Śledztwo dotyczące narażenia porwanego ze szpitala w Białogardzie dziecka na ryzyko utraty życia lub zdrowia wszczęła prokuratura okręgowa w Koszalinie. Rodzice uprowadzili noworodka, bo nie godzili się na zabiegi okołoporodowe, a także zaszczepienie córki i podanie jej zastrzyku z witaminą K. Prof. Maria Czeszyńska, zachodniopomorski wojewódzki konsultant w dziedzinie neonatologii twierdzi, że rodzice niesłusznie boją się witaminy K w zastrzyku. To profilaktyka przeciwko chorobie krwotocznej noworodków, która występuje u kilku procent dzieci. Rodziców dziecka cały czas poszukuje policja.

Prokuratura Okręgowa w Koszalinie wszczęła śledztwo w sprawie noworodka zabranego ze szpitala w Białogardzie. Śledczy zbadają, czy postępowanie rodziców mogło narazić dziecko na niebezpieczeństwo. Dziewczynka urodziła się w czwartek w 36. tygodniu ciąży.

Kiedy dziecko się urodziło, pomiędzy rodzicami a lekarzami doszło do kontrowersji, w jaki sposób mają być wykonywane zabiegi okołoporodowe - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.

Kiedy okazało się, że matka dziecka nie wyraża zgody na wykonywanie zabiegów okołoporodowych i szczepień, lekarze zdecydowali, żeby zwrócić się do sądu rodzinnego w Białogardzie o rozstrzygnięcie, kto ostatecznie ma o tym zdecydować. Sąd Rejonowy w Białogardzie wydał orzeczenie, aby ograniczyć władzę rodzicielską tych rodziców w zakresie decydowania o stosowaniu świadczeń zdrowotnych, dotyczących opieki okołoporodowej nad noworodkiem, a także ustanowił kuratora. Miał on ewentualnie przed lekarzami wyrazić zgodę na zastosowanie takich świadczeń zdrowotnych. Do tego jednak nie doszło, ponieważ rodzice zdecydowali, że zabierają noworodka i opuszczają szpital - dodał.

Ekspert: Witamina K w zastrzyku to profilaktyka przeciwko chorobie krwotocznej noworodków

Prof. Maria Czeszyńska, zachodniopomorski wojewódzki konsultant w dziedzinie neonatologii mówi w rozmowie z reporterką RMF FM Anetą Łuczkowską, że rodzice niesłusznie boją się witaminy K w zastrzyku. To profilaktyka przeciwko chorobie krwotocznej noworodków, która występuje u kilku procent dzieci.

Kilka lat temu podjęto decyzję, aby podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, wszystkie noworodki otrzymywały witaminę K po urodzeniu. Kiedy podejmowano tę decyzję, przez dwa lata w Polsce, raz 3, a drugi raz 5 niemowląt trafiło na oddziały intensywnej terapii z poważnymi powikłaniami krwotocznymi. Od czasu jak wprowadzono tę procedurę, nie opisano tak ciężkich przypadków - dodaje prof. Czeszyńska.

Konsultant ds. neonatologii: Przypadek z Białogardu bez podstaw do interwencji sądu

W przypadku noworodka z białogardzkiego szpitala nie było podstaw do zgłaszania sprawy sądowi rodzinnemu. Zabrakło cierpliwości i spokojnej rozmowy personelu z rodzicami - ocenia konsultant krajowy w dziedzinie neonatologii prof. Ewa Helwich. Dodała, że gdy rodzice odmawiają zaszczepienia dziecka wystarczy zawiadomić sanepid.

To nie był taki wcześniak, który by koniecznie wymagał inkubatora, aparatury nadzorującej - powiedziała prof. Helwich - Rodzice rzeczywiście nie chcieli się zgodzić na żadne procedury. Nie chcieli, żeby dziecko było położone pod promiennikiem ciepła, bo promieniowanie może szkodzić, ale zostało położone na pierś mamy i ogrzane przez mamę zaraz po urodzeniu - to bardzo dobrze.

Potem była scysja dotycząca podania witaminy K. W sytuacji kiedy rodzice nie życzą sobie iniekcji można tę witaminę podać doustnie. Z tego, co zdołałam się dowiedzieć, to rodzice obawiali się, że np. w witaminie K jest rtęć - mówiła Helwich.

Według personelu białogardzkiego szpitala, rodzice nie zgodzili się też na zaszczepienie dziecka w pierwszej dobie życia.

Prof. Helwich podkreśliła, że z odmową szczepień lekarze spotykają się coraz częściej. Wtedy wystarczy zawiadomienie stacji sanepidu, że rodzice odmawiają szczepień. Zwracamy się niekiedy do sądu rodzinnego, ale tylko wtedy gdy rzeczywiście nie wykonanie jakiejś procedury stanowi bezpośrednie zagrożenie życia dziecka - podkreśliła.

Helwich przyznała z kolei, że mycie dziecka od razu po urodzeniu jest sprawą indywidualną i zależy od wielu czynników. Konieczność umycia dziecka po urodzeniu występuje tylko w przypadku, kiedy matka jest nosicielką wirusa HIV.

Oświadczenie ojca dziewczynki: Za naszą dociekliwość i troskę zostaliśmy ukarani odebraniem praw do dziecka, zmuszeni do ucieczki i ukrywania się

Koszalińska prokuratura twierdzi, że nie wiadomo, gdzie obecnie przebywają rodzice z dzieckiem.

W sobotę w internecie pojawił się film "Prawdziwa wersja zdarzeń rodziców z Białogardu, których poszukuje policja. Oświadczenie Ojca". Widać na nim częściowo mężczyznę, a na końcu także - bokiem - kobietę karmiącą niemowlę.

Jeszcze trzy dni temu byliśmy szczęśliwą rodziną, która oczekiwała narodzin naszego dziecka. Dzisiaj jesteśmy uciekinierami, jesteśmy ścigani przez policję, organizują na nas obławy, a my czujemy się bardzo zaszczuci - mówi mężczyzna.

Tłumaczy, że dziecko urodziło się w terminie, a poród odbył bez komplikacji. Nie było żadnego zagrożenia życia i zdrowia naszego dziecka. W dwie i pół godziny po porodzie lekarz poinformował, że zgłasza nas do sądu rodzinnego, a ja jako tata dziecka zagrażam jego zdrowiu i życiu - mówi mężczyzna. Jak wyjaśnia, powodem tych działań była odmowa zaszczepienia dziecka w pierwszej dobie życia oraz odmowa podania zastrzyku z witaminą K.

Kierowała nami troska o dobro i bezpieczeństwo naszego dziecka. Za naszą dociekliwość i troskę zostaliśmy ukarani odebraniem praw do dziecka, zmuszeni do ucieczki i ukrywania się - mówi mężczyzna. Jak dodaje, ma nadzieję, że informacja o "ogromie bezprawia", z którym się spotkali, dotrze do najwyższych władz w państwie.

 (j.)