Nie damy więcej pieniędzy, ale szybciej wypłacimy to, co już obiecaliśmy - to nowa propozycja rządu dla ratowników medycznych. Jak ustalił Mariusz Piekarski, na ostatnim spotkaniu przedstawiciele resortów zdrowia i finansów zaproponowali ratownikom, że drugą transzę obiecanej podwyżki - dwa razy po 400 zł - dostaną w styczniu a nie w lipcu przyszłego roku.

Nie damy więcej pieniędzy, ale szybciej wypłacimy to, co już obiecaliśmy - to nowa propozycja rządu dla ratowników medycznych. Jak ustalił Mariusz Piekarski, na ostatnim spotkaniu przedstawiciele resortów zdrowia i finansów zaproponowali ratownikom, że drugą transzę obiecanej podwyżki - dwa razy po 400 zł - dostaną w styczniu a nie w lipcu przyszłego roku.
Przedstawiciele rządu zaproponowali ratownikom, że drugą transzę obiecanej podwyżki- dostaną w styczniu a nie w lipcu przyszłego roku /Michał Dukaczewski /RMF FM

Ratownicy mówią, że ta propozycja ich nie zadowala. Walczymy o prawdziwe podwyżki, chociaż takie jak dostały pielęgniarki, a nie o to, by szybciej dostać połowę tej kwoty -  podkreśla szef protestu Roman Badach-Rogowski. Mówi, że ratownicy już poszli na ustępstwa - nie domagają się wyrównania do kwoty, którą już dostają pielęgniarki. A jest nas 20 razy mniej - dodaje. Nasze stanowisko jest proste - chcemy co najmniej tyle samo i od teraz - na tym samym poziomie - podkreśla.

Ratownicy dają rządowi 2-3 tygodnie na poszukanie dodatkowych pieniędzy na podwyżki. Resort finansów obiecał, że weźmie pod lupę wydatki wojewodów i sprawdzi, czy nie zostały środki z kontraktów na ratownictwo. Do tego czasu ratownicy obiecali nie zaostrzać protestu. 

Protest ratowników rozpoczął się 24 maja. Pierwszym etapem było oflagowanie budynków oraz oznaczenie logo akcji pojazdów i odzieży. Wczoraj rozpoczął się kolejny etap protestu - do przyszłego poniedziałku zespoły ratownictwa, uczestniczące w akcji, będą transportowały pacjentów z użyciem sygnałów dźwiękowych i świetlnych.

(mpw)