Lekarze chcą go odłączyć od aparatury, rodzice są temu przeciwni - historia Alfiego Evansa, cierpiącego na niezdiagnozowaną chorobę neurologiczną podzieliła brytyjskie społeczeństwo. W batalię o to, jaka będzie przyszłość 2-letniego chłopca, włączył się nawet papież Franciszek.

Oczekiwane jest ostateczne orzeczenie brytyjskiego Sądu Najwyższego, który wypowie się, czy dziecko będzie dalej utrzymywane przy życiu, jak chcą jego rodzice, czy odłączone, za czym opowiadają się lekarze. Do tej pory wymiar sprawiedliwości przyznawał racje lekarzom argumentującym, że nie ma ratunku dla dziecka. Stwierdzono u niego między innymi poważne uszkodzenie mózgu. Choruje od 7. miesiąca życia.

W środę papież Franciszek przyjął na prywatnej audiencji ojca Alfiego - Thomasa, który zabiega o możliwość kontynuowania terapii. Papież, jak poinformował watykański portal informacyjny Vatican News, polecił uczynić wszystko, by sprowadzić chłopca do szpitala pediatrycznego Bambino Gesu w Rzymie. Zadanie podjęcia takich starań otrzymał watykański Sekretariat Stanu.

W działania te włączył się też szef włoskiego MSZ Angelino Alfano, który zaapelował do brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych Borisa Johnsona o wyrażenie zgody na przewiezienie dziecka do Wiecznego Miasta i spełnienie pragnienia jego rodziców.

Alfano, cytowany przez agencję Ansa, zapewnił jednocześnie, że Włochy "szanują decyzje podjęte przez brytyjski wymiar sprawiedliwości".

Dyrekcja watykańskiego szpitala oświadczyła, że gotowa jest przyjąć Alfiego Evansa. Podczas spotkania z ojcem chłopca przedstawiono plan terapii, przewidujący dalszą diagnostykę oraz wspomaganie oddychania i odżywiania.

Dyrektor szpitala Mariella Enoc zapewniła też o zamiarze pełnej współpracy z lekarzami z Liverpoolu, których powiadomiła o gotowości watykańskiej placówki.

(nm)