowe: ©Jackson G. Lu, Julia J. Lee, Francesca Gino, and Adam D. Galinsky)


Nasze wyniki pokazują, że poza kosztami zdrowotnymi i środowiskowymi smog może przynosić też koszty etyczne - mówi pierwszy autor pracy Jackson G. Lu z Columbia Business School. To istotne, bowiem zanieczyszczenie powietrza to poważny światowy problem, dotykający miliardów ludzi. W samych Stanach Zjednoczonych w obszarach zagrożonych smogiem żyje ponad 140 milionów osób - podkreśla.

Poprzednie badania pokazywały, że w warunkach zanieczyszczenia powietrza częściej przeżywamy stany lękowe. Ponieważ wiadomo o tym, że lęk może wpływać na wiele sprzecznych z normami etycznymi zachowań, grupa pod kierunkiem Lu, w której pracowali też badacze z University of Michigan i Harvard Business School, postanowiła sprawdzić, czy taki związek bądź nawet zależność można jakoś potwierdzić.

Przeprowadzono różnego typu badania. W pierwszym przeanalizowano zebrane w ciągu 9 lat dane na temat poziomu zanieczyszczeń i przestępczości w blisko 10 tysiącach amerykańskich miast. Analizowano różne składniki smogu, zarówno pyły, jak i gazy, choćby tlenek węgla, dwutlenek węgla, dwutlenek azotu i dwutlenek siarki, a także różne przejawy przestępczych zachowań, w tym zabójstw, napadów i rabunków. Potwierdziło się, że tam, gdzie smog jest większy, i przestępczość jest większa. I obowiązuje to po uwzględnieniu także innych potencjalnie istotnych czynników jak liczba ludności, liczebność policji, średni wiek, proporcje płci czy wreszcie poziom biedy i bezrobocia.

Kluczowe znaczenie miały kolejne eksperymenty, które miały pomóc w ustaleniu związku przyczynowo-skutkowego. Do udziału zaproszono 256 osób. Nie było oczywiście możliwe, by zamykać uczestników w kabinach o różnej jakości powietrza, postawiono więc na efekt psychologiczny. Pokazywano im zdjęcia bardzo zanieczyszczonych miast i takich z czystym powietrzem i proszono o wyobrażenie sobie, że tam mieszkają. Po tym, jak przekonano ich, że oddychają powietrzem o lepszej lub gorszej jakości, poddawano ich komputerowym testom. Ci, którzy wyobrażali sobie, że mieszkają w miejscu mającym problem ze smogiem, znacząco częściej w tych testach oszukiwali.

W dodatkowych eksperymentach uczestnikom pokazano znów zdjęcia Pekinu - spowitego smogiem albo cieszącego się czystym powietrzem - i proszono o napisanie eseju na temat życia w takim mieście. Niezależni eksperci oceniali potem te teksty pod kątem prezentowanych w nich emocji, w tym lęku. Wśród amerykańskich studentów przeprowadzono jeszcze inne badania, związane ze skłonnością do oszukiwania przy relacjonowaniu wyników rzutu kostką, a w Indiach testy pokazujące, z jakim poziomem przyzwolenia wiąże się używanie nieuczciwych strategii negocjacji. Ich wyniki także pokazały, że osoby żyjące w bardziej zanieczyszczonym środowisku przejawiają więcej emocji lękowych i prawdopodobnie w związku z tym są gotowe do sprzecznych z etyką zachowań.

Autorzy pracy przyznają, że ich badania objęły tylko część możliwych przyczyn obserwowanych zachowań, samo przekonanie o obecności smogu też nie równa się faktycznemu oddychaniu zanieczyszczonym powietrzem. Wyraźnie jednak widać, że świadomość zanieczyszczenia oddziałuje na nas niekorzystnie: i fizycznie, i psychicznie.

Wniosek wydaje się prosty: działania na rzecz poprawy jakości powietrza mogą też - w przenośni - przyczynić się do... oczyszczenia atmosfery.

(e)